Przyszłość automatyzacji i robotyzacji pod znakiem rozwoju

Posted Posted in Ekoinnowacje, Ekorozwój, Innowacje, Przemysł, Przemysł 4.0

Ministerstwo Rozwoju ustami byłej już Pani minister Jadwigi Emilewicz poinformowało jesienią, iż od 1 stycznia r. 2021 wszystkie firmy automatyzujące i robotyzujące swoje procesy będą mogły skorzystać z ulgi podatkowej.

To niezwykle korzystne rozwiązanie będzie dostępne także dla firm sektora MŚP i to niezależnie czy są one płatnikami CIT, czy PIT.

Odliczenie 50% kosztów uzyskania przychodów poniesionych na inwestycje w robotyzację ma obowiązywać od 1 stycznia 2021 r.

Ulga ma być dla wszystkich firm, bez znaczenia na wielkość lub branżę.

Ulga obejmie płatników PIT i CIT.

Koszty na robotyzację przedsiębiorcy będą mogli odliczyć w ciągu roku podatkowego, a w momencie składania rocznego zeznania podatkowego, dokonają dodatkowego odpisu (tak jak przy uldze na prace badawczo-rozwojowe).

Ulga będzie obowiązywać przez pięć lat, do końca roku 2025.

Ponieważ projekt ustawy i rozporządzenia nie zostały jeszcze ujawnione, nieznane są jeszcze dokładne zapisy.

Nie mniej jednak Ministerstwo ujawniło podstawowe informacje dotyczące kosztów kwalifikowanych.

Ulga na robotyzację: koszty kwalifikowane, co można odliczyć?Odliczenie od podstawy opodatkowania 50% kosztów kwalifikowanych związanych z inwestycjami w robotyzację dotyczyć ma m.in.:

  • zakupu lub leasingowania nowych robotów i kobotów (robotów współpracujących),
  • zakupu oprogramowania,•zakupu osprzętu,
  • szkoleń dla pracowników.Nowy projekt Ministerstwa ma na celu zwiększenie konkurencyjności innowacyjnych firm na polskim i zagranicznych rynkach.

Eksperci oceniają, że firmy, które zdecydują się w 2021 r. na wprowadzenie rozwiązań z zakresu automatyzacji i robotyzacji w ciągu kilku kolejnych całkowicie wyprą tradycyjnie zorganizowane przedsiębiorstwa w swoich sektorach.

Roboty bowiem nie mylą się, nie chorują i nie chodzą na urlop i przejmują najżmudniejszą oraz powtarzalną pracę. To wszystko okazało się nie do przecenienia w czasach koronawirusa.

Robotyzacja i automatyzacja nie dotyczy tylko produkcji.

Automatyzacja i robotyzacja daje możliwość uproszczenia i przyspieszenia wielu powtarzalnych działań.

Dzięki temu firmy uwalniają dodatkowy potencjał, który mogą wykorzystać do kreowania przewagi rynkowej nad konkurentami.

Nie dotyczy ona tylko produkcji, ale całego biznesu.

Przykładowo, cały czas najszybciej efekty osiąga się przy automatyzacji twardych procesów księgowych i związanych z zarządzaniem kadrami.

Jednak przestrzeni do optymalizacji jest więcej.

Dla kogo automatyzacja procesów biznesowych

Wydaje się, że automatyzacja procesów biznesowych to temat wyłącznie dla firm o ugruntowanej pozycji, jednak okazuje się, że coraz częściej dobra organizacja twardych procesów jest też elementem ograniczania kosztów operacyjnych w start-upach i małych firmach.

Podnoszą one wydajność i efektywność pracy.

Procesy, które trudno wyobrazić sobie dziś bez aplikacji do automatyzacji zadań to m.in.: analiza przepływów finansowych, księgowość, komunikacja z klientem, logistyka, sprzedaż i marketing.

Duży wpływ na sukces w optymalizowaniu różnego rodzaju operacji ma współpraca z partnerem doświadczonym w tym zakresie. Warto pamiętać, że jest to proces ciągły.

Długoterminowo najlepszy efekt przynosi stały monitoring istniejącej infrastruktury procesowej i jej modyfikowanie.

Dobrze jest być świadomym tego, że potrzeby w tym zakresie mogą zmieniać się w czasie i wraz z rozwojem biznesu.

Jak zdefiniować proces biznesowy?

Proces biznesowy to zespół zadań i czynności, jakie trzeba wykonać, aby osiągnąć określony efekt.

Wszyscy codziennie realizujemy różne procesy biznesowe i współpracujemy z osobami, które są zaangażowane w szereg powiązanych procesów, których realizacja jest istotna z punktu widzenia założonych celów organizacji.

Zdefiniowanie poszczególnych procesów i ich składowych jest więc podstawą do tego, by zaproponować rozwiązanie innowacyjne, które umożliwi automatyzację kolejnych działań

Analiza procesów biznesowych to dość skomplikowane zadanie.

Żeby znaleźć obszary do optymalizacji, konieczna jest kompleksowa wiedza na temat określonych zagadnień oraz na temat poszczególnych narzędzi, które są wykorzystywane do realizacji kolejnych zadań.

Sporo zależy od tego, jak bardzo złożony jest dany proces i od faktu, czy można go w pełni zautomatyzować, czy konieczne jest zachowanie na drodze do celu punktów kontrolnych, w których będzie musiał się zaangażować człowiek.

Analiza polega na badaniu przepływu i jego wizualizacji oraz punktów kontrolnych i poziomu dostępu do informacji, jaki jest potrzebny poszczególnym użytkownikom na danym etapie realizacji zadań.

Jak wiadomo angażowanie użytkowników i zakres dostępnych informacji, wynika z funkcji jaką pełnią oni w organizacji.Aby dobrze zrozumieć proces jako taki, warto korzystać ze sprawdzonych narzędzi do modelowania biznesowego.

Dzięki nim łatwiej jest zobrazować proces, wytłumaczyć reguły i zasady postępowania w określonych scenariuszach, nadać odpowiednie wagi informacjom.

Analiza procesu biznesowego to jeden z ważniejszych modułów dobrych platform do automatyzacji biznesowej

Stały monitoring już po wdrożeniu zmian, z czasem może wskazać kolejne obszary do optymalizacji.

Czym różnią się automatyzacja procesów biznesowych od robotyzacji procesów biznesowych?

W rozważaniach na temat automatyzacji procesów biznesowych funkcjonują dwa terminy –dotyczący biznesu BPA (Bussines Proces Automation) i dotyczący robotów RPA (Robotic Proces Automation).BPA to szeroko pojęta transformacja cyfrowa procesów biznesowych.

Nikogo już dziś nie dziwi, że taki proces wymaga zastosowania szeregu różnych aplikacji, które automatyzują poszczególne operacje.

Organizacje korzystają często z różnych rozwiązań np. do księgowości, zarządzania zasobami ludzkimi czy sprzedażą. Wiele narzędzi do automatyzacji stosuje się także w marketingu.

Automatyzacja to także integracja aplikacji wykorzystywanych w firmie.

Wdrożenie nowych technologii, w tym wirtualnych robotów korzystających ze sztucznej inteligencji otworzyło kolejne możliwości do optymalizowania nawet zdigitalizowanych procesów.

RPA to niejako dziedzina zależna od BPA, która koncentruje się na wykorzystaniu najnowszych rozwiązań technologicznych w celu integrowania firmowych aplikacji oraz systemów, którymi dysponuje przedsiębiorstwo z aplikacjami dostawców niektórych usług.

Można powiedzieć, że digitalizacja procesów biznesowych jest już dość zaawansowana i największym wyzwaniem staje się uporządkowanie bezpiecznego obiegu informacji pomiędzy wszystkimi wykorzystywanymi aplikacjami w firmowym systemie cyfrowym.

Jak się dzisiaj robi automatyzację w firmach?

Jest wiele sposobów.

Można postawić na indywidualny development i stworzyć od podstaw integralną cyfrową infrastrukturę biznesową.

Byłoby to jednak drogie i czasochłonne.

Poza tym większość procesów w istniejących przedsiębiorstwach przeszła transformację cyfrową.

Dlatego lepiej jest korzystać z opracowanych już wirtualnych robotów, które dają możliwość skutecznego i bezpiecznego integrowania popularnych aplikacji i systemów biznesowych.

Oprócz samej integracji jest jeszcze możliwość modyfikowania botów adekwatnie do potrzeb wynikających z unikalnej specyfiki procesu w danej organizacji.

Dobrym przykładem, który pokazuje, dlaczego możliwość dostosowania robotów jest ważna, wydaje się księgowość.

Wszystkie firmy ją prowadzą, ale reguły wewnętrzne, w tym sposób obiegu dokumentów i informacji oraz akceptowania choćby wydatków może się różnić.

Na rynku dostępnych jest szereg narzędzi, które powstały z myślą o automatyzacji i robotyzacji procesów biznesowych.

Obsługa niektórych z nich nie wymaga nawet umiejętności kodowania, co umożliwia pracę nad procesem w zespole specjalistów zaangażowanych w jego codzienną realizację

Technologia pozwala widzieć więcej

Posted Posted in Przemysł, Przemysł 4.0

Inicjowanie stabilności standardów

Wdrożenie sprawnie działającego i przynoszącego dobre rezultaty systemu doskonałości produkcyjnej wymaga na samym początku jedynie dokładnych danych na temat przyczyn zatrzymania linii produkcyjnej i niemałego wysiłku wszystkich pracowników.

Jednak wraz z rozwojem systemu i osiąganiem coraz lepszych rezultatów, zapotrzebowanie na nowe rozwiązania technologiczne staje się coraz większe.

Bez nich nie jesteśmy w stanie zazwyczaj ponownie znacząco poprawić wyników.

Większość systemów doskonałości produkcyjnej skupia się na rozwoju pracowników, w szczególności operatorów. Wiedza na temat pracy maszyny jak i rozwiązywania problemów wzrasta z biegiem czasu co ma związek z powstaniem szeregu nowych standardów. Jednocześnie pojawia się też wyzwanie związane z wdrażaniem nowych pracowników.

Co zatem zrobić, żeby nowy operator nie musiał przyuczać się do swojego stanowiska pracy przez dwa lata, a w maksymalnie krótkim czasie osiągnął wyniki porównywalne do swoich doświadczonych kolegów?

Problemy, które często obecne są standardem, takie jak nieplanowane zatrzymania, awarie, przestają praktycznie istnieć.

Chcąc dalej kontynuować poprawę wyników należy skupić się na innych rodzajach strat, często mniej widocznych i nie tak łatwych do przeanalizowania jak standardowe problemy z maszyną.

Istnieje wiele rozwiązań, które mogą wspomóc przedsiębiorstwo w takich sytuacjach:

  • zautomatyzowany system zarządzania standardami i dokumentacją,
  • szereg rozwiązań Internet of Things,
  • system analizujący wykorzystanie mediów.

Przytłaczające standardy

Wraz z rozwojem wiedzy pracowników, konieczne staje się sformalizowanie jej w postaci standardów.

Mogą one powstawać w formie instrukcji (lekcji jedno punktowej/stronicowej) czy też szeregu innych dokumentów.

Ma to na celu wykorzystanie raz zdefiniowanych rozwiązań oraz szybką analizę przyczyn powstawania problemów.

Skupiamy się na weryfikacji czy wszystkie standardy są przestrzegane, zamiast przeprowadzania powtórnej, dogłębnej, czasochłonnej analizy technicznej.

Szczególnie istotna jest możliwość sprawnego wykorzystania standardów, które są wykonywane rzadko, np. przeprowadzenia wymiany części maszyny, która jest przewidziana raz na kilka lat czy też rozwiązania problemu/awarii która występuje rzadko.

Często można spotkać się z powiedzeniem: „Problem nie jest rozwiązany dopóki nie powstanie eliminujący go standard”.

Natomiast podążając zgodnie z powyższym stwierdzeniem w pewnym momencie stajemy przed wyzwaniem sprawnego wykorzystania całej wiedzy.

Zbierając wszystkie standardy, rozwiązania w jednym miejscu możemy stworzyć wręcz księgi dla każdej maszyny, kończy się to zniechęceniem operatorów czy też techników do ich wykorzystywania (z uwagi na czasochłonne i nieskuteczne poszukiwania).

Porządkujący system

Z pomocą przychodzą nam tutaj systemy IT. Istnieje możliwość stworzenia interaktywnej bazy danych, która będzie zawierała wszystkie łatwe do wyszukania i przeglądania standardy.

Dodatkowo, powiązany z systemem zbierania danych z maszyny, w przypadku nieplanowanego postoju, system sam będzie w stanie zarekomendować, które standardy należy zweryfikować i w jakiej kolejności.

Ponadto cały proces związany czy to z wykonywaniem przeglądów maszyny, czy też działem zespołów utrzymania ruchu może być w dużej mierze zautomatyzowany.

Listy działań byłyby generowane automatycznie i dostarczane do osób, które dane zadania miałyby wykonać.

Wdrożenie takiego systemu, z uwagi na brak osób, które mogłyby zasilić je swoją wiedzą często jest odkładane w czasie.

Dopiero szereg problemów i strat wygenerowanych przez nieprzestrzeganie standardów czy też problem z dotarciem do nich, przymusza przedsiębiorstwo do inwestycji.

Istotne jest, aby przy wdrażaniu danego systemu, przedstawiciele produkcji czynnie brali udział w pracach projektowych i zainwestowali swój czas w poprawną konfigurację systemu.

Zarazem system powinien powstać z myślą o szybkim wdrożeniu nowych pracowników.

Zastosowanie odpowiednich rozwiązań

Rozwiązania z IOT mogą znacząco wpłynąć na wyniki przedsiębiorstwa.

Na bazie sygnałów z czujników, oprogramowanie oszacuje (z założonym prawdopodobieństwem) wystąpienie zdarzenia (np. nieplanowanego zatrzymania) w najbliższych kilku minutach, zdefiniuje jakość finalną produktu na bazie aktualnych wartości parametrów procesowych ze znaczącym wyprzedzeniem zakończenia procesu, wspomoże wdrożenie Predictive Mainentance czy też umożliwia automatyczną kalibrację czujników i wykrywanie uszkodzonych.

Każde z wymienionych rozwiązań wymaga tylko trzech elementów:

  • dostępu do sygnału z czujników,
  • historycznych danych z czujników skorelowanych z pracą maszyny, jakością towaru gotowego oraz planowanymi i nieplanowanymi zatrzymaniami (na ich bazie sieć neuronowa uczy się). Najlepiej jeśli są to dane z kilku miesięcy.
  • Oprogramowania (często stworzonego na bazie sieci neuronowych), które przeanalizuje dane i wygeneruje informację dla użytkownika.

Każda linia produkcyjna składa się z szeregu czujników, które wysyłają sygnały do komputera. Jednakże użytkownicy (dział produkcyjny, techniczny, inżynieryjny) zazwyczaj śledzą jedynie kilka kluczowych parametrów. Większość danych wykorzystywana jest przez oprogramowanie maszyny w celu zapewnienia jej płynnej pracy.

Często w celu zaimplementowania rozwiązań IOT nie jest konieczne dodawanie czujników lub jest, ale w znikomej ilości, dzięki czemu samo wdrożenie jest stosunkowo nisko kosztowe i szybko się zwraca.

Głównymi problemami napotykanymi przy wdrażaniu rozwiązań są:

  • stare maszyny pracujące na niedostępnych na rynku niestandardowych PLC,
  • wewnętrzne standardy cyberbezpieczeństwa (np. brak zgody na „wpięcie” się w maszynę w celu pobrania sygnałów),
  • brak zgody producentów maszyn na jakiekolwiek modyfikacje (utrata gwarancji),
  • brak osób w fabryce które są w stanie zrozumieć sposób działania przyszłego systemu i korzyści z niego płynące.

Każde z powyższych wyzwań ma wspólną cechę, mianowicie brak wiedzy w przedsiębiorstwie na temat najnowszych rozwiązań. Konieczne jest zatem zainwestowanie w dokształcenie wybranych osób (na różnych poziomach przedsiębiorstwa) w celu jak najwcześniejszego wykorzystania najnowszych zdobyczy techniki.

System do analizy zużycia mediów

Jest on coraz częściej spotykany. Nadzwyczaj często zużycie oraz koszt mediów śledzony jest w fabrykach jedynie na poziomie fabrycznym czy też działów.

Natomiast równie dobrze można zejść kilka poziomów niżej, czy to do poziomu linii produkcyjnych, czy też poszczególnych stacji.

Posiadając dokładne informacje na temat zużycia i kosztów, łącząc je z danymi produkcyjnymi (SKU, który jest produkowany) jesteśmy w stanie nie tylko wcześnie wyłapać psujące się elementy (których objawem będzie np. wyższe zużycie prądu – Predictive Maintenance) czy też nieszczelności (większe zużycie sprężonego powietrza wiąże się z wyższym poborem prądu przez sprężarki), ale również np. sytuacje, w których dochodzi do ciągłego zużycia sprężonego powietrza pomimo wyłączenia maszyny.

W przypadku wdrożenia danego rozwiązania we wszystkich fabrykach w przedsiębiorstwie, istnieje możliwość porównania wydatków i wydajności poszczególnych fabryk, działów oraz maszyn.

Dzięki temu można wygenerować szereg projektów oszczędnościowych. Dodatkowym plusem zbierania tak dokładnych danych i ich korelacji z procesem produkcyjnym jest dokładne i rzeczywiste wyliczenie kosztów produkcji każdego SKU.

Powyższe rozwiązanie wiąże się jednak z inwestycją (szereg nowych czujników) oraz zakupem lub stworzeniem oprogramowania generującego zrozumiałe raporty.

Kluczowe jest też, aby dane rozwiązanie nie pozostało w rękach działu technicznego (i było wykorzystywane z niską częstotliwością), a było przekazane zespołom produkcyjnym, które codziennie będą analizowały dane raporty.

Występują trzy podstawowe warunki, które należy rozważyć przed wdrożeniem systemu analizy zużycia mediów:

  • znaczące wydatki związane z wykorzystaniem mediów w fabryce, często sugerowaną granicą opłacalności wdrożenia są wydatki minimalne na poziomie kilku milionów złotych rocznie w przypadku wdrożenia systemu w całej fabryce. Za każdym razem dolna granica opłacalności inwestycji powinna być zdefiniowana,
  • linie produkcyjne powinny pracować bez częstych nieplanowanych zatrzymań. Dlaczego? Otóż pracownicy działu produkcji będą w pierwszej kolejności skupieni na wyeliminowaniu przyczyn występowania danych zatrzymań (brak czasu na analizę i akcje naprawcze związane z wykorzystywaniem mediów). Dodatkowo częste zatrzymania mogą znacząco utrudnić analizę spływających z czujników danych, przez co raporty mogą nie być w pełni (lub też w ogóle) wykorzystywane,
  • zapewnienie wykorzystania systemu przez pracowników działu produkcyjnego w przyszłości wiąże się przeważnie tylko z modyfikacją procesów (np. porannych spotkań produkcyjnych), ale także z zapewnieniem szkoleń, dostępu do samego systemu, jak i powiązania efektów pracy z systemem kar i nagród.

Zastosowanie rozwiązań IOT, czy system do analizy zużycia mediów, to rozwiązania, które mogą nie tylko znacznie pomóc w rozwiązywaniu szeregu problemów i zmniejszeniu kosztów, ale także w zwiększeniu atrakcyjności pracy w zakładzie (co jest tym bardziej istotne biorąc pod uwagę obecne trudności z zapełnieniem wakatów i rotacją roczną pracowników na poziomie 6-20%).

Niezależnie od wybranego rozwiązania, istotne jest zaangażowanie szeregu pracowników w stworzenie oprogramowania, które rzeczywiście ułatwi pracę, a nie spowoduje kolejne trudności.

Nierzadko spotykaną praktyką jest rozpoczęcie wdrożenia od tzw. Proof of Concept, a następnie rozwinięcie oprogramowania o kluczowe maszyny.

Dopiero z czasem, kiedy osiągane są coraz lepsze rezultaty, oprogramowanie wdrażane jest także w mniej kluczowych obszarach.

Produkcja nową siłą napędową gospodarki w XXI wieku

Posted Posted in Ekoinnowacje, Ekorozwój, Przemysł 4.0

Czwarta rewolucja przemysłowa

Otaczający nas świat zmienia się w błyskawicznym tempie.

Technologie zaczynają dominować w nowych obszarach życia.

Będąc świadkami tych zmian demograficznych i społecznych, musimy nieustannie się dokształcać oraz zmieniać podejście, również w kwestii sposobów oraz jakości pracy.

Już teraz możemy zauważyć znaczące przeobrażenia rynku technologii.

Dzisiaj co trzeci Polak zdaje sobie sprawę, że do r. 2029 będzie musiał przekwalifikować swoje umiejętności przez zajęcie części obowiązków przez roboty.

Zastępowanie przez roboty pracy człowieka staje się coraz bardziej zauważalne, a samo wdrażanie nowych, innowacyjnych technologii powoduje redukcję etatów w prawie co trzeciej firmie.

Czy rzeczywiście jest się czego bać?

To prawda, że maszyny powoli zastępują ludzi w pewnych zawodach.

Jednak szklanka jest także do połowy pełna.

Otóż robotyzacja stworzy nowe miejsca pracy związane np. z programowaniem, czy danymi i nowymi technologiami.

Tymczasem naukowcy z Politechniki w Monachium i Uniwersytetu Erazma znaleźli dowody na to, że pracownicy wolą być zastąpienie robotem niż inną osobą. Wyniki badań przedstawili w najnowszym artykule.

W pierwszym badaniu zapytali oni 300 osób o to, czy woleliby, aby kolega został zastąpiony robotem, czy człowiekiem. 62% osób wybrało człowieka.

Następnie zapytali o to samo, ale w odniesieniu do pytanych osób.

Okazało się, że tym razem tylko 37% osób wolałoby zostać zastąpionym innym człowiekiem.

W drugim badaniu naukowcy poprosili 251 osób, aby oceniły one jak bardzo negatywne jest zastępowanie człowieka robotem.

Okazało się ponownie, że większa negatywność jest w przypadku zastępowania kolegów niż pytanych osób.

Naukowcy sugerują, że ludzie nie widzą potrzeby konkurowania z robotem – przynajmniej nie jest ona taka sama jak w przypadku innego człowieka.

Jeśli ktoś jest zastępowany robotem to jest to oznaka postępu technologicznego a nie tego, że jest się słabym.

Dobra koniunktura gospodarcza owocuje coraz wyższymi oczekiwaniami płacowymi pracowników.

Właściciele niewielkich firm mogą mieć kłopoty ze skompletowaniem potrzebnej załogi – zwracają uwagę analitycy.

Jak mantrę od miesięcy mikro, mali i średni pracodawcy wskazują na trudną sytuację na polskim rynku pracy.

Niepokoić może jednak to, że grupa firm borykających się z tym problemem, z kwartału na kwartał, jest coraz liczniejsza.

Co mówią sondaże

Z Barometru EFL wynika, że grupa mikro, małych i średnich firm, które obawiają się pogorszenia swojej sytuacji z powodu braku pracowników, jest co kwartał coraz liczniejsza.

Podczas gdy na początku tego roku 51 proc. MŚP wyraziło taką obawę, w II kwartale – 61%, to już w III kwartale br. ten odsetek wyniósł ponad 66%.

Od początku roku rośnie również liczba przedsiębiorców wskazujących na coraz wyższe oczekiwania płacowe zatrudnionych pracowników – w I kwartale 49% zapytanych zgłosiło tę kwestię, w III kwartale już 62%.

Wśród czynników mogących wpłynąć negatywnie na sytuację przedsiębiorstwa w III kwartale r. 2019, zapytani w pierwszej kolejności wskazali na brak pracowników.

Takiej odpowiedzi udzieliło 2 na 3 zapytanych przedstawicieli sektora MŚP (66,1 proc.).

Warto odnotować, że na ten aspekt z każdym kwartałem wskazuje coraz więcej przedsiębiorców.

Na początku tego roku 51% MŚP wyraziło taką obawę, a w II kwartale – 61%. Im większa firma, tym problem dostępu do siły roboczej jest coraz bardziej widoczny.

Wśród mikro firm 61% ma poważne problemy ze znalezieniem rąk do pracy, wśród małych 68%, podczas gdy w przypadku średnich już ponad 70%.

Jeśli spojrzymy na branże, najmocniej ten problem dotyka przedstawicieli branży produkcyjnej 71%.

Na drugim stopniu podium w III kwartale br. uplasowała się presja płacowa.

Wskazało na nią 62% firm. Najbardziej obawiają się jej małe firmy (70% wskazań), a najmniej mikro (49%).

Natomiast z branżowego przeglądu wynika, że podwyżek najbardziej oczekują pracownicy produkcyjni (72% wskazań).

Trzecim czynnikiem mogącym negatywnie wpłynąć na sytuację przedsiębiorstwa w III kwartale tego roku, na który wskazali przedstawiciele sektora MŚP, jest sezonowy spadek popytu na produkty lub usługi (40%).

Ten element niepokoi niezależnie od wielkości podmiotu ((mikro: 42%, małe: 39%, średnie: 39%).

Bardziej zróżnicowane obawy widać w przypadku poszczególnych branż.

Najbardziej zmniejszenia zainteresowania na usługi i produkty obawiają się zarządzający handlowymi podmiotami – 52% wskazań, oraz restauracjami i hotelami – 50% wskazań.

Najmniej tym problemem martwią się firmy budowlane – 21%.

Przyczyny możliwego pogorszenia kondycji MSP

Wśród pozostałych przyczyn możliwego pogorszenia się kondycji MŚP, firmy wskazują jeszcze między innymi na problemy we współpracy z podwykonawcami (16%), split payment (12%), spadki zamówień publicznych (10%) oraz obowiązki związane z RODO (7%).

Najbliższa dekada będzie okresem zmian, na które uczestnicy rynku muszą być przygotowani.

Coraz mniejszy przyrost naturalny, wciąż całkiem spory procent emigrujących młodych ludzi oraz starzejące się społeczeństwo (w 2035 r. Polaków w wieku produkcyjnym będzie 64%, a w r. 2060 jedynie 54%) doprowadziły do kryzysu pracowniczego.

Dobrzy specjaliści, szczególnie ci wykształceni w kierunkach technicznych czy IT, już są na wagę złota.

Rozszerza się lista zawodów i branż, w których po prostu brakuje rąk do pracy.

W związku z tym firmy walczą o pracowników, oferując wyższe pensje oraz wyrafinowane benefity.

Sam pracownik najczęściej po pewnym czasie z łatwością zmienia miejsce pracy, nie przywiązując zbyt dużej wagi do lojalności czy utożsamiania się z misją przedsiębiorstwa.

Na znaczeniu przybiera doświadczenie pracownika, na co składa się jego funkcjonowanie w danej organizacji, samopoczucie i rozwój, aż do momentu zakończenia współpracy.

To, co będzie kształtować przedsiębiorstwo i jego reputację, to różnorodność i umiejętność zatrzymania przy sobie zarówno talentów, jak i klientów.

Zmiany, które wymuszają przebranżowienia

Zmiany technologiczne oraz społeczne, z jednej strony wymuszają przebranżowienia, a z drugiej mocno wpływają na dotychczas istniejące zawody.

Można to zaobserwować na przykładzie ankiety Accenture, w której wzięli udział menedżerowie niższego, średniego oraz wyższego szczebla z 14 krajów. Ich zdaniem cechy, które będą niezbędne w ciągu najbliższych kilku lat, to umiejętności cyfrowe i technologiczne (42%), myślenie kreatywne i eksperymentowanie (33%), analiza i interpretacja danych (31%), opracowanie strategii (30%), planowanie i administracja (23%) oraz tworzenie sieci kontaktów, coaching pracowników i współpraca (odpowiednio 21% i 20%).

Z jednej strony kluczowe będzie rozumienie oraz współpraca z nowymi technologiami, a z drugiej umiejętności interpersonalne, czyli to, czego maszyna nie będzie w stanie zastąpić.

W związku z tym warto skupić się na rozwoju umiejętności miękkich, kreatywności oraz budowy zaufania.

Takie cechy pozwolą wyróżnić się danemu kandydatowi w epoce powoli zdominowanej przez automaty i sztuczną inteligencję.

Polska liderem w produkcji i eksporcie mebli

Polska należy nie tylko do europejskich, ale także światowych liderów w produkcji i eksporcie mebli.

Sektor produkcji mebli jest „silnie rozwijającym się sektorem przemysłu drzewnego w polskiej gospodarce o globalnym znaczeniu i dużym potencjale wzrostu.

Według danych PAIH w r. 2018 zarejestrowano w Polsce ponad 950 nowych podmiotów związanych z produkcją mebli.

To czyni nas drugim największym rynkiem w Unii Europejskiej.

Wyprzedziliśmy kraje takie jak: Hiszpania, Niemcy, Francja i Holandia.

Obecnie w całej UE zarejestrowanych jest około 120 tysięcy firm z tej branży (z czego ponad 28 tys. podmiotów zlokalizowanych jest właśnie w Polsce) – podała PAIH.

Wartość produkcji sprzedanej polskich mebli w roku 2018 wyniosła 49 mld zł (wzrost o około 2,9 mld zł w porównaniu z rokiem poprzednim) – przypomniała Agencja.

„Zakłada się, że w r. 2019 produkcja sprzedana polskiej branży meblarskiej przekroczy 50 mld zł” – oceniają eksperci PAIH.

Jak wskazała PAIH, producenci mebli są ważni dla całej polskiej gospodarki; pod względem eksportu netto zajmujemy drugie miejsce, zaraz po producentach części i akcesoriów do pojazdów mechanicznych.

Ponad 90% produkcji sprzedanej polskiej branży meblarskiej przeznaczone jest na eksport, a około 87% trafia na rynki europejskie – wynika z danych PAIH.

Szacuje się, że w r. 2018 większość mebli została sprzedana przez polskich producentów do Niemiec (ok. 36% całkowitego eksportu), Czech (około 8%) i Wielkiej Brytanii (6%).

Nasi wytwórcy mają też klientów poza UE, w takich krajach jak USA, Rosja, Chiny; wśród produktów eksportowych dominują meble tapicerowane i elementy meblowe – wskazała Agencja.

Ta zmiana zmusza producentów do wykorzystania technologii cyfrowych i teleinformatycznych, do prowadzenia działalności w sposób zdigitalizowany, pozwalający na obserwacje procesów w czasie rzeczywistym.

Te przełomowe technologie, określane jako inteligentna produkcja, czwarta rewolucja przemysłowa, czy w inny sposób, mogą uwolnić potencjał innowacji i dać firmom globalnie narzędzia i wiedzę wcześniej niedostępną na poziomie procesów produkcyjnych, a także pozwolić na dostarczanie nowych, inteligentnych produktów i usług. W połączeniu z nowoczesnym podejściem do przedsiębiorczości, nieznającym granic i dążącym do współpracy, otrzymuje się receptę na prawdziwą i wielką zmianę w branży produkcyjnej.

Dla kogo inteligentna produkcja powinna być ważna?

Dla udziałowców tendencja ta jest bardzo ważna w ogólnym rozrachunku.

W zdigitalizowanej globalnej gospodarce, biznes cały czas przyspiesza.

Firmy muszą być elastyczne i reagować na ostatnie wydarzenia.

Dla klientów jest to ważne, ponieważ chcą więcej, płacąc mniej.

„Zadowolenie klienta“ nie oznacza już tylko wysłanie towaru zgodnego z zamówieniem.

Teraz oznacza również czy to, co zostało zamówione, to faktycznie to, czego klient chce. Jeśli nie, jakich oczekuje zmian i jak szybko można je wdrożyć?

Dla pracowników jest to ważne, ponieważ oczekują narzędzi, dzięki którym praca będzie wykonywana lepiej, a dla przyszłych pokoleń pracowników będzie to znaczące, ponieważ nową technologię przyniosą oni już ze sobą: w kieszeniach, na nadgarstkach, połączoną z tym, jak żyją i pracują.

Jest to istotne nawet dla konkurencji.

Wiele firm, zarówno małych, jak i dużych, pracuje nad tym, aby zdigitalizować swój łańcuch dostaw w ciągu najbliższych kilku lat, co oznacza, że nie czekają bezczynnie.

Te czynniki wskazują na nowych uczestników dyskusji dotyczącej inteligentnej produkcji.

Nie tylko inżynierowie, dział jakości i dział utrzymania ruchu zabiegają o wzmocnienie procesów zaawansowanymi technologiami informatycznymi.

W proces ten zaangażowani są też szefowie firm, którzy potrzebują i oczekują odpowiedzi. Inteligentna produkcja zmienia całą firmę i musi stanowić część planu firmy na wszystkich szczeblach.

Przywództwo ważnym elementem sukcesu inteligentnej produkcji

Dobrą wiadomością dla liderów produkcji jest to, że najważniejszy element sukcesu inteligentnej produkcji to coś, co już mają: przywództwo.

Liderzy i praktycy produkcji nie mogą przegapić szansy na wspólne przetarcie szlaków.

Szefowie firm szukają innowacyjnych sposobów na rozwój i stworzenie zrównoważonej przewagi konkurencyjnej.

Zespoły pracowników chcą pokazać kierownictwu, że warto inwestować w produkcję.

W ostatnim okresie nie było katalizatora, który by połączył te wszystkie osoby bardziej, niż może to zrobić właśnie idea wdrożenia mechanizmów inteligentnej produkcji.

Inteligentna produkcja może dać producentom narzędzia i podejście, które uwolni potencjał innowacyjny ich zakładów i branży jak nigdy wcześniej. Jednak technologia to tylko cześć historii.

Kolejny element to inwestycja w ludzi i podejmowanie nowych wyzwań przez szefów firm.

Pracownicy przyszłości przyniosą technologię ze sobą, co pokona wiele z tych wyzwań. Pozwoli to na uzyskanie korzyści, które wiążą się z inteligentną produkcją.

To, czego teraz potrzebujemy to silny sygnał, że kierownictwo jest zdeterminowane, aby inwestować w przyszłość opartą na technologiach informatycznych i podejmuje ku temu zdecydowane kroki.

Inteligentna produkcja ma potencjał, aby wytwarzać cokolwiek, gdziekolwiek i kiedykolwiek.

Powstające produkty są bezpieczne.

Sama produkcja jest przyjazna środowisku i realizowana z pełną odpowiedzialnością również na gruncie społecznym.

Charakteryzuje się niskimi kosztami i wysoką jakością.

Daje klientom to, czego chcą, kiedy tego chcą i jak chcą. O to właśnie chodzi w rewolucyjnej inteligentnej produkcji.

O sprawienie, aby produkcja była lepsza niż kiedykolwiek wcześniej. I będzie tak jeszcze bardzo długo.

Przyszłość produkcji

150 lat temu produkcja zmieniała świat dzięki rewolucji przemysłowej. 50 lat temu produkcja z trudem utrzymywała swoją pozycję. 25 lat temu produkcja była na wymarciu, jak dinozaur z zamierzchłych czasów.

Współcześnie produkcja wychodzi na pozycję nowej, potężnej siły napędowej gospodarki. Zmienia się od podstaw.

Ta zmiana następuje dzięki idei i narzędziom inteligentnej produkcji oraz wszechobecnym technologiom internetowym, które zmieniają każdy aspekt ludzkiej działalności.

Wszystko się zmienia.

Nie ma ograniczeń.

A to sprawia, że produkcja staje się nową siłą napędową gospodarki w XXI wieku.

Źródło: PAIH