Restrukturyzacja – mocne narzędzie na trudne czasy

Posted Posted in Ekoinnowacje, Ekorozwój

Epidemia koronawirusa sprawiła, że sytuacja finansowa wielu przedsiębiorstw pogorszyła się.

Wiele firm bez przeprowadzenia restrukturyzacji nie będzie w stanie prowadzić dalej działalności.

Przedsiębiorcy muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ich biznes w nowym, postpandemicznym otoczeniu rynkowym ma sens bytu i czy restrukturyzacja może wyprowadzić firmę z powrotem na ścieżkę wzrostu.

Jeśli odpowiedź jest przecząca i zmiany są nieodwracalne, należy rozważyć likwidację przedsiębiorstwa albo upadłość.

Wybór rodzaju postępowania to pierwszy krok

Potem należy zastanowić się m.in. nad odpowiednią formą procesu restrukturyzacyjnego.

Forma pozasądowa sprawdza się, gdy mamy jednego lub kilku wierzycieli i możemy sami doprowadzić do zawarcia porozumienia.

Z kolei sądowa stosowana jest przy większej liczbie wierzycieli.

Wbrew obiegowej opinii restrukturyzacja to nie tylko cięcie kosztów, ale i szereg działań służących przede wszystkim temu, żeby wierzyciele odzyskali swoje pieniądze.

Z wnioskiem o rozpoczęcie postępowania mogą wystąpić albo oni, albo sama spółka.

Nie ma jednak nic gorszego, niż brak wypłacalności.

Czym jest niewypłacalność?

To utrata płynności lub nadmierne zadłużenie.

W razie utraty płynności istnieje domniemanie, że firma utraciła zdolność do regulowania zobowiązań, jeśli opóźnienie przekracza trzy miesiące.

Z kolei nadmierne zadłużenie to sytuacja, gdy zobowiązania pieniężne przekraczają wartość majątku i stan ten utrzymuje się przez dwa lata.

Od momentu niewypłacalności przedsiębiorca ma 30 dni na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości.

Zarządy ponoszą odpowiedzialność (również karną) za niezłożenie wniosku w terminie.

Trzeba pamiętać, że obecnie, z uwagi na stan epidemii, bieg tego terminu został wstrzymany.

Zacznie znów biec, gdy stan epidemii zostanie odwołany.

Należy zwrócić też uwagę na koszty upadłości.

Obejmują one m.in. opłaty sądowe, zaliczki na wydatki ponoszone w trakcie postępowania czy też koszty bezpośrednio związane z zabezpieczeniem, zarządem i likwidacją masy upadłości.

Sąd oddali wniosek o ogłoszenie upadłości, jeżeli majątek nie wystarcza na zaspokojenie kosztów postępowania lub wystarcza tylko na zaspokojenie tych kosztów

W dobie pandemii i spadających przychodów firmy szukają alternatywnych źródeł gotówki.

Tu natrafiają na wiele wyzwań związanych z podatkami.

Firmy zastanawiają się, czy mają aktywa, które nie są im konieczne do prowadzenia podstawowej działalności.

Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach.

Bowiem w grę może wchodzić sprzedaż samych aktywów, całego biznesu bądź zorganizowanej części przedsiębiorstwa.

Wartość przedsiębiorstwa i jego majątek

Kluczową kwestią w procesach restrukturyzacyjnych jest ustalenie wartości przedsiębiorstwa i jego majątku.

Wartość firmy nie jest dana raz na zawsze.

Tezę tą dobrze obrazują wyceny na giełdzie.

W obliczu kryzysu spowodowanego pandemią ceny akcji wielu firm gwałtownie spadły.

Wprawdzie notowania odrobiły już część strat, ale indeksy nadal są poniżej poziomów z początku roku 2020.

Firmy funkcjonują w nowym, trudniejszym otoczeniu gospodarczym.

Już w I kwartale widać było wzmożoną liczbę wszczynanych postępowań restrukturyzacyjnych i upadłości.

Według ekspertów należy spodziewać się, że w III i IV kwartale liczba ta będzie jeszcze wyższa.

Trudno więc wyrokować, ile konkretnie będzie takich firm, ale pewne jest, że wiele przedsiębiorstw zmierzy się z utratą wartości.

Jak wygląda to w praktyce?

Otóż w pierwszej kolejności odpisuje się wartość firmy, następnie pozostałe aktywa niematerialne, a potem rzeczowe aktywa trwałe.

W grę wchodzi m.in. podejście majątkowe (metoda skorygowanej wartości aktywów netto), dochodowe (metoda zdyskontowanych przepływów pieniężnych) i rynkowe (porównanie z podobnymi spółkami giełdowymi).

Natomiast w przypadku spółek znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej, które nie prowadzą lub nie będą kontynuowały działalności, stosuje się metodę likwidacyjną.

Historia pokazuje, że w minionych latach niektóre firmy przeszły przez postępowanie restrukturyzacyjne z sukcesem: dalej prowadzą działalność i zatrudniają ludzi.

Wśród spółek notowanych na giełdzie można wskazać w ostatnich latach liczne przypadki zarówno udanych restrukturyzacji, jak i upadłości.

W tym pierwszym przypadku inwestorzy odzyskiwali część wartości akcji, w drugim niestety tracili prawie wszystkie zainwestowane środki.

Co mówi najnowszy raport firmy doradczej MGW CCG

Najnowszy raport firmy doradczej MGW CCG dotyczący postępowań restrukturyzacyjnych prowadzonych przez polskie sądy gospodarcze, przygotowany na podstawie danych pochodzących z Listy upadłości firm i upadłości konsumenckiej.

W raporcie można znaleźć:

  • Analizę postępowań restrukturyzacyjnych prowadzonych wobec przedsiębiorstw w III kwartale 2020 r.
  • Profile restrukturyzowanych podmiotów gospodarczych
  • Informacje o aktywności doradców restrukturyzacyjnych w postępowaniach

Pełną wersję raportu można pobrać klikając w poniższy odnośnik:
https://www.imsig.pl/pobierz-raport/79c5d60d

Praca zdalna w dobie pandemii

Posted Posted in Ekoinnowacje, Ekorozwój, Innowacje

Czas pandemii i ograniczeń z nią związanych zmusił wiele firm, również tych, które do tej pory nie preferowały takiej metody działania, do przejścia w większym stopniu na model pracy zdalnej.

Choć mogłoby się wydawać, że w dzisiejszych czasach bycie „online” w dowolnym miejscu na świecie nie powinno stwarzać najmniejszych problemów, to jednak w wielu firmach działy IT stanęły przed nie lada wyzwaniem – jak szybko dopasować swoją infrastrukturę do takiej właśnie sytuacji?

Okazało się, że praca zdalna, to nie tylko VPN, który często był usługą traktowaną jako „zło konieczne”, ponieważ wielu pracowników zakładało, że korzystanie z VPN jest równoznaczne ze spowolnioną pracą i brakiem dostępu do części danych.

Ponadto okazało się również, że do pracy zdalnej nie wystarczy tylko dostęp do poczty na komputerze i telefonie służbowym – w tym przypadku już raczej standardowej usługi dostępnej dla każdego użytkownika w firmie.

Co zapewnia Home Office?

„Home office” z prawdziwego zdarzenia to zapewnienie użytkownikowi pełnego komfortu pracy i szybkiego dostępu do wszystkich zasobów firmowych z domu.

I tu do głosu dochodzi kolejne uniwersalna już prawda: „Nowoczesny dział IT musi być o krok przed biznesem”.

Użytkownika, dla którego przecież dział IT świadczy usługi, nie interesują wszystkie techniczne meandry funkcjonowania tej usługi, nie interesują go wyjaśnienia dlaczego „nie działa” lub „działa wolno”…

Interesuje go stabilnie i niezawodnie działająca usługa, która zapewnia mu nieprzerwany oraz komfortowy dostęp do jego danych, umożliwiający sprawną i efektywną pracę.

Pytań jest wiele…

Czy moja firma jest przygotowana na obsłużenie dodatkowego – zwiększonego ruchu?

Czy moje dotąd wystarczające łącze internetowe, które zapewniało mi w miarę komfortową komunikację ze światem w tej chwili nie jest „zbyt małe”, i jakie są możliwości w zakresie zwiększenia tego łącza?

Czy poprzez VPN mam dostęp do wszystkich niezbędnych aplikacji firmowych, czy też dostęp do części z nich wymaga przekonfigurowania tej usługi?

Czy komfort pracy na mojej aplikacji, przykładowo księgowej, poprzez VPN jest wystarczający?

To tylko kilka pytań, które działy IT musiały sobie postawić w momencie zwiększenia wymiaru pracy zdalnej w firmach.

I choć żadne z nich nie dotyczy zaawansowanej konfiguracji serwerów lub sieci, były to problemy, z którymi należało się zmierzyć.

Home Office a możliwości techniczne

Wielu użytkowników, niestety, nie dysponuje w domu łączami o dobrych prędkościach, a jeśli już, zazwyczaj są to łącza niesymetryczne (np. 100/10 Mbit), które oferują świetną prędkość odbierania danych, ale jeśli chodzi o dane wysyłane, to ich prędkość jest znacznie niższa.

I znów należy poszukać właściwego rozwiązania, najlepiej długofalowego.

Jako ciekawostkę,  można przedstawić jeszcze jedną sytuację, której sprostać muszą działy IT.

Wielu pracowników jest przyzwyczajonych do pracy na dwóch monitorach! Na co dzień mają do dyspozycji laptop, ale używają stacji dokującej i laptop wpięty do niej rano, jest po prostu wypinany na koniec dnia.

A skoro mówimy o komfortowej pracy na „home office”, to pewnie część użytkowników zwróci się do działu IT z prośbą o dodatkowy monitor.

To doskonale pokazuje, że działy IT często zmagają się z nietechnicznymi wyzwaniami, które wcale nie są niższej rangi.

Dlatego też należy gromadzić zasoby i odpowiednio nimi dysponować, szczególnie w kryzysowych sytuacjach.

Jak zatem przygotować się i dopasować do dynamiki zmieniającego się otoczenia biznesowego?

Jak być „o krok przed biznesem”?

Niestety, nie ma na to uniwersalnej recepty.

Tak jak każda firma jest inna, tak inny jest dział IT w każdej firmie – mniej lub bardziej zaawansowany technologicznie, mniej lub bardziej liczny, mniej lub bardziej ustandaryzowany.

Z pewnością czas pandemii pokazał, że IT nie może stać w miejscu, że IT musi mieć pełną świadomość swoich zasobów i być przygotowane do elastycznego ich zwiększania lub przemieszczania pomiędzy mocą obliczeniową dedykowaną dla różnych usług.

Może to czas, aby pomyśleć o wyjściu ze sztywnego modelu on-premise i poszukać bardziej elastycznych rozwiązań chmurowych, które z założenia oferują większą skalowalność dostępnych zasobów?

Może to czas, żeby uelastycznić firmowe środowisko IT, wprowadzając do niego elementy wirtualizacji (mocy obliczeniowej, sieci, przestrzeni dyskowych)?

Może to w końcu czas, żeby na poważnie pochylić się nad kwestiami bezpieczeństwa zarówno pracy zdalnej, jak i zdalnego dostępu do zasobów firmowych?

Tym bardziej, że jedno z najczęściej zadawanych ostatnio brzmi: „Czy praca zdalna jest bezpieczna”?

Nie ulega jednak wątpliwości, że firmy wręcz muszą wykazać swoistą elastycznością i innowacyjnością, zwłaszcza w dobie pandemii koronawirusa.

Elastyczność oznacza dopasowanie – a to nic innego, jak różne wyzwania dla działów IT w dynamicznie zmieniającej się sytuacji rynkowej.

Szczególnie teraz.

Targi WARSAW INDUSTRY WEEK przeniesione na rok 2021

Posted Posted in Ekoinnowacje, Ekorozwój, Innowacje, Przemysł, Przemysł 4.0

Ze względu na zagrożenie rozprzestrzeniającego się koronawirusa Ptak Warsaw Expo podjął decyzję o przeniesieniu Targów WARSAW INDUSTRY WEEK na rok 2021.

Nowy termin, to 3-5 listopada 2021.

Poniżej oficjalny komunikat w tej sprawie:

Z uwagi na znaczny wzrost zachorowań na koronawirusa obowiązują nowe obostrzenia nie tylko dla mieszkańców żółtych i czerwonych stref, ale również dla wielu branż prowadzących swoją działalność w oznaczonych powiatach i miastach.

Dla Ptak Warsaw Expo oznacza to ponowny lockdown odnoszący się do wydarzeń targowych organizowanych tradycyjnie w stacjonarnej formule.

W związku z powyższym pomimo trwających przygotowań do zaplanowanych na ten rok imprez oraz ogromnych nakładów finansowych zarówno po stronie PWE, jak również wystawców, zostaliśmy zmuszeni do zmiany terminu Warsaw Industry Week zaplanowanego pierwotnie na listopad 2020

Z dużym żalem musieliśmy podjąć taką decyzję, wiedząc, że rozczarujemy wielu odwiedzających, jak i wystawców, którzy niecierpliwie czekali na możliwość przybycia na targi.

Przede wszystkim jednak chcemy wrócić 3-5 listopada 2021 – z rozmachem i z nowymi pomysłami.

Zapewniamy, że w przyszłym roku obecne rejestracje oczywiście pozostają ważne.

Do zobaczenia w nowym terminie!

Umiejętności miękkie ważnym elementem innowacyjności

Posted Posted in Innowacje, Przemysł

Gdy zastanawiamy się nad przekwalifikowaniem pracowników w kontekście przyszłości pracy, w pierwszej kolejności przychodzi nam na myśl nauka kodowania, analiza danych lub inne technologie operacyjne.

I choć te kompetencje są z pewnością bardzo pożądane na rynku pracy, to pomijamy jeden ważny aspekt – umiejętności miękkie, takie jak przywództwo, komunikacja i kreatywność.

Nie ma znaczenia, jak bardzo zautomatyzowany jest Twój biznes, te umiejętności zawsze będą kluczowe.

W rzeczywistości umiejętności miękkie mają coraz większe znaczenie.

Zgodnie z wynikami badania LinkedIn przeprowadzonego na początku roku, najważniejsze umiejętności pracowników obejmują przywództwo i zarządzanie, kreatywne rozwiązywanie problemów, myślenie projektowe oraz zdolności komunikacyjne.

Dlaczego to właśnie te umiejętności zyskują na znaczeniu? Jaki wpływ będzie miał COVID-19 na pracowników w przyszłości? Przyjrzyjmy się temu bliżej.

Historia automatyzacji

Żeby zrozumieć z czego wynika gwałtowny zwrot ku umiejętnościom miękkim, musimy spojrzeć wstecz i zrozumieć, jaki wpływ automatyzacja wywarła na pracowników na przestrzeni lat.

Jak możemy zauważyć istnieje i zawsze istniał pewien strach przed powierzeniem pracy maszynom. Wynika to przede wszystkim z obawy o utrzymanie miejsc pracy.

Taką sytuację obserwujemy już od lat dwudziestych XX wieku, kiedy to wprowadzono zaawansowane maszyny i technologie, które miały przyspieszyć wiele procesów. Historia pokazuje jednak, że niepokój był nieuzasadniony – miejsc pracy nie ubyło, jedynie zmieniły one swój kształt.

Traktory nie zastąpiły rąk rolników, bankomaty nie spowodowały masowych zwolnień bankowców, a arkusze kalkulacyjne z pewnością nie byłyby na tyle wydajne gdyby nie praca księgowych.

Pojawienie się tych narzędzi spowodowało, że personel zamiast wykonywać mozolne i rutynowe zadania może skoncentrować się na wyzwaniach o wiele bardziej aktywizujących.

Dziś mamy do czynienia z tym samym – tylko na znacznie większą skalę. Automatyzacja staje się coraz bardziej powszechna na całym świecie i „uwalnia” pracowników od żmudnych, rutynowych zajęć na rzecz tych wymagających ludzkiej inteligencji. Bez wątpienia „człowiek” jest tu nadal kluczowy.

Dlaczego?

Ludzki pierwiastek jest wręcz synonimem miękkich umiejętności, których nie można zastąpić nawet przez najbardziej zaawansowane technologie.

To właśnie kreatywność, wnikliwość, przywództwo i inteligencja emocjonalna będą stanowiły kluczowy aspekt przewagi konkurencyjnej w zautomatyzowanej przyszłości.

Mówiąc o umiejętnościach miękkich, nie możemy zapomnieć o innej kompetencji, która z dnia na dzień nabiera większego znaczenia – jest nią adaptacyjność.

W dynamicznym środowisku, firmy które chcą coś znaczyć na rynku muszą szybko dostosowywać się do zmiennych warunków, wdrażając nowe systemy i wprowadzając nowe technologie.

Cecha adaptacyjności, zarówno w kontekście umiejętności pracowników jak i narzędzi firmy musi być zawsze wysoko rozwinięta, aby móc łatwo i szybko przystosowywać się do otaczającego środowiska.

Ta straszna pandemia

Innym czynnikiem, który wpłynął na środowisko pracy na całym świecie jest pandemia Covid-19.

Elastyczność w miejscu pracy już od pewnego czasu była bardzo istotna w biznesie, jednak to pandemia znacznie zwiększyła nacisk na nią.

Wiele firm z dnia na dzień musiało przejść na tryb pracy zdalnej, a nie wszystkie były na to przygotowane.

Choć w najbliższym czasie biura na nowo będą się otwierać, to nie ulega wątpliwości, że praca zdalna będzie stanowić podstawę kultury biurowej w przyszłości.

Dla pracowników oznacza to nowe wyzwanie: nie tylko muszą doskonalić swoje umiejętności miękkie, ale także muszą to robić zdalnie.

W konsekwencji pracy z domu bądź z każdego innego miejsca na świecie, rozproszone zespoły muszą znaleźć sposób jak komunikować się pomimo tych trudności.

Barier do pokonania jest wiele, a wraz z wyzwaniami pojawiają się nowe pytania: Jak menedżerowie mogą zdalnie pielęgnować talenty? W jaki sposób można odtworzyć kreatywność i spontaniczność zespołu poprzez rozmowę online? W jaki sposób firmy mogą utrzymać motywację, entuzjazm i zaangażowanie pracowników w rozwój organizacji, gdy wielu z nich pracuje w domu?

Wreszcie, wracając do zdolności adaptacyjnych – jak przedsiębiorstwa mogą przekwalifikować, przeorganizować i przekształcić personel pracujący w ramach hybrydowego środowiska?

COVID-19 wpłynął na już i tak szybko zmieniający się krajobraz biznesu, wprowadzając go na wyższy poziom.

Pomimo tego, że menedżerowie w większości skupieni są na uelastycznieniu kultury organizacyjnej, w taki sposób aby jak najlepiej dostosować ją do pracy zdalnej, to jednak umiejętności miękkie nadal pozostają na celowniku przedsiębiorców.

Dziś transformacja to nie tylko kwestia technologii – to także ludzie.

Bez wątpienia największy sukces odniosą te firmy, które oprócz technologii zainwestują także w swojego pracownika.

Przyszłość pracy oznacza rozwój zarówno umiejętności miękkich, jak i twardych

Do czasu pojawienia się pandemii wiele uwagi poświęcano temu, w jaki sposób wzrost sztucznej inteligencji i automatyzacji zwiększył potrzebę rozwoju umiejętności miękkich.

W obliczu pandemii i wynikającej z niej pracy zdalnej, patrzymy na to z innej perspektywy – podobnie jak przyszłość pracy zależy od stopnia wykorzystania sztucznej inteligencji jako wsparcia dla pracy personelu, tak samo przywództwo i kultura, wydajność i konkurencyjność organizacji zależą od rozwijania umiejętności miękkich.

Według opublikowanej z początkiem roku LinkedIn Learning Survey – do najbardziej istotnych umiejętności, których pracownicy muszą się nauczyć w 2020 r. należą: przywództwo i zarządzanie, kreatywne rozwiązywanie problemów, myślenie projektowe, komunikacja.

Kiedy mówimy o przyszłości pracy, ona dzieje się na naszych oczach.

Rynek stale się rozwija, generując nowe wymagania.

Każda firma potrzebuje pracowników, którzy poza posiadaniem odpowiednich twardych umiejętności potrafią zakwestionować status quo i myśleć nieszablonowo, w sposób jaki technologia nie jest w stanie.

Bez inwestowania w umiejętności miękkie firmy mogą zatrzymać swój rozwój.

Umiejętności miękkie uzupełniają wykorzystanie technologii w pracy

Połączenie wykorzystania sztucznej inteligencji i wysoko rozwiniętych umiejętności miękkich, stanowi o zwiększeniu produktywności personelu.

Przykłady umiejętności miękkich, które uzupełniają pracę z wykorzystaniem technologii:

Kreatywne rozwiązywanie problemów i myślenie projektowe – Nowe technologie, takie jak sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe automatyzują wiele zadań administracyjnych, pozostawiając pracownikom możliwość wykorzystania kreatywnego myślenia do realizacji celów firmy.

Z tego powodu kreatywność jest ważną umiejętnością dla organizacji, które chcą rozwijać się w przyszłości.

Zdolności adaptacyjne/i umiejętność ciągłego uczenia się – Technologie rewolucjonizują biznes w szybkim tempie, więc posiadanie zdolnych do adaptacji pracowników jest konieczne.

Potrzebne są zespoły, które potrafią się dostosować i rozwijać wraz z szybko zmieniającym się środowiskiem biznesowym.

Wykorzystanie umiejętności miękkich jest istotne w hybrydowym środowisku pracy

Podczas pandemii nauczyliśmy się jak wykonywać codzienne, zawodowe obowiązki zdalnie.

Co za tym idzie pozyskaliśmy umiejętności dzięki którym w przyszłości będziemy mogli stworzyć hybrydowe środowisko pracy – łączące pracowników z biura oraz zdalnych.

Przykłady umiejętności miękkich, które pomagają firmom i pracownikom w efektywnej pracy i kierowaniu zespołami zdalnie: przywództwo i zarządzanie, Inteligencja emocjonalna, współpraca, perswazja.

Transformacja cyfrowa polega na tworzeniu bardziej złożonych i globalnych projektów, co sprawia, że współpraca staje się niezbędnym narzędziem sukcesu.

Pracownicy muszą być w stanie pracować w środowisku pracy zespołowej, zarówno w biurze jak i ze zdalnymi członkami zespołu.

Posiadanie świetnego produktu lub świetnego pomysłu to jedynie początek. Na dalszym etapie jest pozyskanie klientów, którzy zechcą go kupić.

Perswazja to cenne narzędzie sprzedaży, dzięki któremu nasze produkty stają się interesujące z pozycji konsumenta.

Praca i sposób, w jaki się zmienia przyszłość pracy, umiejętności i kultura

Przyszłość pracy wymaga od nas stałego dokształcania się i poszerzania naszych umiejętności interpersonalnych, niezależnie od miejsca w którym pracujemy.

W momencie cyfrowej transformacji, charakter pracy zmienia się szybciej niż kiedykolwiek.

Musimy być przygotowani na to, że z biegiem czasu wymagania i umiejętności techniczne będą się zmieniać.

Jednak poszerzając nasze kompetencje, nie możemy zapomnieć o konieczności rozwijania naszych umiejętności miękkich.

Jednym słowem – jako firmy i pracownicy musimy być elastyczni.

Jest to ważne nie tylko ze względu na sposób w jaki pracujemy, ale także z punktu widzenia kultury organizacyjnej firmy.

Działalność badawczo – rozwojowa kluczowym czynnikiem rozwoju innowacyjnej firmy

Posted Posted in Ekoinnowacje, Ekorozwój

Przedsiębiorstwa, które chcą się rozwijać poprzez wprowadzanie nowych produktów czy poszerzanie oferty o kompleksowe rozwiązania technologiczne, muszą stawiać na innowacje.

Jednym z kluczowych elementów działalności innowacyjnej firm jest działalność badawczo-rozwojowa.

Wybrana przez przedsiębiorstwo świadoma strategia innowacyjności produktowej wiąże się z potrzebą prowadzenia prac badawczo-rozwojowych, wymianie doświadczeń np. z jednostkami naukowymi oraz zaangażowaniu w rozwój własnej kadry badawczej, która w ramach przedsiębiorstwa pracuje nad nowymi produktami, celem wdrażania ich na rynek.

Przy opracowaniu i wdrażaniu innowacji kluczową rolę odgrywają prace nad badaniami i rozwojem, ale obecne w Polsce firmy realizują działalność innowacyjną także poprzez współpracę z innymi firmami oraz zakup aktywów materialnych i niematerialnych (licencji, patentów, praw autorskich itd.

Kluczową formą działalności prowadzoną w celu wytwarzania innowacji pozostają jednak prace badawczo-rozwojowe.

Nowe produkty i technologie

Dla polskich przedsiębiorców realizacja prac badawczo-rozwojowych ma na celu prowadzenie prac nad tworzeniem nowych produktów bądź nowych technologii, lub rozwojem produktów już istniejących.

Jednak nadal wiele przedsiębiorstw nie rozwija tego obszaru aktywności ze względu na koszty, jakie wiążą się z tego typu działaniami.

Z drugiej strony, jeżeli polskie firmy chcą się rozwijać, muszą inwestować w badania i rozwój.

Pozyskanie finansowania w formie dotacji unijnej na rozwój prac badawczych wprowadza do przedsiębiorstwa nową jakość poprzez realizację innowacyjnych projektów.

Wzrost wartości przedsiębiorstwa realizuje się na skutek uzyskania korzyści, zarówno materialnych (w tym potencjalnych zysków z nowej inwestycji), jak i niematerialnych.

Korzyści niematerialne, takie jak zdobyta nowa wiedza, doświadczenie i umiejętności, patenty, wzory użytkowe czy wzory przemysłowe, są tymi elementami, które bezpośrednio przyczyniają się do wzrostu konkurencyjności przedsiębiorstwa.

Rozwój firm w kierunku innowacji

W obszarze dofinansowania z funduszy unijnych, ostatni kwartał 2019 r. oferuje bardzo szeroki wachlarz wsparcia dotacyjnego na rozwój działalności B+R mającej na celu opracowywanie innowacji, zarówno w obszarze produktowym, jak i procesowym.

Realizacja prac badawczo-rozwojowych umożliwia firmom lepsze i szybsze dostosowanie realizowanej działalności do potrzeb i specyfiki grupy docelowej poprzez szybką reakcję na sygnały rynkowe (takie jak m.in. postęp technologiczny, inwestycje konkurentów i rosnące oczekiwania rynku), generowanie większej ilości pomysłów i koncepcji technologicznych oraz skrócenie czasu ich wdrożenia, co pozwala na podniesienie efektywności prowadzonej działalności.

W wyniku uzyskanego dofinansowania ze środków unijnych, zakres i rozmiar prac badawczo-rozwojowych prowadzonych przez przedsiębiorstwa zwiększa się, co umożliwia tworzenie własnych, innowacyjnych koncepcji, dzięki którym firmy umacniają swoją pozycję nie tylko na rynku polskim, ale także międzynarodowym.

Od pomysłu do prototypu

Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR) ogłosiło w ostatnim czasie kolejne konkursy w ramach programu Inteligentny Rozwój.

To dodatkowa możliwość dla firm i konsorcjów naukowo-przemysłowych, które chcą starać się o dofinansowanie prac badawczo-rozwojowych.

W tym roku NCBR na wszystkie konkursy w ramach POIR przeznaczy aż 3,93 mld zł.

W przypadku realizacji prac badawczych i rozwojowych (aż do stworzenia prototypu), jednym z najpopularniejszych w Polsce programów jest Działanie 1.1.1 PO IR (tzw. Szybka Ścieżka), w którym możliwe jest ubieganie się o dofinansowanie unijne do 80 proc. kosztów kwalifikowanych projektu.

O dofinansowanie we wszystkich konkursach „Szybkiej Ścieżki” mogą starać się projekty, których efektem będzie stworzenie i wprowadzenie na rynek nowego lub znacząco ulepszonego produktu, usługi czy procesu.

Wsparciem można objąć takie koszty jak m.in. wynagrodzenia zespołu projektowego, usługi badawcze, koszty operacyjne (materiały, surowce).

W ramach działania współfinansowane są projekty celowe obejmujące badania przemysłowe i prace rozwojowe albo prace rozwojowe, aż do wytworzenia prototypu, realizowane przez przedsiębiorstwa lub konsorcja, także z udziałem jednostek naukowych.

Ponadto, dofinansowane na poziomie 90% mogą być także typowe prace przedwdrożeniowe już po zakończeniu badań, ale przed wdrożeniem innowacji do praktyki produkcyjnej przedsiębiorstwa.

Prace przedwdrożeniowe obejmują działania przygotowawcze do wdrożenia wyników badań i umożliwiają doprowadzenie rozwiązania będącego przedmiotem projektu do etapu, kiedy będzie można je skomercjalizować.

W szczególności takimi pracami mogą być np. opracowanie dokumentacji wdrożeniowej, usługi rzecznika patentowego, testy, certyfikacja czy badania rynku.

Czy koronawirus przyspieszy trend innowacji?

Posted Posted in Edukacja, Ekoinnowacje, Ekorozwój, Innowacje, Przemysł

Wydaje się, że w dobie pandemii koronawirusa sprawy klimatu i środowiska zeszły na dalszy plan. Otóż nic bardziej mylnego. Eksperci wskazują, że pandemia koronawirusa ma pozytywny wpływ na stan środowiska. Zamykanie przedsiębiorstw, ograniczenia w transporcie czy spowolnienie aktywności gospodarczej już przyczyniły się do poprawy jakości powietrza, widocznej nawet na zdjęciach satelitarnych NASA – publikowanych w większości mediów na całym świecie. Wpływ pandemii koronawirusa na stan środowiska można zatem uznać za pozytywny.

Zmniejszenie aktywności gospodarczej, transportu lotniczego i samochodowego znacząco zmniejszyło presję działalności człowieka na środowisko przyrodnicze. Wszędzie tam, gdzie ogłoszono kwarantannę czy ograniczenia dla działalności ludzi, zmniejsza się wielkość emisji do środowiska, poprawia się stan jakości powietrza i wody. Jednak musimy mieć świadomość, że to jest wpływ krótkotrwały.

Sytuacja jest bezprecedensowa. Jakby zagrożeń dla świata było mało, może nas czekać jedna z najgorszych susz w historii Polski. Naukowcy ostrzegają, że może być to najgorsza susza od lat, a jej konsekwencje mogą okazać się równie dalekosiężne jak pandemii koronawirusa.

Zmiany klimatyczne i zagrożenia środowiskowe

Zmiany klimatyczne, zagrożenia środowiskowe, z jakimi mamy do czynienia w ostatnich latach, stwarzają potrzebę świadomego i racjonalnego przeciwdziałania tym procesom.

Znajduje to odzwierciedlenie w wielu działaniach podejmowanych przez przedsiębiorstwa, które zmierzają do zahamowania narastającej degradacji środowiska.

Działania te dotyczą nie tylko kreowania rozwiązań ekologicznych czy decyzji o charakterze organizacyjnym, ale przede wszystkim na stwarzaniu innowacyjnych rozwiązań technicznych i technologicznych oraz kształtowanie świadomości ekologicznej pracowników i otoczenia danego przedsiębiorstwa.

Edukacja, ekorozwój, świadomość ekologiczna przedsiębiorców

Wydaje się, że idea zrównoważonego rozwoju i zagadnienia związane z ochroną środowiska w coraz większym stopniu wpływają na podejmowanie działalności gospodarczej i jej dalsze funkcjonowanie.

Na przestrzeni ostatnich lat, zauważalny jest wzrost znaczenia problematyki ochrony środowiska i efektywnego wykorzystywania zasobów naturalnych przez podmioty gospodarcze, w szczególności przedsiębiorstwa meblarskie z sektora MSP.

Nie mniej jednak poziom świadomości ekologicznej rodzimych przedsiębiorstw jest stosunkowo niski. Przedsiębiorcy nie odczuwają nakazu ani konieczności do zdiagnozowania, jaki wpływ ma prowadzona przez nich działalność gospodarcza na środowisko naturalne. Niski poziom świadomości ekologicznej wynika przede wszystkim z niewystarczającej wiedzy na ten temat.

Wielu przedsiębiorcom wydaje się, że o stan środowiska powinno dbać państwo, że powinno przeznaczać na to znaczne kwoty, a branży po prostu te subwencje się należą. Tymczasem skuteczna ochrona środowiska naturalnego wymaga nie tylko wsparcia ze strony państwa, ale przede wszystkim indywidualnego zaangażowania każdego z nas, a przede wszystkim odpowiedniej wiedzy.

Dlatego przedsiębiorstwa realizując swoje strategie długoterminowe coraz częściej powinny brać pod uwagę nie tylko uwarunkowania ekonomiczne, ale czynniki środowiskowe. Wynika to z faktu zmniejszania się zasobów naturalnych i wzrastającego zanieczyszczenia środowiska na skutek prowadzenia przez nich działalności gospodarczej.

Ekoinnowacje czynnikiem zwiększającym konkurencyjność firm

Niewątpliwie znaczący wzrost zainteresowania ekoinnowacjami nastąpił w okresie ostatnich dziesięciu lat. Przyczyniło się to do zwiększenia konkurencyjności i pozycji wielu firm w globalnym rynku. Niestety nadal jest to tylko niewielki procent przedsiębiorstw rozwijających swoje biznesy w Polsce.

Na domiar złego, sytuacja na globalnym rynku związana z pandemią koronawirusa spowodowała spowolnienie, wręcz zahamowanie wielu inwestycji. Zyskało na tym środowisko, a jego znaczenie w odbudowie ekosystemów wzrosło.

Znaczenie aspektów ochrony środowiska będzie wzrastać, a spełnianie wymogów ochrony środowiska stanie się coraz bardziej kosztowne. Dlatego przedsiębiorstwa w przyjętych strategiach swojego działania, powinny uwzględniać problematykę środowiskową.

Wynika to z faktu, że utrzymanie się na konkurencyjnym rynku w dużej mierze zależeć będzie od wywiązywania się z obowiązków w zakresie ochrony środowiska, od podejmowanej przez przedsiębiorstwa działalności prośrodowiskowej m.in. poprzez zastosowanie nowych, ekoinnowacyjnych rozwiązań.

Konsument żąda, konsument wymaga

Bardzo istotny z punktu widzenia zachodzących w rynku zmian jest konsument. Konsument jest dziś bardziej świadom różnego rodzaju zagrożeń środowiskowych i bardziej wymagający, żąda produktów zorientowanych na ekologię.

Klient coraz częściej zastanawia się nad sposobem produkcji i pochodzeniem kupowanych przez siebie produktów. W ten sposób nadaje kierunek rozwojowi przedsiębiorstw, które chcąc zaspokoić rosnące oczekiwania klientów, muszą dostosować wewnętrzne metody zarządzania i produkcji.

Z całą pewnością, to klient ma bezpośredni wpływ na wzrost świadomości ekologicznej przedsiębiorców i kształtuje model produktu na miarę swoich oczekiwań. Przekłada się to również na stosowanie materiałów ekologicznych i przyjaznych dla środowiska i człowieka technologii w produkcji.

Trendy prośrodowiskowe

W dobie znacznego zanieczyszczenia środowiska coraz bardziej zauważalny jest wzrost zapotrzebowania na technologie przyjazne środowisku czy produkty ekologiczne. Stosowanie odpowiednich technologii produkcji, które spełniają określone normy techniczne i ekologiczne wpływa na ich jakość oraz poszukiwanie przez przedsiębiorstwa nowych, innowacyjnych rozwiązań, co w dłuższej perspektywie przyczynić się może do wzrostu ich konkurencyjności.

Wielu przedsiębiorców stosuje zabiegi marketingowe, kreując pośród opinii publicznej wizerunek firmy proekologicznej. I dobrze, bowiem proekologiczny wizerunek ma też coraz większe znaczenie w postrzeganiu marki. Firmy mają dziś coraz większą świadomość, że biznes deklarujący przejście na gospodarowanie w modelu ekorozwoju jest lepiej oceniany przez rynek i może liczyć na wyższe zyski. Tylko, co z tego wynika?

Większość przedsiębiorców uważa, że żyje ekologicznie. Rozumieją, że ich codzienne działania mają realny wpływ na środowisko, jednak działania te w tym zakresie sprowadzają się do tych najbardziej podstawowych, przede wszystkim o podłożu ekonomicznym.

Tymczasem poszerzenie wiedzy z zakresu ochrony środowiska, zrozumienie nieoczywistych zależności pomiędzy wyborami inwestycyjnymi i ich znaczeniem dla środowiska oraz wprowadzanie w życie odpowiednich nawyków, to kluczowe wyzwania, z jakimi muszą zmierzyć się dziś przedsiębiorcy.

Świadomość ekologiczna

W warunkach gospodarki rynkowej oraz realizacji założeń zrównoważonego rozwoju coraz większego znaczenia dla wzrostu konkurencyjności przedsiębiorstw nabiera świadomość ekologiczna, której kształtowanie uzależnione jest od poziomu wiedzy ekologicznej przedsiębiorców.

Problemy ekologiczne stanowią istotne zagadnienie odnoszące się do jakości życia człowieka i jego egzystencji. Zwiększanie środków finansowych na ochronę środowiska jest tak samo istotne, jak kształtowanie świadomości ekologicznej i edukację, która może pozwolić na stworzenie poczucia ładu i bezpieczeństwa w przyszłości oraz spójnego działania podmiotów gospodarczych w ramach idei zrównoważonego rozwoju.

Wzrost podejmowanych inicjatyw środowiskowych w rozwoju przedsiębiorstw powoduje, że coraz częściej uwzględniają one aspekty ekologiczne jako czynnika wpływającego na realizację bardziej przyjaznego postrzegania na rynku a nie rzeczywistych potrzeb środowiskowych.

Rola MŚP w oddziaływaniu na środowisko

Małe i średnie przedsiębiorstwa wywierają istotny wpływ na stan środowiska naturalnego. Dlatego powinny kierować się dążeniem do jego zachowania i poprawy, co wpływać będzie na dobrobyt społeczny, który osiągnąć można tylko przez zrównoważony rozwój.

Przedsiębiorstwa, które nastawione są tylko na wypracowanie zysku i zaspokajanie potrzeb społeczeństwa poprzez masową produkcję, jeżeli chcą pozostać konkurencyjnymi muszą racjonalnie wykorzystywać zasoby oraz uświadamiać społeczeństwu, jak ważne jest prośrodowiskowe podejście.

Przedsiębiorstwa w dobie pandemii koronawirusa

Posted Posted in Przemysł, Przemysł 4.0

Niepokojące dane sprawiły, że większość ekspertów spodziewa się spowolnienia.

Komisja Europejska jeszcze w lecie roku ubiegłego prognozowała wzrost PKB na poziomie 4,4% w 2019 r. i 3,6 w następnym.

Niedawno zrewidowała je do 4,1% w 2019 r. oraz 3,3% w 2020 r. Z kolei według OECD wzrost gospodarczy spowolni do 3% w r. 2021.

Spowolnienie wzrostu gospodarczego wpłynie na większość firm z sektora MŚP.

Najbardziej niepokojące są dane o spadku inwestycji, które są konieczne do zachowania konkurencyjności przedsiębiorstw.

Na razie spowolnienie przebiega powoli, dlatego firmy powinny przygotować się na spadek koniunktury.

Kolejnym wyzwaniem jest systematycznie pogarszająca się kondycja finansowa firm z sektora MŚP.

Nastroje pośród przedsiębiorców

Jak wynika z badania Diners Club Polska, co czwarty przedsiębiorca spodziewa się pogorszenia w r. 2020.

Niestety, spada także odsetek firm, które liczą na poprawę.

Gorsza kondycja finansowa nie wróży najlepiej i jest kolejnym elementem, który dodatkowo utrudni rozwój firm z sektora MŚP.

Przedsiębiorcy będą musieli zmierzyć się ze spadkiem wpływów oraz wzrostem kosztów, powodowanych między innymi sytuacją na rynku pracy, słabszą koniunkturą oraz inflacją.

Pozytywnym sygnałem jest jednak to, że część przedsiębiorców przewiduje pogorszenie z odpowiednim wyprzedzeniem, co może pozwolić im zminimalizować negatywne skutki trudniejszego okresu.

Gorsza kondycja finansowa firm i w konsekwencji problemy z płynnością mogą się przenieść także na partnerów biznesowych.

W tej sytuacji większość obserwatorów zajmie się narzekaniem.

My jednak nie traćmy czasu. Poszukajmy szans biznesowych. Zastanówmy się, jakie efekty może przynieść podwyżka płacy minimalnej.

Wydaje się, że odpowiedź jest prosta. Otóż konieczność wzrostu wynagrodzeń i zmiana struktury zawodów sprawią, że szczególnie w branży meblarskiej, opłacalne stanie się zastąpienie człowieka przez maszynę.

Kto zatem wygra, a kto straci?

Wnioski dla przedsiębiorców są oczywiste.

Należy inwestować w rozwiązania umożliwiające zastąpienie pracy człowieka w obszarach, w których wzrost kosztów pracy będzie znaczący.

Szukać zastosowań algorytmów sztucznej inteligencji czy rozwiązań z zakresu robotyki i automatyki.

A co z bezrobociem?

Pozostaje mieć nadzieję, że maszynę zastępującą pracę pięciu robotników będzie musiało obsługiwać dziesięciu inżynierów.

A nawet jeżeli nie, to i tak największym kapitałem będzie wiedza.

Jak zatem spowolnienie gospodarcze i gorsza kondycja sektora mogą wpłynąć na zmiany na rynku pracy?

Otóż proces będzie przebiegał bardzo powoli.

W r. 2020 nadal będziemy mieć do czynienia z rynkiem pracownika, który w połączeniu z pogorszeniem kondycji finansowej oraz spowolnieniem gospodarczym, może być dla części firm bardzo trudny.

Od stycznia r. 2020 małe i średnie firmy są zobligowane także do wdrażania Pracowniczych Planów Kapitałowych, co również będzie wyzwaniem dla części przedsiębiorstw.

Najbliższy rok będzie stał także pod znakiem inwestycji. W dobie silnej konkurencji, większych kosztów pracowniczych i rosnących kosztów zewnętrznych (m.in. energii elektrycznej), w trosce o swoją pozycję na rynku firmy powinny inwestować.

Niestety inwestycje nadal są daleko na liście priorytetów dla części firm.

W obecnej sytuacji, gdzie z jednej strony rosną wszystkie koszty, a konkurencja uniemożliwia podniesie cen, przedsiębiorcy w branży meblarskiej powinni inwestować w nowoczesne technologie.

Aby utrzymać się na rynku firmy muszą produkować więcej przy takich samych nakładach lub tyle samo przy niższych kosztach.

Przemysł 4.0 kluczem do rozwoju

Kluczem jest przemysł 4.0. Potrzebę inwestycji potwierdzają badania. Jak wynika z raportu „Smart Industry Polska 2019” przygotowanego przez Siemens i Ministerstwo Technologii i Przedsiębiorczości, w 31,6% polskich MŚP z branży przemysłowej są już wdrożone innowacyjne technologie oparte na koncepcji Przemysłu 4.0., a kolejne 38,3% chce je wdrożyć w ciągu najbliższych 3 lat.

Natomiast według globalnego raportu Siemens Financial Services „Countdown to The Tipping Point for Industry 4.0”, w ciągu 9-11 lat ponad połowa producentów z sektora MŚP zaadaptuje nowe technologie i przejdzie na model Przemysłu 4.0.

W przypadku dużych firm będzie to jeszcze szybciej (5-7 lat).

Przemysł 4.0 może się niektórym wydawać wizją futurologiczną.

Jednak trzeba sobie uświadomić, że czwarta rewolucja przemysłowa już dzieje się na naszych oczach.

Warto wyciągać wnioski z poprzednich trzech rewolucji: wprowadzenia maszyn parowych, następnie elektrycznych, a w minionym wieku automatyki.

Każdą rewolucję wygrywali ci, którzy szli z duchem czasu.

Dzięki inwestowaniu w XVIII wieku w maszyny parowe wyrosły fortuny, a ci, którzy wzywali do ich niszczenia w imię obrony starego świata, stanowią tylko historyczną ciekawostkę.

Era Przemysłu 4.0 nie jest modą, która przeminie, to recepta na przeskalowanie biznesu na zupełnie inny poziom.

Oferowane rozwiązania dostarczają bowiem nowych możliwości biznesowych, takich jak ekonomicznie opłacalna produkcja krótkich serii produktów, pełna kontrola nad jakością oraz wydajnością procesów również pod względem efektywności energetycznej.

Rozwiązania Przemysłu 4.0 wdrożone kompleksowo, zupełnie odmieniające fabrykę, czy też tylko wyrywkowo stosowane do niektórych procesów sprawiają, że produkcja jest bardziej efektywna.

I to pod wieloma względami: od optymalnego wykorzystania zasobów ludzkich, przez zużycie surowców, serwisowanie maszyn, po racjonalne gospodarowanie energią.

De facto to inwestycja w oszczędności, a także możliwość zagospodarowania nisz na rynku.

Warto o tym pamiętać, zwłaszcza w dobie pandemii, spowolnienia gospodarczego i rosnącej konkurencji.

EMAS jako narzędzie wspierające innowacyjny rozwój przedsiębiorstw

Posted Posted in Ekoinnowacje, Ekorozwój, Innowacje, Przemysł

Cel nadrzędny

Ekoinnowacje koncentrują się na ograniczaniu negatywnego oddziaływania na środowisko i lepszym wykorzystywaniu zasobów przy pomocy nowych rozwiązań.

Oznacza to opracowywanie nowych produktów, technik, usług, procesów, systemów lub modeli biznesowych.

Ich nadrzędnym celem jest zapewnienie korzyści dla środowiska, na przykład poprzez obniżenie presji na środowisko, efektywne wykorzystanie zasobów naturalnych lub ograniczenie emisji zanieczyszczeń.

Z drugiej strony ekoinnowacje mogą być szansą na poprawę konkurencyjności gospodarczej.

Program działań na rzecz środowiska

W programie działań na rzecz środowiska określono poprawę współpracy i partnerstwa z organizacjami jako strategiczne podejście do osiągnięcia celów środowiskowych.

Jednym z istotnych elementów tego podejścia są dobrowolne zobowiązania.

W tym kontekście niezbędne jest zachęcanie do szerszego uczestnictwa w systemie ekozarządzania i audytu w Unii Europejskiej (EMAS) oraz rozwój inicjatyw mających na celu zachęcenie organizacji do publikowania ścisłych i niezależnie zweryfikowanych sprawozdań dotyczących efektów działalności środowiskowej lub ekorozwoju.

W komunikacie Komisji z dnia 30 kwietnia roku 2007 dotyczącym średniookresowego przeglądu szóstego wspólnotowego programu działań w zakresie środowiska naturalnego uznano, że istnieje konieczność poprawy funkcjonowania dobrowolnych instrumentów przeznaczonych dla przemysłu oraz że instrumenty te mają znaczny potencjał, jednak nie zostały w pełni rozwinięte.

Takim instrumentem jest właśnie system ekozarządzania i audytu EMAS oraz inne systemy zarządzania środowiskowego.

Co to jest EMAS?

System ekozarządzania i audytu EMAS (ang. Eco Management and Audit Scheme) to unijny instrument ochrony środowiska. Jest to narzędzie zarządzania organizacją nastawione na ochronę środowiska, oszczędność energii oraz efektywne wykorzystanie zasobów, a także swoisty know-how pozwalający firmom realizować swoje cele biznesowe z uwzględnieniem odpowiedzialności za środowiskowo. Jego stosowanie może stanowić realne wsparcie dla ekoinnowacji.

EMAS to system ekozarządzania i audytu, który został wprowadzony w życie rozporządzaniem Parlamentu Europejskiego. Jest unijnym narzędziem skierowanym do wszystkich przedsiębiorstw i instytucji, które identyfikują aspekty środowiskowe oraz opracowują i realizują plany działań pozwalające sukcesywnie ograniczyć własne, negatywne oddziaływanie na środowisko.

EMAS jest czymś w rodzaju posiadania znaku firmowego, określającego dążenie organizacji do doskonałości w zakresie ekologii i polityki prośrodowiskowej.

Zasadniczym założeniem systemu EMAS jest dostrzeżenie i wyróżnienie tych organizacji, które dobrowolnie wychodzą poza zakres podstawowych wymogów określonych przepisami prawa i stale dążą do osiągania jak najlepszych wyników prowadzonych działań prośrodowiskowych.

Przystąpienie do systemu EMAS stanowi wejście do „elitarnej grupy” tych organizacji, które traktują aspekty środowiskowe na równi z innymi elementami prowadzonej działalności, oraz w sposób ciągły dążą do poprawy i minimalizacji negatywnego oddziaływania na środowisko.

O tym, że system EMAS skutecznie wspiera ekoinnowacje najlepiej świadczą dobre przykłady z całej Unii Europejskiej zbierane i nagradzane od kilku lat przez Komisję Europejską w ramach konkursu EMAS Awards.

Od dwóch lat tematem przewodnim konkursu są skuteczne ekoinnowacje wspierające poprawę działalności środowiskowej.

Systemy zarządzania środowiskowego znane są na świecie już od kilkunastu lat

Do najbardziej popularnych należą: system zarządzania środowiskowego zgodny z wymaganiami międzynarodowej normy ISO 14001 oraz system ekozarządzania i audytu EMAS wynikający z Rozporządzenia parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1221/2009 dotyczący dobrowolnego udziału przedsiębiorstwa w systemie ekozarządzania i audytu we Wspólnocie.

Pomimo, że międzynarodowa norma ISO 14001 została opublikowana trzy lata później niż wprowadzono w życie pierwsze rozporządzenie EMAS, zainteresowanie organizacji wdrażaniem systemu zarządzania środowiskowego zgodnego z wymaganiami normy ISO 14001 jest znacznie większe niż wdrażanie unijnego systemu ekozarządzania i audytu EMAS.

Charakter

Wśród przedstawicieli biznesu i nauki pojawiają się stwierdzenia, że system zarządzania środowiskowego zgodny z wymaganiami normy ISO 14001 ma charakter międzynarodowy zatem jest bardziej powszechny.

Często pojawia się jednak stwierdzenie, że system zarządzania środowiskowego oparty o wymagania zawarte w międzynarodowej normie ISO 14001 stawia mniej rygorystyczne wymagania przed przedsiębiorstwem niż wymagania zawarte w rozporządzeniu EMAS, co może skutkować postawieniem tezy, że jest on mniej wiarygodny i przynosi mniejsze efekty ekologiczne.

Pojawiają się również opinie, że system ekozarządzania i audytu EMAS stanowi element doskonalenia systemu zarządzania środowiskowego zgodnego z wymaganiami normy ISO 14001 lub też jest kolejnym krokiem w kierunku ciągłego doskonalenia systemu zarządzania środowiskowego.

Mniejsza popularność systemu ekozarządzania i audytu EMAS wynika głównie z faktu, że w rozporządzeniu dotyczącym tego systemu zarządzania zawartych jest wiele bardziej rygorystycznych wymagań, np. zapewnienie zgodności z wymaganiami prawnymi, wymagania w zakresie wykazania efektów działalności środowiskowej czy prowadzenie otwartego dialogu ze społeczeństwem.

Polityka ekologiczna Polski

Polityka ekologiczna Polski zakłada, że szczególny nacisk położony będzie na tworzeniu warunków sprzyjających wdrażaniu systemów zarządzania środowiskowego oraz kształtowaniu postaw konsumenckich w zakresie stwarzania zapotrzebowania na wyroby i usługi wytwarzane z poszanowaniem i należytą troską o jakość środowiska i jego zasoby.

Pojawia się zatem pytanie dlaczego warto wdrożyć system ekozarządzania i audytu EMAS. S

ystem ten jest najbardziej wiarygodnym systemem zarządzania środowiskowego. Już w polityce ekologicznej państwa założono, że większy nacisk będzie położony na rozwój systemu EMAS a przedsiębiorstwa posiadające rejestrację w systemie ekozarządzania i audytu EMAS będą miały obniżone opłaty za korzystanie ze środowiska.

Założono również opracowanie perspektywicznego programu działań promocyjnych skierowanych szczególnie do sektora małych i średnich przedsiębiorstw oraz administracji samorządowej szczebla lokalnego.

System ekozarządzania i audytu EMAS jest funkcjonującym w Unii Europejskiej, umocowanym prawnie narzędziem zarządzania, przeznaczonym dla różnego typu przedsiębiorstw produkcyjnych i usługowych, instytucji finansowych, placówek naukowych, szkół, urzędów administracji publicznej itd., które dobrowolnie chcą podjąć zobowiązania na rzecz ograniczania negatywnych oddziaływań na środowisko powodowanych ich działalnością.

Dlatego system ekozarządzania i audytu EMAS może być wdrażany w każdym przedsiębiorstwie, bez względu na jego wielkość i położenie.

System ekozarządzania i audytu EMAS stanowi nowoczesną metodę zarządzania, ukierunkowaną na osiąganie celów biznesowych i ochronę środowiska.

Niewątpliwie, wdrożenie systemu ekozarządzania i audytu oraz rejestracja w systemie EMAS, daje możliwość znalezienia się w elitarnej grupie przedsiębiorstw, postrzeganych (zarówno w Polsce, jak i na całym świecie) jako przedsiębiorstwa proekologiczne, działające w zgodzie z prawem, w sposób efektywny, wiarygodny i przejrzysty.

Czy w obliczu walki z pandemią koronawirusa przemysł drzewny czeka trzęsienie ziemi?

Posted Posted in Przemysł

Przedsiębiorcy obawiają się kryzysu gospodarczego

Od dłuższego już czasu serwisy informacyjne zdominowały informacje o wpływie koronawirusa na polską gospodarkę.

Wskazuje się, że podjęte wskutek epidemii ograniczenia najbardziej dotkną branżę turystyczną, transport, przewoźników lotniczych, gastronomię, organizatorów imprez masowych, teatry, kina, branżę fashion, branżę szkoleniową, galerie handlowe oraz przemysł farmaceutyczny i wielu, wielu innych. Okazuje się, że wyliczać można by długo.

Pozostaje więc pytanie, co dalej?

Prognozy

Blisko 70% firm planuje zwolnienia, wynika z badań Konfederacji Lewiatan wśród 800 przedsiębiorców.

Więcej niż co druga firma bardzo poważne odczuła skutki pandemii dla swoich biznesów.

Kryzys dotknął jednak niemal każdego (95%) z 800 przedsiębiorców badanych przez Konfederację Lewiatan.

„Im mniejsza firma tym sytuacja jest gorsza.

Wśród mikrofirm (do 9 pracowników) w bardzo poważnej sytuacji znajduje się 63% badanych” – czytamy w raporcie.

Z badania wynika, że sytuacja firm jest bardzo trudna i od szybkości uruchomienia instrumentów pomocy dla przedsiębiorstw zależeć będą decyzje jakie decyzje biznes podejmie.

Wnioski dla rządzących są następujące. Po pierwsze, im szybsze i bardziej dostępne będą dobrze zaplanowane formy pomocy, tym mniejsze będą negatywne skutki gospodarcze i społeczne tego niespotykanego w takiej skali i formie kryzysu.

Po drugie, im więcej firm i miejsc pracy obejmiemy pomocą, tym łatwiej będzie poradzić sobie z wychodzeniem z tej sytuacji i powrotem do normalności. Problemy przedsiębiorstw odbiją się bowiem na pracownikach.

Jak wskazuje Lewiatan, aż 69% pytanych firm zadeklarowało, że planuje redukcje zatrudnienia.

Najgorsza sytuacja jest w tych małych (71% planuje redukcje) i średnich (80%).

„W sumie, w ciągu najbliższych 2 miesięcy, 54% pytanych firm planuje zwolnić od 20% do 50% załogi” – wynika z raportu.

Czasu na reakcję jest więc niewiele.

Niemal co druga firma na pomoc państwa może zaczekać najdalej 3-4 tygodnie, po tym czasie zaczną się zwolnienia.

Wpływ koronawirusa na przemysł drzewny

Pierwszym symptomem wpływu koronawirusa na przemysł drzewny są odwoływane międzynarodowe targi i wydarzenia.

W ostatnich dniach poinformowano o odwołaniu terminów tak ważnych wydarzeń jak targi mebli Salone del Mobile w Mediolanie (Włochy), targi przemysłu drzewnego i leśnego FIMMA – Maderalia w Walencji (Hiszpania) czy targów rzemiosła drzewnego Holz-Handwerk oraz targów stolarki budowlanej Fensterbau Frontale w Norymberdze (Niemcy).

Kolejnym problemem może okazać się zastój, jaki powstał w chińskich portach.

Tysiące metrów sześciennych drewna zalegają nie tylko na portowych składach, ale również w ładowniach statków oczekujących na rozładunek.

Oczywiście krajowy eksport do Chin nie stanowi poziomu, który wpłynąć może na działalność całej branży, jednak dla poszczególnych firm, zwłaszcza zajmujących się eksportem surowca drzewnego lub tarcicy do Kraju Środka, może stanowić nie lada problem.

Z jednej strony to potencjalna utrata wartości sprzedaży związana z postojami i opóźnieniami dostaw do chińskich klientów.

Z drugiej strony możliwość opóźnień w płatnościach za wysłany już towar.

Z zaskakującym problemem spotkać mogą się z kolei zakłady zajmujące się dalszym przerobem drewna i produkcją mebli.

Zgodnie z prawem, w produkcji drzewnej jednym z elementów niezbędnego wyposażenia, które pracownikowi musi zapewnić pracodawca, są maseczki ochronne.

Tymczasem oferujące je polskie hurtownie świecą pustkami. Ceny tego typu produktów rosną, a producenci nie nadążają z realizacją zamówień.

Z surowcem na krajowym rynku też nie jest najlepiej. W związku z trudną i dynamicznie zmieniającą się się na rynku sytuacją, w połowie marca Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego wystąpiła do Lasów Państwowych z postulatami dotyczącymi uelastycznienia zasad zakupów surowca drzewnego.

Dyrekcja Generalna niemal w całości odrzuciła nasze postulaty, twierdząc, że jest za wcześnie aby już dziś decydować o zmianach – czytamy w komunikacie zamieszczonym w witrynie internetowej Izby.

W związku z powyższym PIGPD wespół z Polskim Komitetem Narodowym EPAL oraz Stowarzyszeniem Przemysłu Tartacznego skierowała pismo do Minister Rozwoju Jadwigi Emilewicz o interwencję w Lasach Państwowych. Z jakim skutkiem? – czas pokaże.

Poniżej pełna treść pisma skierowanego do minister Jadwigi Emilewicz:

Poznań, dn. 25.03.2020r. 

Znak: IG/……./03/202

Szanowna Pani Jadwiga Emilewicz
Minister Rozwoju

W naszym piśmie z dnia 13. marca br. (pismo oraz odp. Lasów Państwowych w załączniku), zwracaliśmy się do Dyrektora Generalnego LP Andrzeja Koniecznego z naszymi prośbami, w sprawie ułatwienia wzajemnej współpracy, w obliczu pierwszych sygnałów załamania produkcji w zakładach drzewnych, a co za tym idzie braku możliwości realizowania umów podpisanych na początku roku.

Dyrekcja Generalna niemal w całości odrzuciła nasze postulaty, twierdząc, że jest za wcześnie aby już dziś decydować o zmianach. W dniu wczorajszym Rzecznik LP Krzysztof Trębski w odpowiedzi na artykuł w Pulsie Biznesu stwierdził, że LP realizują w pełni umowy, przedsiębiorcy kupują drewno, a harmonogramy dostaw można modyfikować.

Jest to zaprzeczenie tego co obecnie dzieje się na rynku drzewnym. Wiele zakładów już stanęło z produkcją np. Stelmet, Meble Forte. Prawie wszystkie zakłady ograniczają produkcję swoich wyrobów, magazyny są, lub też za chwilę będą pełne.

Pani Minister,

W imieniu Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego, Polskiego Komitetu Narodowego EPAL, Stowarzyszenia Przemysłu Tartacznego, prosimy o interwencję w LP w sprawie wydłużenia terminów płatności powyżej trzydziestu dni, maksymalnie do dziewięćdziesięciu, bez naliczania karnych odsetek.

Dyrekcja Generalna w swoim piśmie oraz zarządzeniu z dnia 19 marca 2020 roku zgadza się na wydłużenie terminów płatności, ale będzie naliczać odsetki za płatność, która zostanie zrealizowania powyżej terminu trzydziestodniowego. Jest absolutnie niedopuszczalnym aby w obecnej sytuacji dodatkowo karać firmy.

Przed wielkim problemem stanęły firmy, które do tej pory kupowały drewno na zasadach przedpłaty. Jeżeli firma wystąpi o termin płatności, będzie zmuszona do wprowadzenia gwarancji bankowych, co może zakończyć się całkowitym odstąpieniem od realizowania umowy.

Proponujemy wprowadzenie dla tych firm maksymalnego, sześćdziesięciodniowego terminu płatności bez koniecznych gwarancji bankowych.

Lasy Państwowe jako zabezpieczenie należności żądają np. wspomnianych gwarancji bankowych, które opiewają bardzo często na miliony złotych.

W obecnych realiach nie ma możliwości, aby przy wydłużonym terminie płatności (oprócz grożących kar) dodatkowo żądać zwiększonych gwarancji bankowych.

To zamrożenie gotówki, która dziś jest tak bardzo potrzebna na bieżącą działalność, jak choćby wypłaty dla pracowników naszych zakładów.

Kolejną sprawą, którą należy wyjaśnić jest naliczanie kar umownych w wysokości 10% za rezygnację z zakupu części surowca lub za nie realizowanie harmonogramu odbiorów drewna.

Jak zostało wspomniane wyżej, firmy zatrzymują lub ograniczają produkcję.

W swoich pismach do Nadleśnictw informowali o braku możliwości odbioru drewna.

Występują przypadki, że Nadleśnictwo wystawia karę 40, 70 lub 100 EUR za kilkudniowe opóźnienie w zapłacie faktury, a są przedsiębiorstwa, które mają kilkadziesiąt czy też kilkaset faktur, co dodatkowo i tak komplikuje trudną sytuację finansową danego przedsiębiorcy.

Według Lasów Państwowych nie ma mowy o wystąpieniu siły wyższej, co – zgodnie z zapisami w umowach – umożliwiałoby rezygnację z całości lub części przedmiotu umowy, bez naliczania kar umownych przez Nadleśnictwa.

Byłaby to przynajmniej pewna forma pomocy przedsiębiorstwom drzewnym.

To co obecnie dzieje się na rynku drzewnym jest prawdziwym tsunami i z pewnością część firm tego nie przetrzyma.
Pani Minister,

Wobec powyższego oraz biorąc pod uwagę wszystkie aspekty gospodarcze i finansowe prowadzenia działalności gospodarczej w tak trudnych czasach, liczymy na współpracę oraz znaczący wpływ Ministerstwa Rozwoju na osiągnięcie satysfakcjonujących i dających możliwość przetrwania i dalszego rozwoju przemysłu w miejmy nadzieję niedalekiej przyszłości.

Z poważaniem:
Marek Kubiak – Prezydent PIGPD
Roman Malicki – Prezes PKN EPAL
Longin Graczkowski – Prezes SPT

Branża meblarska wobec pandemii koronawirusa

Wedle szacunków 180 000 pracowników może stracić pracę z powodu upadku firm meblowych – alarmują producenci mebli i proszą o wsparcie.

Kryzys, spowodowany epidemią koronawirusa, i przestój w produkcji może spowodować upadek krajowych producentów mebli.

Prezesi 5 największych polskich szacują, że może to oznaczać spadek PKB o nawet 2%. 90 proc. polskiej produkcji przeznaczane jest na eksport, głównie do Europy.

A ponieważ wszystkie europejskie sieci handlowe zostały zamknięte, popyt na meble spadł praktycznie do zera.

Jak informują prezesi największych producentów, najbliższe tygodnie bez pomocy będą dla większości firm oznaczały konieczność przeprowadzenia zwolnień grupowych.

Rządowa tzw. tarcza antykryzysowa, zdaniem producentów mebli, nie wystarczy, by ocalić branżę.

Kluczowe jest, aby pomoc nie różnicowała polskich firm np. ze względu na ich wielkość.

Prezesi firm apelują o odstąpienie od różnicowania pomocy dla firm w zależności od ich wielkości.

Chcą też, by wysokość zasiłku wypłacanego pracownikom w czasie przestoju wyniosła minimum 80% minimalnego wynagrodzenia lub 40% wysokości wynagrodzenia średniego, niezależnie od zajmowanego stanowiska.

Domagają się też 6-miesięcznego zwolnienia ze składek ZUS.

Niezwłoczne wprowadzenie wymienionych działań jest szansą na utrzymanie polskiej branży meblarskiej w obliczu poważnego kryzysu, którego pierwsze symptomy już odczuwamy, a który w dalszej kolejności może mieć bardzo znaczące skutki dla polskiej gospodarki, w tym odczuwalny spadek PKB i widoczny wzrost bezrobocia.

Najwięksi już liczą straty

Pięć zakładów polskiego producenta mebli Forte stanie na co najmniej dwa tygodnie.

Zarząd spółki ogłosił, że praca została wstrzymana od 24 marca.

W oficjalnym komunikacie zarząd wskazał, że czasowe wstrzymanie produkcji dotyczy wszystkich zakładów produkcyjnych Forte.

Są zlokalizowane w Ostrowi Mazowieckiej, Suwałkach, Białymstoku oraz w Hajnówce. Całkowita powierzchnia produkcyjna fabryk wynosi 143 tys. metrów kwadratowych.

Na razie wstrzymanie produkcji będzie obowiązywać od 24 marca do 6 kwietnia z możliwością przedłużenia tej decyzji o kolejny okres.”

Spółka pragnie podkreślić, że nadal realizuje zamówienia i dostawy do odbiorców, którzy wyrazili gotowość odbioru swoich zamówień oraz prowadzi działalność sprzedażową w takim zakresie, na jaki pozwalają aktualnie obowiązujące regulacje prawne” – czytamy w komunikacie.

Spółka wyjaśnia, że decyzja zarządu o okresowym wstrzymaniu produkcji podyktowana jest troską o bezpieczeństwo i zdrowie pracowników spółki, partnerów biznesowych i kontrahentów oraz ograniczeniami wynikającymi z regulacji rządów poszczególnych państw w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa.

Forte zastrzegło, że z uwagi na dynamicznie zmieniającą się aktualną sytuacje dot. rozprzestrzeniania się koronawirusa COVID-19, wstrzymanie produkcji będzie mieć negatywny wpływ na wyniki spółki, jednak zarząd nie jest w stanie oszacować rozmiaru jej wpływu na sytuację finansową i operacyjną grupy kapitałowej Forte.

Spółka analizuje sytuację na bieżąco i w zależności od okoliczności i potrzeb, jest przygotowana, aby wznowić produkcję w najkrótszym możliwym terminie – podsumowano.

Spowolnienie gospodarcze, kryzys, a może coś więcej?

Eksperci przewidują, że w ciągu kilku najbliższych miesięcy większość polskich producentów mebli i sieci handlowych popadnie w gigantyczne kłopoty, a niektóre będą musiały ogłosić upadłość – apelują prezesi pięciu największych polskich firm meblowych w liście otwartym.

Czarny scenariusz – ich zdaniem – oznacza trwałe pozbawienie pracy około 180 tys. ludzi i spadek PKB Polski o co najmniej 2%.

Pod apelem do rządu o podjęcie radykalnych działań podpisali się szefowie firm: Agata Meble, Black Red White, Forte, Meble Wójcik i Grupa Meblowa Szynaka.

Prezesi największych firm meblowych piszą, że zostali zmuszeni do wstrzymania produkcji i ogłoszenia przestoju.

Przedstawiciele branży meblowej w swoim apelu przedstawili propozycje konkretnych rozwiązań wzorowanych na działaniach podjętych w Europie Zachodniej.

Obecny stan to stan nadzwyczajny i nie można stosować środków, które sprawdzają się w czasie normalnego funkcjonowania gospodarki.

Tu trzeba szybkich i radykalnych kroków uważają przedstawiciele sektora.

Głos w sprawie zabrała też Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli

Obecny kryzys może okazać się ponad siły bardzo wielu przedsiębiorstw branży meblarskiej, stąd konieczne jest jej systemowe wsparcie obejmujące swoim zasięgiem wszystkie grupy przedsiębiorstw – uważa Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli, która w obliczu epidemii COVID-19 apeluje do władz państwa o podjęcie radykalnych działań bezwzględnie koniecznych dla utrzymania nie tylko miejsc pracy w tej gałęzi przemysłu, ale przede wszystkim całej branży w obecnym kształcie.

Pismo w tej sprawie skierowane do: Prezydenta RP Andrzeja Dudy, Premiera RP Mateusza Morawieckiego, Ministra Rozwoju Jadwigi Emilewicz oraz Prezesa PFR Pawła Borysa podpisali: Jan Szynka – Prezes Grupy Meblowej Szynaka, pełniący funkcję Prezesa OIGPM, Maciej Formanowicz – Prezes Forte S.A., Grzegorz Przondziono – Prezes Agata S.A, Piotr Wójcik – Prezes Meble Wójcik Sp. z o.o. oraz Dariusz Formela – Prezes Black Red White S.A.

Polska branża meblarska w obliczu kryzysu

Polska branża meblarska może w tym roku stracić co najmniej 17 miliardów złotych czyli 35% wartości produkcji sprzedanej w ubiegłym roku.

Firmy produkujące meble zapowiadają likwidację 40 tys. miejsc pracy.

Eksportowa wizytówka przemysłu stoi nad przepaścią.

Warto przypomnieć, że jeszcze kilka tygodni temu polska branża meblarska świętowała rekordową sprzedaż i awans w rankingu największych eksporterów na świecie.

Według wstępnych szacunków w r. 2019 produkcja sprzedana mebli sięgnęła rekordowego poziomu 50,5 mld zł, a z wartością eksportu 11,2 mld euro Polska zajęła pierwsze m miejsce w Europa (wyprzedzając Niemcy) i drugie na świecie (za Chinami).

Po optymistycznych planach na r. 2020 nie zostało nic.

Jak informuje B+R Studio, powodem kryzysu w branży meblarskiej jest brak popytu wynikający z zakazu handlu, zaleceń pozostania w domach i nagłym spadku wskaźników ufności konsumenckiej.

Drugim w hierarchii ważności problemem są zatory płatnicze.

Nie są problemem w tym momencie absencje spowodowane koronawirusem, zaopatrzenie czy zapasy – żaden z tych aspektów nie został wskazany jako istotny problem.

Bez zwolnień się nie obejdzie

Pierwsze zwolnienia pracowników w firmach już mają miejsce. Na początek zredukowane zostały etaty obsadzane przez pracowników agencyjnych.

Przedsiębiorstwa zapowiadają, że dalsze decyzje będą podejmować w zależności od rozwoju sytuacji.

Największa grupa ankietowanych wskazuje, że masowe zwolnienia rozpoczną się najdalej za miesiąc.

Zaledwie 15% uczestników ankiety zadeklarowało, że są w stanie przetrwać bez dużych zmian w obecnych warunkach.

Inne sektory przemysłu drzewnego też dotknie kryzys

Zatrzymanie produkcji przez producentów mebli oznacza poważne kłopoty dla innych sektorów przemysłu drzewnego.

Fabryki mebli są głównym odbiorcą produkowanych w Polsce płyt drewnopochodnych są również strategicznym klientem wielu tartaków.

Przedstawiciele tartaków wskazują na spadającą liczbę nowych zamówień i wycofywanie lub wstrzymywanie zamówień wcześniej złożonych.

Na kłopoty tarcza antykryzysowa

Tarcza antykryzysowa będzie gigantycznym wsparciem państwa dla polskiego biznesu – zarówno tego dużego, jak i małego.

Trudno już teraz oceniać, jakie ostatecznie przyniesie efekty.

Faktem jest, że trzeba chronić miejsca pracy, które znikną, jeśli przez sektor przedsiębiorstw przemysłu drzewnego przepłynie fala upadłości.

Jednak skoro tak, to razem z tarczą antykryzysową należy wprowadzić pakiet pokryzysowych zmian, które udaremnią polskiemu biznesowi wyżej opisane przypadki, za które obecnie zapłacimy wszyscy, niektórzy nawet zdrowiem lub życiem, gdy zabraknie dla nich miejsca w szpitalu.  

Rynek pracy

Wedle wszelkich szacunków zatrudnienie może stracić nawet 800 mln ludzi.

Sytuacji nie polepsza także pandemia koronawirusa.

Blisko 70% firm już planuje zwolnienia z jego powodu.

Rozwiązaniem może być branża IT, której specyfika pozwala na nieprzerwane działanie nawet w dobie pandemii.

Kształt rynku IT w przyszłości mogą ustalać specjaliści zajmujący się nowymi technologiami informatycznymi, w tym m.in. rozwojem systemów sztucznej inteligencji.

Według analiz World Economic Forum zawody informatyczne nadal będą zyskiwały na popularności.

Szacuje się, że tylko w ciągu najbliższych dwóch lat dzięki rozwojowi nowych technologii na rynku pojawi się 133 mln nowych miejsc pracy w zawodach m.in. programistów czy analityków danych.

Z kolei Ministerstwo Cyfryzacji szacuje, że do r. 2025 w Polsce powstanie co najmniej 200 tys. stanowisk skupionych wokół rozwiązań z branży IT.

Wynika więc z tego, że czeka nas swoista rewolucja na rynku pracy i klasyfikacji zawodów przyszłości.

Pytanie, na ile skorzysta na tym przemysł drzewny wydaje się dziś bez odpowiedzi.

Wszystko bowiem zależy od przedsiębiorców i stanu percepcji kadry zarządzającej.

Według danych Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, od 24 marca aż 11 tysięcy przedsiębiorstw złożyło wniosek o zawieszenie działalności, a tysiąc zrezygnowało.

Jednocześnie liczba rejestrowanych firm była dużo mniejsza, co oznacza, że Polska gospodarka działa na maksymalnie spowolnionych obrotach, a skutki ekonomiczne będą prawdopodobnie coraz poważniejsze.

Niewątpliwie koronawirus zmienia nasz świat

Za trzy, cztery miesiące obudzimy się w innej rzeczywistości, ale firmy, przedsiębiorstwa, już teraz muszą zacząć się zmienić, aby przetrwać.

Muszą wypracować nowe nawyki zarządzania, wprowadzania nowych modeli biznesowych i nowe sposoby komunikacji z potencjalnym klientem.

Sukces w erze po koronawirusie zależał będzie od tego, jakie teraz wprowadzą zmiany w sposobie i metodach pozyskiwania nowych klientów oraz metodyce zarządzania, produkcji i sprzedaży.

Wykorzystajmy ten czas dobrze. Analizując bieżącą sytuację nie zapominajmy o dniu jutrzejszym.

Powodzenia!

Przedsiębiorstwa powinny inwestować w komunikację cyfrową

Posted Posted in Innowacje, Przemysł 4.0

Nieuchronnie interakcje z klientami stają się coraz bardziej skoncentrowane na kanałach cyfrowych.

Ta zmiana staje się coraz głębsza wraz z rozwojem technologii, przenoszeniem coraz większej liczby usług z offline do online, a także – co najważniejsze – ze zmianą, jaka zaszła w samych konsumentach.

Rynek konsumpcyjny już wkrótce będzie należał do „digital natives”, czyli tzw. cyfrowych tubylców.

To przedstawiciele końca pokolenia Y i cała generacja Z, czyli osoby dorastające w realiach internetu, nastawione na komunikację tekstową, treści wideo i życie w wirtualnych społecznościach.

Komunikacja z markami

„Digital natives” oczekują obsługi tu i teraz, spersonalizowanej pod kątem ich preferencji i wcześniejszego doświadczenia. W komunikacji z markami cenią sobie szybkość i autentyczność.

Chcą też mieć realny wpływ na swoje ulubione produkty, chętnie angażują się w ich promowanie.

Marki muszą zatem dostosować się do nowej rzeczywistości.

Stopniowa „digitalizacja” obsługi klienta oznacza przenoszenie „customer service” z tradycyjnych kanałów (infolinia, punkty obsługi, poczta tradycyjna) do internetu.

Szacuje się, że już teraz kanały cyfrowe przejęły ok. 40% interakcji z konsumentami.

Detaliści rozwijają obsługę klienta wszędzie tam, gdzie pojawiają się konsumenci oraz informacje na temat marek, tj. w serwisach społecznościowych, na forach internetowych, blogach czy stronach www.

Ci z kolei chcą, oczekują i wymagają, aby kontakt z markami był możliwy i satysfakcjonujący na każdym etapie ścieżki zakupowej – od szukania in-formacji o produkcie, po jego wybór, finalizację zakupu oraz opiekę posprzedażową.

Media społecznościowe ważnym kanałem komunikacji

Niebagatelną rolę na linii marka-konsumenci odegrały media społecznościowe ze swoim ogromnym potencjałem zarówno do budowania, jak i niszczenia marek.

Rozwój social media wpłynął na każdy aspekt komunikacji konsumenckiej – jej formę, treść, jakość i szybkość.

Nigdy wcześniej marki nie były tak blisko swoich klientów, a same praktyki biznesowe – tak transparentne.

W skali globalnej własnego fanpage’a posiada 60 milionów firm, zaś 4 miliony przedsiębiorstw aktywnie reklamuje się na Facebooku.

W r. 2017 wartość polskiego rynku social media wyniosła 600 milionów złotych, z indeksem wzrostu na poziomie 25% rok do roku.

Niezmiennie najpopularniejszym i najbardziej angażującym serwisem pozostaje Facebook, z którego pod koniec 2018 r. korzystało 76% polskich internautów.

W tym miejscu nie można też nie wspomnieć o roli, jaką odegrała rewolucja mobilna.

W ciągu kilkunastu lat od wynalezienia pierwszego telefonu z ekranem dotykowym, smartfon stał się najbardziej osobistym urządzeniem, z powodzeniem agregującym czy nawet powoli zastępującym inne.

Dzięki rozpowszechnieniu urządzeń mobilnych (telefony komórkowe ma w tej chwili 94% Polaków) oraz praktycznie pełnemu zasięgowi sieci mobilnej i planowanej na rok 2023 pełnej dostępności inter-netu szerokopasmowego dla wszystkich gospodarstw domowych, mamy do czynienia z sytuacją, w której każdy dorosły Polak będzie mógł mieć równy dostęp do narzędzi komunikacji, informacji oraz szeregu usług komercyjnych i publicznych4.

Jak prognozują eksperci, z internetem za pomocą urządzeń mobilnych łączy się w Polsce ponad 22 mln internautów, w tym zdecydowana większość wybiera do tego celu smartfon.

Należy przy tym podkreślić, że aż 4 mln internautów można zaklasyfikować do grupy „mobile only”, tj. korzystających z internetu wyłącznie za pośrednictwem urządzenia mobilnego.

Urządzenia mobilne posiadamy w zasięgu ręki niemal przez cały czas.

To ustawia smartfon jako najbardziej zaufane i ważne urządzenie konsumenckie.

Jak pokazu-ją wyniki badań, już teraz 35% konsumentów dokonało zakupu przez telefon6, zaś sklepy stacjonarne jako ulubione miejsce zakupu uznaje tylko 32% badanych.

Transakcje bezgotówkowe

Eksperci szacują, że do końca 2020 r. aż 85% transakcji ma się odbywać bez udziału gotówki, co wymaga rozwoju płatności mobilnych8.

Smartfon jest także ważnym „asystentem zakupowym” – w przypadku dowolnej wątpliwości, użytkownik szybciej zweryfikuje informacje o produkcie, sprawdzając je na telefonie, niż na jakimkolwiek innym urządzeniu.

Jak wynika z badań, aktywności około zakupowe dotyczą ponad 90% konsumentów mobilnych, a aż 36% konsumentów posiadających więcej niż jedno urządzenie zaczyna zakupy od poszukiwania inspiracji na smartfonie.

Myślenie o zakupach jako nie o pojedynczej czynności a całym procesie, który angażuje różne kanały cyfrowe, implikuje nowe podejście do komunikacji konsumenckiej oraz „customer service”.

Podróż klienta może się rozpocząć i zakończyć na wiele sposobów.

Od odwiedzenia fanpage’a marki, przez wysłanie zapytania za pomocą Facebook Messengera, po wizytę na stronie www i rozmowę z agentem poprzez live chat.

Przy dużej liczbie kanałów cyfrowych, klienci mogą przemieszczać się między nimi, próbując znaleźć optymalny sposób kontaktu z marką i zdobycia potrzebnych informacji czy uzyskania opieki serwisowej.

Na każdym etapie tej drogi ważna jest jakość obsługi i unikalne doświadczenie marki.

Potrzeby konsumenckie i widoczne oddalanie się klientów w kierunku online

W odpowiedzi na tak postawione potrzeby konsumenckie i widoczne oddalanie się klientów w kierunku online, firmy coraz śmielej inwestują w najnowsze rozwiązania technologiczne i rozwiązania automatyzujące „customer service”.

Jednym z popularniejszych jest live chat – prosty komunikator umieszczony na stronie internetowej, który umożliwia użytkownikom kontakt z konsultantem w czasie rzeczywistym.

Dzięki tej usłudze markę od klienta dzieli tylko jedno kliknięcie.

Nigdy wcześniej marki nie były tak blisko klienta w najbardziej sprzyjającym do tego kontaktu miejscu, tj. na firmowej stronie lub w trakcie zakupów online.

W przypadku sklepów online, opcja rozmowy z konsultantem w czasie rzeczywistym pozwala do minimum skrócić czas reakcji na zapytanie o dany produkt.

Konsultant może także służyć pomocą na kolejnych etapach finalizacji zakupu – przy wypełnieniu formularza zamówienia, płatności lub ustaleniu formy dostawy.

O tym jak ważne jest to rozwiązanie dla handlu internetowego przekonują wyniki badania firmy Forrester – zdaniem 44% konsumentów kontakt z konsultantem w trakcie zakupów online to jedna z najważniejszych zalet, które marka może zaoferować.

Na tym nie koniec – aż 78% firm planuje do 2020 r. wdrożyć rozwiązania wirtualnej rzeczywistości (VR) w obsłudze klienta, a 80% będzie obsługiwać klientów za pośrednictwem chatbotów10.

Użycie tego typu rozwiązań może sprzyjać większemu zaangażowaniu na linii marka-użytkownik oraz poprawie procesów obsługi klienta, o ile firmy zadbają o tworzenie unikalnych i spersonalizowanych doświadczeń, będących wynikiem współpracy między maszyną a człowiekiem.

Marketing i komunikacja z klientem

O marketingu i komunikacji z klientami najlepiej mówić na bazie doświadczeń, bo wnioski z nich dają najlepszy obraz obecnej sytuacji.

Wyniki badania potwierdzają to, co widzimy w zachowaniach i preferencjach konsumentów.

Klient korzystający z kanałów komunikacji internetowej w pierwszej kolejności oczekuje szybkiej odpowiedzi. To właśnie krótki czas reakcji marki wpływa na jej dobre postrzeganie.

Drugi element to jakość informacji, które klient otrzymuje w tych kanałach.

O ile pierwszy kontakt może nie zakończyć się rozwiązaniem problemu czy udzieleniem odpowiedzi na bardziej zawiłe pytanie, to przy drugim konsument musi otrzymać prawidłową i konkretną odpowiedź.

Do tego czas pomiędzy pierwszym a drugim kontaktem nie może wynosić więcej niż kilka godzin, chyba że wyraźnie został on wcześniej określony.

Co więcej, odpowiedź powinna nadejść od firmy, a klient nie powinien się o nią upominać.

Taki proces bardzo podnosi wiarygodność marki w oczach konsumenta, który ma poczucie odpowiedzialności marki za załatwienie jego sprawy.

Trzecim ważnym doświadczeniem płynącym z komunikacji z klientami jest spójność tej komunikacji. Informacje, które klient otrzyma w kanale online, muszą być spójne z tym, co usłyszy w offline i na odwrót.

Nie ma nic gorszego, jak brak komunikacji między tymi światami.

Dlatego jeśli, myślimy poważnie o obsłudze klientów i budowaniu z nimi relacji, a przez to o sprzedaży, to inwestycja w spójny system CRM, który da wszystkim osobom zaangażowanym w komunikację wgląd do całej relacji z klientem, jest niezbędna.

Czy internet przejmie komunikację?

Oczywiście, że nie. Konsument, zwłaszcza w Polsce, nadal lubi obejrzeć i dotknąć pro-dukt przed jego zakupem, jeśli tylko jest to możliwe.

Nasze preferencje zmieniają się szybko, ale nie na tyle, aby w wartkim tempie wyeliminować detaliczną sieć sprzedaży.

Obecne, komercyjne rozwiązania nie są w stanie obsłużyć większości spraw, z którymi dzwonią do nasi klienci.

Tu musimy jeszcze poczekać na rozwój sztucznej inteligencji.

Wyzwanie, jakie stoi więc przed działami komunikacji i sprzedaży, to opracowanie spójnego systemu komunikacji między światem online i offline. Ma to kluczowy wpływ na wizerunek marki i sprzedaż produktów.

Kanały służące promocji

Media społecznościowe na czele z Facebookiem tradycyjnie uznawane były przez marki za kanały służące promocji – budowaniu świadomości i wizerunku, ewentualnie jako masowe medium reklamowe.

Ma to nadal odzwierciedlenie w fakcie, że za obsługę tych kanałów odpowiedzialne są najczęściej zespoły marketingowe.

Tymczasem dla konsumentów Facebook i Messenger, które w Polsce mają już odpowiednio 17 i 13 milionów użytkowników, stają się naturalnymi kanałami do kontaktu z firmą w przypadku jakichkolwiek pytań, problemów czy reklamacji, zastępując tym samym kontakt telefoniczny czy mailowy.

Wybierając ten kanał komunikacji konsumenci oczekują szybkiej reakcji i taką też zwykle uzyskują.

Jednak, jak pokazuje raport, jakość odpowiedzi uzyskiwanych przez social media jest najniższa spośród wszystkich analizowanych kanałów.

Trudno się temu dziwić, gdyż dział marketingu lub obsługująca daną markę agencja marketingowa nie są tymi, którzy na co dzień odpowiedzialni są za obsługę klienta, a w takiej właśnie roli są stawiani, gdy cały ciężar obsługi profili społecznościowych spada na nich.

Na szczęście wśród firm korzystających z naszej aplikacji, między innymi służącej do moderowania profili społecznościowych, obserwujemy coraz wyraźniejszy trend włączania w ten proces osób lub nawet całych działów obsługi klienta.

Wydaje się więc, że w niedalekiej przyszłości nie tylko szybkość, ale także poziom obsługi klienta poprzez media społecznościowe zostaną docenione znacznie wyżej niż obecnie.

Przy wchodzeniu w interakcję z marką błyskawiczna odpowiedź przestaje być wyróżnikiem, jak miało to miejsce jeszcze kilka lat temu.

Konsumenci oczekują odpowiedzi w trybie niemal natychmiastowym, traktując social media i e-mail w sposób analogiczny do infolinii.

Stąd konieczność cyfryzacji działów obsługi klienta, które nie mogą być już traktowane jako „tradycyjne” infolinie – niezależnie od kanału, z które-go korzysta konsument, odpowiedź powinna nie tylko być natychmiastowa, ale i satysfakcjonująca.

Proces obsługi konsumenta mogą usprawnić boty oparte o „uczące się” algorytmy, ale choć widać wzrost aktywności i eksperymentów w tym temacie, nadal trudno o w pełni satysfakcjonujące rezultaty.

Inteligentne technologie

Wydaje się więc, że twórcy tych rozwiązań nadal opierają je o wystandaryzowane ścieżki, a algorytmy często nie umieją sobie poradzić z niestandardowymi zapytaniami.

Najlepszym wyjściem wydaje się być model hybrydowy, który zautomatyzuje procesy dla najczęstszych zapytań, a w przypadku mniej typowych problemów pozwoli na kontakt z pracownikiem działu obsługi klienta.

Tak czy inaczej, wbrew powszechnym oczekiwaniom, czynnik ludzki z procesu obsługi klienta nie zostanie wyłączony jeszcze przez długi czas.

Za najbardziej inteligentną technologią nadal muszą stać inteligentni ludzie.

Oczekiwanie natychmiastowego kontaktu ze strony marki nie może nas dziwić.

Przenoszenie biznesu do internetu skraca dystans na linii konsument – dostawca usług.

Skoro marketing prowadzimy w czasie rzeczywistym, to klient oczekuje, że również w czasie rzeczywistym będzie się kontaktował z marką.

Niezależnie od tego, czy chciałby złożyć reklamację, czy zapytać o jakiś produkt.

To zasługa mediów społecznościowych, które przyzwyczaiły nas do tego, że reakcję na to, co piszemy, otrzymujemy natychmiast.

I wydaje się, że z tego powinniśmy wyciągnąć daleko idące wnioski, bowiem jest to jeden z priorytetów dla wszystkich firm poważnie planujących utrzymanie się na rynku.

Działanie oznacza ryzyko, czyli mądry Polak po szkodzie

Posted Posted in Przemysł

Każda działalność gospodarcza wiąże się z ryzykiem.

Zakasając rękawy i biorąc się do pracy powinniśmy być świadomi, że coś może pójść nie tak.

Czy warto się zamartwiać niepewną przyszłością, czy może rozsądnie pomyśleć o zmniejszeniu skutków zagrożeń zawczasu?

Wypadki chodzą po firmach

Przygotowujemy się, tworząc biznesplan na dobrą i słabą koniunkturę, gromadzimy kapitał na inwestycje, szykujemy zapasy na wypadek przestojów w dostawach.

Szukamy nowych rynków zbytu dla naszych produktów, śledzimy zmieniające się trendy, by nie zostać z zalegającym w magazynie towarem.

Niestety, patrząc na zagrożenia wpisane w profil naszej działalności, zapominamy czasem o tym, że istnieje duża grupa zagrożeń ogólnych. Wypadki losowe, przestępczość, siły natury i niesłowni kontrahenci.

Mogą dotknąć wszystkich, nie tylko przedsiębiorców, ale to właśnie właściciele firm w ich wyniku tracą najwięcej.

Jak zabezpieczyć przedsiębiorstwo?

Rozwiązania są w zasadzie trzy. Zgromadzić kapitał, posiadać w banku otwartą linię kredytową lub ubezpieczyć się.

Każde z tych rozwiązań ma swoje wady i zalety.

Zgromadzona gotówka z upływającym czasem traci na wartości i ogranicza nasze możliwości rozwinięcia biznesu poprzez inwestycje.

Linia kredytowa jest obciążona kosztami dwukrotnie: najpierw w formie opłaty za udostępnienie przez bank limitu kredytowego, a później w postaci odsetek od pobranego kredytu.

Koszty jej prowadzenia są zależne od ryzyka ponoszonego w naszym obszarze biznesowym.

Bank może uznać, że w obecnej sytuacji rynkowej nasz biznes jest zbyt ryzykowny i odmówić otwarcia linii kredytowej.

Oferta może być zbyt droga lub opiewać na za mała sumę, by była dla nas korzystna.

Ostatnią możliwością jest wykupienie ubezpieczenia.

Tylko co to właściwie znaczy ubezpieczyć się w przemyśle drzewnym.

Kilka słów o przyszłości i prawdopodobieństwie

Ubezpieczenie jest to przeniesienie ryzyka związanego ze zdarzeniem losowym, które może negatywnie wpłynąć na sytuację ekonomiczną przedsiębiorstwa.

Pod tą definicją kryje się istota ubezpieczenia. Dotyczy ono tylko zdarzeń i wypadków w przyszłości.

Nie możemy ubezpieczyć się od zdarzeń i ich skutków, gdy wydarzyły się one w przeszłości.

Nie płacimy składki emerytalnej, gdy z powodu wieku zaprzestaliśmy pracy zarobkowej.

Nie ubezpieczymy od pożaru już spalonego magazynu, czy hali fabrycznej.

Z perspektywy ubezpieczenia te zdarzenia są losowe.

Nikt nie może być pewny, że dożyje do emerytury, nawet podpalacz nie może być w stu procentach pewny, że podpalony budynek zajmie się ogniem.

Stąd w ubezpieczeniach pojawia się pojęcie ryzyka, czyli prawdopodobieństwa wystąpienia danego zdarzenia.

Gdy obstawiamy rzut monetą, prawdopodobieństwo wypadnięcia orła na złotówce wynosi 50%, co daje 50% ryzyka wypadnięcia reszki.

Ale gdy powtórzymy rzut dziesięciokrotnie, wypadnięcie reszki w dziesięciu rzutach pod rząd wynosi jedynie 0,098%.

Dzięki temu, że wraz z ilością zdarzeń prawdopodobieństwo ich, a zanim ryzyko, maleje, możemy ubezpieczyć się na spore sumy za ułamek ich wartości, o czym bardzo często zapomina bardzo wielu z nas.

Co można dobrowolnie ubezpieczyć?

To, co jest ważne w profilu naszej działalności. Inaczej do sprawy powinien podejść przedsiębiorca posiadający fabrykę mebli, pierwiastkowy przerób drewna, hurtownik czy magazyn.

Nie ma ubezpieczenia uniwersalnego, rolą pośrednika ubezpieczeniowego (agenta, brokera) jest pomóc przedsiębiorcy prowadzącemu daną działalność ocenić ryzyka z nią związane.

Otóż wyobraźmy sobie zakład w którym produkuje się meble.

Nieustanna wrzawa, dziesiątki osób, przemieszczające się elementy.

Dziesiątki zagrożeń! Od drobnych skaleczeń operatorów maszyn, przez upadki elementów z podajników, zanieczyszczenie powietrza, ubrań, aż po burzę zrywającą dach i zalewającą maszyny.

Dokonując oceny ukazuje się przed nami ścieżka, którą trzeba podążyć by się mądrze ubezpieczyć.

Jaką formę ubezpieczenia wybrać?

Znając ryzyka, jakie mogą dotknąć nasze przedsiębiorstwo, przystępujemy do wyboru oferty ubezpieczenia.

Wybrać możemy spośród gotowych pakietów negocjując z agentem zakładu ubezpieczeń lub powierzając zawarcie ubezpieczenia w naszym imieniu brokerowi.

W każdym przypadku musimy pamiętać, że język ubezpieczeń jest odmianą języka prawniczego i niektóre stwierdzenia, choć potocznie wymienne, mają w nim ściśle określone znaczenia.

Przykładem jest rabunek i kradzież.

W języku ubezpieczeń rabunek to działanie z użyciem siły, na przykład wyłamanie drzwi do naszego magazynu i zabranie materiałów, komponentów, bądź gotowych produktów, bądź w skrajnych wypadkach wymuszenie przemocą wydania towarów.

Natomiast kradzież zwykła to zdarzenie, , gdy ktoś wyniesie coś z zakładu w godzinach jego pracy lub któryś z pracowników wyniesie towar z magazynu, nie uszkadzając zabezpieczeń zakładu.

Niepewność przyszłości

Sama świadomość zagrożeń nie ochroni naszego biznesu. Siłą ubezpieczenia jest rozłożenie ryzyka na dużą ilość podmiotów i osób.

Pozwala to redukować obciążenie związane z usuwaniem szkód wynikłych z nagłego zdarzenia do postaci akceptowalnej składki.

I choć jest to pewne stałe obciążenie dla finansów firmy, to w warunkach nieznanej przyszłości, pozwala na intensywne inwestycje w rozwój przedsiębiorstwa, bez konieczności gromadzenia gigantycznych środków na tzw. czarną godzinę.

Można wtedy skupić się na tym, co dla nas jest najważniejsze, tj. dostarczaniu odbiorcom innowacyjnych produktów, bowiem nieprawdziwy opis rzeczywistości prowadzi do błędnych ocen, a te do błędnych decyzji.

Wszyscy znamy powiedzenie, że mądry Polak po szkodzie.

Czy kiedyś zerwiemy z tą tradycją?

Oby jak najszybciej…

Powołanie Ogólnopolskiego Klastra Innowacyjności Dla Przemysłu Drzewnego staje się faktem

Posted Posted in Przemysł

Dnia 20 stycznia r. 2020 z inicjatywy Przemysława Karlika – Prezesa Zarządu naszego Instytutu odbyło się spotkanie organizacyjne związane z powołaniem Ogólnopolskiego Klastra Innowacyjności Dla Przemysłu Drzewnego (skrót: OKIDPD ).

Spotkanie odbyło się w Ministerstwie Rozwoju w Warszawie.

Celem spotkania było omówienie całokształtu funkcjonowania klastra, ze szczególnym uwzględnieniem jego misji, strategii, celów, kierunków i dróg, którymi będzie podążał.

W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele różnych branż przemysłu drzewnego, przedstawiciele instytutów naukowych, naukowo-badawczych, szkół wyższych oraz innych przemysłów bezpośrednio i pośrednio z nim związanych.

Pośród prelegentów znalazły się takie osoby, jak: prof. Jerzy Smardzewski z UP w Poznaniu, Beata Lubos – z-ca dyrektora Departamentu Innowacyjności w Ministerstwie Rozwoju, Sebastian Rynkiewicz – Prezes Zarządu Klastra Obróbki Metali, dr. Marta Mackiewicz – Departament Innowacyjności w Ministerstwie Rozwoju oraz Arkadiusz Gronowski – Prezes Zarządu SODRA Polska Sp. z o.o.

Spotkanie prowadził Przemysław Karlik – Prezes Zarządu naszego Instytutu.

Więcej informacji n/t klastra znajduje się w niniejszej witrynie – zakładka KLASTER i podstrony

Edukacja w obliczu wejścia gospodarki w erę innowacyjności

Posted Posted in Edukacja, Ekorozwój

Żyjemy w czasach, gdy powstają urządzenia smart, autonomiczne samochody oraz inteligentne miasta

Aby to wszystko powstawało, na początku drogi potrzeba smart factory, a więc takiej firmy, w której w dużym stopniu aktywa są również cyfrowe.

Według szacunków dzisiaj do Internetu podłączonych jest około 50 mld urządzeń, zaś do r. 2050 ich będzie około 500 miliardów, co wygeneruje ogromną potrzebę zapewniania bezpieczeństwa.

Przemysł również nie może ignorować faktu postępującej cyfryzacji oraz konieczności wdrażania nowych architektur oraz zmian biznesowych.

Wyzwaniem dla branży przemysłowej jest dziś przejście od hierarchicznej, wielopoziomowej struktury firmy, do organizacji, gdzie wewnętrzne jednostki komunikują się ze sobą bezpośrednio, niezależnie od poziomu organizacyjnego.

Te jednostki będą również komunikowały się z zewnętrznym światem cyfrowym, a także z innymi urządzeniami, co umożliwi Internet Rzeczy.

Dodatkowo w ramach Przemysłu 4.0 każdy produkt w swoim cyklu życia będzie miał cyfrową reprezentację – od projektu, testów, poprzez produkcję, serwis, nawet po recykling.

Wiedza techniczna i umiejętności miękkie

Żaden z tych procesów nie będzie miał jednak szans na powodzenie, jeżeli nie będzie zarządzany w sposób kompetentny.

Bez kompetencji w zakresie robotyki czy sztucznej inteligencji nie zbudujemy innowacyjnej gospodarki opartej na wiedzy.

Dlatego pilnie potrzebujemy specjalistów o wykształceniu technicznym w obszarach takich jak Internet Rzeczy, Cyber Security, Przemysł 4.0, Smart Home oraz Smart City.

Rzetelna wiedza techniczna powinna być uzupełniana takimi umiejętnościami miękkimi jak kompetencje międzykulturowe, myślenie projektowe, sprawność adaptacyjna, interdyscyplinarność, inteligencja emocjonalna, umiejętność współpracy w wirtualnym środowisku.

Jak ważne są umiejętności miękkie świadczy fakt, iż Światowe Forum w Davos dedykowało temu tematowi znaczną część programu, już w 2016 definiując następujące kompetencje konieczne do kreowania współczesnej i przyszłej gospodarki 4.0: umiejętność rozwiązywania kompleksowych problemów, krytyczne myślenie, kreatywność, współpraca, inteligencja emocjonalna, podejmowanie decyzji, umiejętność negocjacji i w końcu ciekawość i elastyczność.

Dzisiejsza szkoła a reformy polskiego systemu edukacji

Dzisiejsza szkoła nie przygotowuje uczniów w żadnym z wymienionych zakresów do wejścia na rynek pracy.

Nie da się bowiem zbudować nowoczesnej i innowacyjnej gospodarki bez gruntownej poprawy i unowocześnienia systemu edukacji, ze szczególnym naciskiem na edukację techniczną i tzw. miękkie umiejętności.

Kolejne reformy polskiego systemu edukacji wdrażane od r. 1998 szczególnie dotknęły szkolnictwo zawodowe poprzez likwidację blisko połowy średnich szkół technicznych.

Doprowadziło to do znacznej deformacji całego systemu edukacji, w którym liczba absolwentów wyższych uczelni dwukrotnie przekracza liczbę kształconych techników i absolwentów szkół zawodowych.

Oznacza to, że polscy przedsiębiorcy borykają się z poważnym deficytem pracowników technicznych oraz absolwentów szkól średnich zawodowych o różnych specjalnościach a jednocześnie z nadmiarem absolwentów szkól wyższych nietechnicznych.

Wg. ostatnich badań ok. 60% pracodawców ma problemy ze znalezieniem pracowników w ogóle, a prawie wszyscy przy zatrudnianiu nie znajdują kandydatów o poszukiwanych kompetencjach.

Rola szkolnictwa zawodowego i technicznego

Aby odwrócić skutki nieudanych reform, należy odbudować szkolnictwo zawodowe i techniczne, przywrócić mu należną rangę i wesprzeć racjonalnym i powszechnym doradztwem zawodowym.

Kluczowe jest też zaangażowanie w proces kształcenia pracodawców, którzy najbardziej powinni być zainteresowani pozyskiwaniem wysoko kwalifikowalnych pracowników.

To właśnie pracodawcy w krajach o najbardziej rozwiniętych gospodarkach są motorem szkodnictwa zawodowego i technicznego, oferując w swoich zakładach praktyki zarówno dla uczniów jak i nauczycieli.

Żadna ze szkól nie byłaby bowiem w stanie sfinansować wyposażenia warsztatów przyszkolnych symulujących nowoczesne systemy produkcyjne.

Nie można przy tym zapominać o sprawie najważniejszej, jaką jest kształcenie nauczycieli zawodu.

Wreszcie, należy podwyższyć progi zdawalności matury oraz systemowo weryfikować poziom nauczania na uczelniach wyższych.

Należy zarówno rodzicom jak i uczniom pokazać nowoczesne zakłady produkcyjne, przypominające laboratoria wykorzystujące w procesie produkcji systemy IT.

Praca w dzisiejszym przemyśle to styczność z najnowszą technologią, wysokie zarobki i szansa na szybką samodzielność.

Ukończenie średniej lub zasadniczej szkoły zawodowej nie zamyka drogi do dalszego kształcenia się, ponieważ obecny system jest tak skonstruowany, iż umożliwia skończenie wymarzonych studiów.

Robotyzacja przemysłu – czy ludzie powinni obawiać się robotów?

Posted Posted in Ekorozwój, Przemysł 4.0

Aktualna sytuacja na rynku pracy

Aktualna sytuacja na rynku pracy jest jednym z ważnych czynników motywujących przedsiębiorstwa do szukania metod automatyzacji produkcji i optymalizacji wszelkich procesów.

Automatyzacja i robotyzacja może stać się zatem bardzo ważnym elementem uzupełniającym niedobory pracowników, których coraz trudniej jest znaleźć na rynku, zwłaszcza w sektorze MŚP i poprzez zdecydowaną poprawę zdolności produkcyjnych, w zdecydowany sposób wpłynąć na zwiększenie wartości dodanej do każdej wyprodukowanej jednostki.

W roku 2016 przeprowadzono badania stopnia automatyzacji polskich firm, z których wynika, że tylko 15% krajowych zakładów produkcyjnych jest w pełni zautomatyzowanych.

W przypadku 76% fabryk występuje częściowa automatyzacja, natomiast u 9% wskazano brak automatyzacji.

Do tego niewielka część przedsiębiorstw korzysta z systemów IT do zarządzania i sterowania produkcją.

Przed polską branżą meblarską stoi zatem wyzwanie w postaci przeprowadzenia reorganizacji produkcji w taki sposób, aby wkroczenie w Przemysł 4.0 było płynne i w ogóle możliwe.

Wśród podstawowych korzyści wynikających z automatyzacji wyróżnia się obniżenie kosztów produkcji i polepszenie jakości produktów.

Redukowanie kosztów produkcji rozumiane jest zazwyczaj jako eliminacja czynnika ludzkiego. Bardziej jednak praktyczne wydaje się inne spojrzenie na korzyści automatyzacji.

Korzyści z automatyzacji

Nie jest prawdą, że główna korzyść wynikająca z automatyzacji to tylko oszczędność na pracy zatrudnionych ludzi. Bo biorąc pod uwagę koszty co poniektórych automatyzacji, oszczędności wynikające z eliminacji człowieka zwracać się będą przez lata na wielu odcinkach łańcucha produkcji.

Główne jednak argumenty przemawiające za stosowaniem automatyzacji to: właściwa rytmika pracy oraz całkowita kontrola nad przebiegiem procesu produkcyjnego, pełna i kompleksowa identyfikacja tego, co się dzieje na linii. Wiemy kiedy linia pracuje, kiedy nie lub czy pracuje wolniej.

Mamy określoną cykliczność pracy, np. 10 cykli na minutę. Gdy tego nie uzyskujemy, widzimy pełną statystykę tego, co przebiega na linii, i możemy interweniować.

Bezpośrednio z mechanizacją i automatyzacją związana jest robotyzacja, czyli zastępowanie pracy ludzkiej pracą robotów. Dziś to już trend ogólnoświatowy.

Najczęściej ma miejsce na stanowiskach, na których wykonywane są powtarzalne, monotonne czynności, również w warunkach niebezpiecznych i uciążliwych dla człowieka, a także które wymagają precyzyjnego i perfekcyjnego wykonania określonych czynności.

Wchodzimy zatem w nowy wymiar automatyzacji, w którym roboty funkcjonować będą u boku człowieka jak nigdy wcześniej, dając zwłaszcza małym i średnim przedsiębiorstwom możliwości, które dotychczas były przywilejem tylko największych graczy.

Era robotów

Znajdujemy się więc w przedsionku nowej ery, w której inteligentne roboty wyręczą ludzi w wielu mniej lub bardziej prozaicznych czynnościach, przyczyniając się do rewolucji na rynku pracy.

Z pewnością wiele stanowisk przestanie być potrzebnych, jednak eksperci przewidują, że na ich miejsce pojawią się nowe, jeszcze nieodkryte. Roboty tego typu będą w stanie wykonywać jeszcze więcej zróżnicowanych zadań, np. samoczynnie zmieniając stanowiska pracy.

Dla firm, które zdecydują się na ich zakup oznacza to spore oszczędności i co ważne obniżenie kosztów.

Poza wszystkimi aspektami robotyzacji nie można też zapomnieć o najistotniejszym czynniku, jakim jest człowiek. Pomimo że to komputery używają algorytmów uczenia maszynowego do uczenia się na przykładach i dynamicznego oprogramowywania samego siebie, to jednak człowiek jest autorem tych algorytmów.

To człowiek podejmuje kluczowe decyzje biznesowe, dostosowuje ogólne algorytmy do zastosowania ich w konkretnych sytuacjach. To człowiek jest beneficjentem tych systemów.

Dlatego to w człowieka musimy najbardziej inwestować, żeby tworzył coraz lepsze systemy usprawniające nasze życie i pracę.

Argument, że przez roboty stracimy zatrudnienie nie jest najbardziej trafiony, ponieważ sztuczna inteligencja po prostu zmieni rynek w tym zakresie tworząc zupełnie nowe zawody i zapotrzebowanie na nowe kompetencje.

Sztuczna inteligencja a nowe miejsca pracy

Eksperci prognozują, że w roku 2020 dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji w firmach przybędzie 2,3 mln miejsc pracy, podczas gdy zlikwidowanych zostanie 1,8 mln.

Sztuczna inteligencja, aby spełnić pokładane w niej nadzieje, musi przynosić rozwiązania, które znacznie zmniejszają koszty, zwiększają przychody i pozwalają efektywnie wykorzystywać zasoby.

Dziś cyfrowa transformacja robi krok do przodu w stronę coraz większej obecności sztucznej inteligencji i jej zastosowaniem w przemyśle drzewnym.

Czwarta rewolucja przemysłowa stała się faktem i mimo, że jesteśmy na początku tej drogi, to już odczuwamy pierwsze korzyści z wykorzystania jej możliwości.

Jednak rzeczywistość pokazuje, że jest jeszcze wiele do zrobienia. Bowiem pod względem automatyzacji produkcji Polska nie tylko odstaje od rozwiniętych gospodarek na świecie, ale również od swoich sąsiadów.

Liczba robotów na tysiąc pracowników w naszym kraju wynosi 1,05, podczas gdy w Czechach jest to 3,75, a na Słowacji 3,52. Jak więc widać świat mknie do przody, a Polska w tyle peletonu.

Automatyzacja i robotyzacja produkcji jest więc szansą dla polskich firm (czego wielu przedsiębiorców z branży nie dostrzega), nie tylko na zdobycie przewagi konkurencyjnej, ale jest także antidotum na coraz większe problemy z dostępem do siły roboczej.

Jej rozpowszechnienie zależy jednak, zarówno od czynników ekonomicznych, gospodarczych, jak i społecznych.

Raport OECD

Z najnowszego raportu OECD wynika, że średnia liczba robotów na tysiąc pracowników we wszystkich krajach OECD wynosi 6,23.

Na tym tle najbardziej wyróżniają się Niemcy ze wskaźnikiem 14,45, Japonia (27,99) oraz Korea Południowa (25,65).

Z krajów naszego regionu, oprócz Czech i Słowacji zadowalającym wskaźnikiem automatyzacji może pochwalić się jeszcze Słowenia z wynikiem 4,86 robotów na tysiąc pracowników. OEDC wyróżnia Czechy, Słowację, Słowenię oraz Węgry jako kraje, w których intensywność robotyzacji wzrosła od 2005 do 2015 roku od pięciu do sześciu razy.

Jeżeli nawet w ostatnich kilkunastu miesiącach polskie firmy zrobiły duży postęp w zakresie automatyzacji produkcji, to nadal dzieli je dystans nie tylko od liderów, ale też od najbliższych sąsiadów.

Robotyzacja a utrata miejsc pracy w przemyśle

Wg. ekspertów przyczyną utraty ok. 60% wszystkich miejsc pracy, które przestały istnieć w ciągu pierwszej dekady XXI wieku, mogła być konkurencja ze strony chińskiego importu – wynika z szacunków.

Utrata miejsc pracy w ciągu ostatniej dekady była spowodowana głownie dwoma czynnikami – recesją oraz procesami starzenia się.

Kryzys z 2009 roku doprowadził do zmniejszenia się liczby miejsc pracy oraz spowolnienia w zatrudnieniu.

Po zakończeniu recesji wskaźnik zatrudnienia osób w wieku 25-54 odbił się, ale ze względu na odejście na emerytury osób z pokolenia baby boomers, całkowity wskaźnik zatrudnienia jest niższy niż wcześniej.

Ale tylko dlatego, że prawie każdy ma pracę, nie oznacza, że ta praca jest dobra. Wielu komentatorów i polityków zwraca uwagę na spadek dobrze opłacanego zatrudnienia w przemyśle.

I choć ekonomiści wciąż nie wiedzą dokładnie, ile miejsc pracy zostało utraconych w wyniku konkurencji z Chin, to wygląda na to, że liczba ta jest całkiem duża.

Na szczęście zagrożenie chińską konkurencją zaczęło się zmniejszać wraz ze wzrostem kosztów po stronie Chin.

Tymczasem automatyzacja produkcji wciąż nie jest aż tak dużym wyzwaniem, jak sugerują to eksperci. Pozostaje więc pytanie, kiedy jak nie teraz?

Najnowsze dane GUS

Tym bardziej, że wzrost gospodarczy w trzecim kwartale spadł poniżej czterech procent – potwierdza GUS w zweryfikowanych danych. Produkt krajowy brutto rośnie już głównie dzięki transferom socjalnym i podwyżkom w budżetówce.

Według najnowszych danych GUS polska gospodarka rośnie w tempie 3,9% – najwolniejszym od trzech lat.

W danych GUS najgorsze jest to, że wzrost w trzecim kwartale opierał się prawie wyłącznie na konsumpcji. Spożycie gospodarstw domowych to +2,2 punktu procentowego we wzroście 3,9 proc., a spożycie publiczne +0,8 punktu procentowego (czytaj: podwyżki nauczycieli i pielęgniarek).

Popyt inwestycyjny dodał +0,8 pkt. proc. (kwartał wcześniej +1,5 pkt. proc.), ale jednocześnie malały środki obrotowe firm (w tym zapasy) i w rezultacie tzw. akumulacja brutto dodała do wzrostu PKB zaledwie +0,1 pkt. proc. wobec +1,3 pkt. proc. w kwartale drugim. Można to więc nazwać marazmem w firmach.

Czy spowolnienie widać w przemyśle

Spowolnienie widać już niestety w przemyśle – wartość dodana wzrosła o 3,4% i to najwolniejsze tempo od drugiego kwartału 2017.

Widać je też w budownictwie – wartość dodana wzrosła o 3,6%, czyli najwolniej od pierwszego kwartału 2017.

Bardzo wysokiego tempa wzrostu nie utrzymała branża finansowa i teraz ma już tylko „wysokie” – 9,2 proc. wzrostu rok do roku.

Spowolnienie widać też po stronie inwestycji, spowolnienie o ostrzejszym przebiegu niż prognozowano. W omawianym okresie inwestycje ogółem wzrosły zaledwie o 4,7% r/r, a spodziewano się nawet ponad 6% dynamiki.

Częściowo jest to zasługa hamowania inwestycji publicznych, wśród których na pierwszy plan wysuwają się inwestycje samorządów (ok. 10% r/r), ale nie jest to całość historii.

Szacujemy, że od początku roku wkład pozostałej części popytu inwestycyjnego obniżył się z 13,2 do 8,1 pkt proc.

W dużej mierze odpowiada to obserwowanemu spowolnieniu inwestycji przedsiębiorstw, napędzanemu przez wyraźnie hamujące inwestycje w budynki i budowle, przy jednoczesnej stabilizacji dynamiki nakładów na maszyny i urządzenia – wskazują eksperci.

Inwestycja w Fabryce Mebli FORTE

Dobitnym tego przykładem jest sytuacja w Fabryce Mebli FORTE. Otóż, jak donosi portal drewno.pl, Fabryki Mebli Forte SA poinformowały o wstrzymaniu na czas nieokreślony inwestycji związanej z budową nowej fabryki mebli w Suwałkach.

Spółka wstrzymała też rozmowy z Grupą Homag dotyczące umowy na wyposażenie fabryki.

Homag miał być odpowiedzialny za całość wyposażenia technologicznego służącego do produkcji, którego wartość szacowano na 60 mln euro.

Linia produkcyjna, której wydajność tygodniowa sięgnąć miała 106 tys. paczek zawierających meble do samodzielnego montażu, składać się miała z około 20 komórek (w sumie ok. 80 pojedynczych maszyn).

Dostarczone przez Homag inteligentne rozwiązania kontroli produkcji, miały pozwolić fabryce na powiązanie masowej produkcji z jednoczesnym wysokim zindywidualizowaniem produktów zgodnie z zamówieniami klientów.

Decyzja zarządu spółki związana jest z wysokim poziomem niepewności co do przyszłej sytuacji makroekonomicznej w Europie oraz stale rosnącymi kosztami działalności spółki, w szczególności dotyczącymi wzrostu kosztów energii i kosztów pracy.

Spółka wskazuje również, że istotny wpływ na ekonomiczną opłacalność przedsięwzięcia mogą mieć ograniczenia dostępu do siły roboczej.

Pozytywnie do wzrostu gospodarczego w kraju dokłada się na szczęście handel zagraniczny.

Tak zwany eksport netto dodał aż +0,8 pkt. proc. do wzrostu PKB w porównaniu do +0,2 pkt. proc. kwartał wcześniej. Eksport wyniósł 314 mld zł, a import 289 mld zł. Różnica między nimi jest o 8 mld zł wyższa rok do roku.

GUS nowymi danymi o PKB potwierdza obawy o spowolnienie polskiej gospodarki

Zatem, aby efektywnie przygotować się do spowolnienia, przedsiębiorcy powinni skupić się tu i teraz na transformacji swoich przedsiębiorstw, zmianie modeli biznesowych, wdrożeniu innowacyjnej myśli technologicznej.

Choćby poprzez udział i wzmocnienie roli stowarzyszeń, izb, instytucji klastrowych, polepszenie sieci bezpieczeństwa socjalnego oraz promocję polskiego przemysłu drzewnego i technologii z nim związanych.

Instytut Rozwoju Myśli Ekologicznej zaprasza przedstawicieli przemysłu drzewnego i przemysłów bezpośrednio i pośrednio z nim związanych do członkostwa i bezpośredniej współpracy w ramach nowotworzonego Ogólnopolskiego Klastra Innowacyjności Dla Przemysłu Drzewnego.

Więcej informacji w zakładce KLASTER

Sztuczna inteligencja – narzędzie o pierwszoplanowym znaczeniu we współczesnym świecie

Posted Posted in Przemysł 4.0

Sztuczna inteligencja powszechnym narzędziem wspierającym biznes

Rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji (AI) przestają być ciekawostkami, a stają się powszechnymi narzędziami wspierającymi biznes.

Od tego, w jaki sposób polskie firmy będą z nich korzystać, zależy jakość naszej gospodarki.

To rewolucja, której nie wolno przegapić.

Jak wynika z danych SAS, ponad 72% przedsiębiorstw na całym świecie wykorzystuje sztuczną inteligencję w jednym lub kilku obszarach działalności biznesowej.

Dzieje się tak, gdyż AI sprawia, że technologia jest w stanie szybciej i bardziej precyzyjnie reagować na potrzeby klientów oraz pomaga zapewnić wyższy poziom świadczeń w przypadku administracji publicznej.

Obecnie trudno wskazać branżę, w której sztuczna inteligencja nie byłaby wykorzystywana choćby w niewielkim stopniu.

Kiedy powstał termin sztuczna inteligencja?

Termin sztuczna inteligencja powstał w latach 50-tych ubiegłego wieku.

Od tego czasu zarówno przedstawiciele biznesu, jak i środowiska akademickiego pracowali nad rozwojem sieci neuronowych, które miały wykonywać określone obliczenia przypominające pracę ludzkiego mózgu.

Z biegiem lat AI (ang. Artificial Intelligence) stała się naturalnym elementem naszego codziennego życia, co dla przeciętnej osoby nie zawsze jest oczywiste.

Nie udało się stworzyć komputera, który zastąpiłby człowieka, potrafił myśleć abstrakcyjnie lub odczuwał emocje.

Eksperci SAS zwracają jednak uwagę, że chociaż AI nie ma fizycznej formy, towarzyszy nam w wielu sytuacjach, których przykłady podają poniżej.

Jak podaje Narodowy Bank Polski Polacy posiadają 40 mln kart płatniczych.

Obok telefonu komórkowego, dla wielu z nas jest to obecnie jeden z najważniejszych przed-miotów codziennego użytku.

Jakiekolwiek problemy z wypłaceniem środków lub dokonaniem płatności sprawiają, że nie możemy normalnie funkcjonować. W takiej sytuacji niezbędna jest sprawna obsługa klienta.

Jest wiele przykładów na to, że sztuczna inteligencja przede wszystkim przyśpiesza działanie biznesu, ułatwia pracę konsultantów i pozwala na indywidualne podejście do klienta.

W obecnych czasach ma to ogromne znaczenie, gdyż nikt z nas nie lubi czekać.

Klienci wymagają szybkiego kontaktu, w przeciwnym wypadku zrezygnują z usługi.

Sztuczna inteligencja w życiu codziennym

Wizyta w szpitalu zwykle nie jest niczym przyjemnym.

Nie wynika to tylko z faktu, że wiąże się ona z problemami zdrowotnymi, ale często również długim oczekiwaniem w poczekalni, kłopotami z odszukaniem dokumentacji, wydłużonym czasem realizacji poszczególnych procedur medycznych itp.

Jednym z powodów tej sytuacji są problemy z dostępem do informacji i potrzeba ich manualnego wyszukiwania.

Wiele szpitali na świecie wykorzystuje sztuczną inteligencję do analizy danych na temat pacjentów, co pozwala lepiej zarządzać ich wizytami i czasem pracy personelu.

System analizuje zarówno ustrukturyzowane, jak i nieustrukturyzowane dane pochodzące z dokumentacji medycznej, notatek lekarzy i pielęgniarek, tworząc pełen obraz osoby odwiedzającej szpital i umożliwiając skrócenie czasu obsługi pacjenta, szybsze postawienie diagnozy oraz zaproponowanie leczenia w ramach przyjętej klasyfikacji. e-zakupy ze sztuczną inteligencją w tle.

Według badania „E-commerce w Polsce 2018. Gemius dla e-Commerce Polska”, coraz więcej Polaków robi zakupy przez Internet.

Może to wynikać z rosnącego zaufania do kupowania w sieci, co czwarty respondent uważa, że zakupy online są w pełni bezpieczne.

Bezpieczeństwo transakcji jest również kluczowym aspektem dla e-sklepów, takich jak np. Shop Direct, jednego z największych sprzedawców w Wielkiej Brytanii, obsługującego ponad cztery miliony klientów.

Shop Direct oferuje klientom różne formy zapłaty za towary, w tym własną kartę kredytową. Firma wykorzystuje sztuczną inteligencję do scoringu kredytowego w czasie rzeczywistym.

Podczas gdy kupujący nabywają interesującą ich rzecz, komputer weryfikuje czy można im udzielić kredytu.

Cała operacja przebiega na tyle sprawnie, że nie wstrzymuje klienta na żadnym etapie procesu zakupowego.

Dla większości z nas woda w kranie, prąd w gniazdku i ciepło bijące z grzejników są czymś naturalnym. Nie zastanawiamy się, jaki jest proces dystrybucji mediów i w jaki sposób firmom i administracji udaje się zachować ciągły dostęp do tych dóbr.

Tymczasem są firmy, które wykorzystują sztuczną inteligencję do przewidywania potencjalnych usterek i planowania prac serwisowych, co pozwala zminimalizować ewentualne przerwy w dostawie prądu.

Używają one również AI do określania zapotrzebowania użytkowników, dzięki czemu może bardziej optymalnie dystrybuować posiadane zasoby.

Dzięki aplikacji takiej, jak np. Google Assistant, sztuczna inteligencja jest obecna w różnych formach w większości modeli smartfonów. Niemal każdy z nas wie, jak działa asy-stent głosowy, który może nas poinformować o tym jaka jest pogoda czy wskazać najbardziej optymalną trasę podróży.

Warto jednak pamiętać, że w wielu przypadkach sztuczna inteligencja nie jest produktem „samym w sobie” adresowanym do użytkownika końcowego.

Częściej stanowi narzędzie umożliwiające świadczenie różnego rodzaju usług szybciej i bardziej efektywnie.

Człowiek – środowisko – sztuczna inteligencja

Negatywne zmiany w relacji człowiek – środowisko są dzisiaj tak poważne, że potrzeba zdecydowanych interwencji, które mogłyby pomóc restaurować ziemski ekosystem.

Wzrastającej degradacji środowiska zaczyna na szczęście towarzyszyć pogłębiona świadomość ekologiczna, a konsensus dotyczący problemów ekologicznych i ich rozwiązywania, niejednokrotnie już zwycięża.

Idea symbiozy technologii, nauki i biznesu na rzecz ochrony środowiska naturalnego nabiera konkretnych kształtów, a Sztuczna Inteligencja bywa traktowana jako narzędzie o pierwszorzędnym znaczeniu.

Projekty, dla których jest bazą, mogą być używane do pomiaru takich danych jak: przetwarzanie energii słonecznej, wykorzystanie energii wiatru, powtórne wykorzystywanie surowców.

Sieci neuronowe angażuje się dzisiaj do tego, by zwiększać efektywność ogniw fotowoltaicznych, pomniejszać koszty ich użycia.

Skomputeryzowane systemy są powszechnie wykorzystywane przez deweloperów i przemysł budowlany.

Korzyści ze stosowania urządzeń obliczających zużycie energii są oczywiste.

Dla zwykłych obywateli mogą oznaczać ulgę finansową, a dla całego środowiska – energetyczne odciążenie.

Na to, że narzędzia sztucznej inteligencji mogą doskonale przydać się do redukowania emisji szkodliwych substancji, wskazuje wielu ekspertów związanych z energetyką.

Przemysł wydobywczy związany z przetwarzaniem tradycyjnych paliw takich jak węgiel już dzisiaj wykorzystuje algorytmy do polepszania parametrów ekologicznych w swej działalności.

Właśnie dzięki algorytmom możliwe jest znaczne ograniczanie emisji dwutlenku węgla i tlenku azotu.

Tego typu redukcje szkodliwych związków mogą mieć poważne znaczenie o charakterze ekonomicznym.

Gdy toczy się dyskusja o likwidacji całych gałęzi przemysłu wydobywczego, tego typu technologiczne inicjatywy mogą przyczyniać się do łagodzenia konfliktów różnych grup interesu.

Nie ma tygodnia bez kolejnych doniesień dotyczących rozwoju Sztucznej Inteligencji.

Podczas gdy mainstreamowy przekaz koncentruje się na zagrożeniach z nią związanych, świat nauki korzysta z dobrodziejstw, jakie ta dziedzina niesie. Sztuczne organizmy mogą zatem bardzo skutecznie, pomagać nam w odbudowaniu nadwątlonych sił naszej planety.

Pomimo tego, że wnioski płynące z badań ONZ mogą wydawać się fatalistyczne, rolą liderów technologii i firm odpowiedzialnych społecznie jest działanie na rzecz zmiany obecnego stanu rzeczy.

Jest wiele przykładów inicjatyw angażujących nie tylko firmy technologiczne, lecz w konsekwencji zwykłych ludzi, którzy mogą i chcą zrobić coś na rzecz naszej planety. Ich działania muszą być jednak dokładnie analizowane i do tego potrzebna jest najnowsza technologia.

Podejście obliczeniowe definiuje nasze czasy, więc tym bardziej warto w nią inwestować.

Nowoczesna fabryka na miarę XXI wieku

Posted Posted in Ekoinnowacje, Ekorozwój, Przemysł 4.0

Inteligentne fabryki elementem czwartej rewolucji przemysłowej

Tak zwane „inteligentne fabryki” to jeden z najważniejszych elementów „czwartej rewolucji przemysłowej”, która według specjalistów właśnie się rozpoczęła.

Jaki jest potencjał stale podpiętych do globalnej sieci, zautomatyzowanych fabryk i w którą stronę będą się one rozwijać?

Eksperci z zakresu automatyki i robotyki podkreślają, że technologia niesie ze sobą nieograniczone możliwości, ale główną rolę w tym systemie – wciąż odgrywać będzie człowiek.

„Inteligentne fabryki” to obok „Internetu Rzeczy”, pozwalającego na globalny dostęp do danych oraz maszyn, najważniejszy element czwartej rewolucji przemysłowej, która według specjalistów właśnie trwa.

Zgodnie z ideą smart factory, dzięki nowoczesnym technologiom, konsumenci w przyszłości otrzymywać mają produkty odpowiadające ich indywidualnym oczekiwaniom, bez drastycznego wzrostu kosztów wytwarzania.

Co obejmuje autonomizacja w nowoczesnych fabrykach?

Autonomizacja w nowoczesnych zakładach obejmie procesy produkcyjne, wliczając w to organizację produkcji oraz reakcję na zmiany zapotrzebowania rynku na produkt o konkretnych parametrach.

Procesy komunikacji z klientami, wykorzystanie cloud computingu (pol. chmura obliczeniowa) do składowania i obróbki danych, automatyczny transport wewnętrzny materiałów, przetwarzanie materiałów na liniach produkcyjnych, komunikacja między maszynami i produktami, robotyzacja procesów oraz zastosowanie technologii druku 3D np. do uzupełniania magazynu części zamiennych – to niektóre z konkretnych pomysłów.

Większość z nich jest właśnie dopracowywana przez przedsiębiorstwa technologiczne na całym świecie

Konkretne, światowe przykłady pokazują również, że rozwój automatyzacji oraz robotyzacji przemysłu nie zagraża rynkowi pracy tak, jak początkowo przewidywano.

Część osób wykonujących zadania proste, powtarzalne i narażające na szkodliwe czynniki, rzeczywiście może zostać zastąpiona na swoich stanowiskach pracy przez roboty.

Inni mogą z kolei stanąć w obliczu konieczności poszerzania kwalifikacji (aby nadal pracować w przemyśle) lub przekwalifikowania (na stanowiska, na których stosowanie maszyn jest niemożliwe lub nieopłacalne).

Pomimo tego, wzrost automatyzacji przemysłu w ramach niemieckiego programu Industry 4.0 przełożył się wręcz na obniżenie bezrobocia.

To jeden z wielu przykładów pokazujących, że automatyzacja wpływa pozytywnie na rozwój społeczeństwa. Nowoczesne fabryki nadal potrzebują ludzi, m.in. inżynierów, odpowiednio wyedukowanych zarządzających, informatyków, specjalistów ds. bezpieczeństwa czy pracowników służb utrzymania ruchu.

Człowiek a inteligentna fabryka

Inteligentna fabryka przyszłości, to przecież zakład przemysłowy w największy dostępny sposób dostosowany do potrzeb człowieka.

Ma on wiec być przede wszystkim wyposażony w nowoczesne systemy wytwarzania: elastyczne i umożliwiające różnorodną, spersonalizowaną produkcję dla klienta.

Ułatwią to m.in. rozwiązania z zakresu zdalnej wizualizacji i monitoringu przebiegu produkcji (MES). Taka fabryka z pewnością wykorzystywać musi możliwości chmury danych, a więc struktur obliczeniowych i dysków sieciowych pozwalających na zarządzanie danymi w każdym miejscu i o każdej porze.

To one umożliwiają składowanie i przetwarzanie danych w ramach bezpiecznych serwerów w chmurze, wirtualizację, a także funkcjonowanie systemów analitycznych i kalkulacyjnych.

Jedną z podstawowych operacji podejmowanych przez taką inteligentną fabrykę jest odpowiednia analiza danych z produkcji.

Przebiegać ona powinna w czasie rzeczywistym, opierać się na zaawansowanych algorytmach decyzyjnych i umożliwiać efektywną prezentację informacji.

Linie przemysłowe inteligentnej fabryki wyposażone mają być w zaawansowaną technologię, m.in. inteligentne czujniki, tworzące wielkie, bezprzewodowe sieci, zintegrowane z maszynami i transferujące dane, a także systemy cyber-fizyczne, wspierające utrzymanie ruchu i mobilne interfejsy.

Efektownym, ale przede wszystkim funkcjonalnym elementem takiego zakładu przemysłowego, są również autonomiczne pojazdy, czyli mobilne roboty kołowe stosowane m.in. do celów transportu obiektów w obrębie zakładu. Roboty pojawiają się także w smart fabryce jako elastyczne, zrobotyzowane gniazda produkcyjne: nowoczesne systemy wytwarzania kooperujące z ludźmi i wykazujące się rozszerzoną inteligencją.

Co jest efektem działania inteligentnej fabryki?

Efektem działania inteligentnej fabryki są inteligentne produkty, a więc takie wyposażone w układy do monitorowania własnego stanu oraz interakcji z otoczeniem.

Te wytwory mogą przechowywać informacje i przekazywać dane dotyczące swoich parametrów i bieżącego stanu.

Większość związanych z nimi procesów produkcyjnych odbywa się za pomocą nowoczesnych materiałów: nanomateriałów, materiałów inteligentnych, które wspomaga zintegrowana, obliczeniowa inżynieria materiałowa.

Produkcję uzupełnia wytwarzanie addytywne – technologie drukowania 3D i szybkiego prototypowania, pozwalające m.in. na szybkie generowanie części zamiennych. W strukturze inteligentnej fabryki, w obliczu zastosowanych w niej, nowoczesnych technologii, powinno się wreszcie znaleźć także miejsce na odpowiednie środki cyberbezpieczeństwa, zabezpieczające przed atakami cyberprzestępców, m.in. poprzez kodowanie danych.

Idea inteligentnej produkcji wpływa na przemysł wytwórczy na całym świecie, zmieniając go w siłę napędową gospodarki.

Wygląda na to, że inteligentna produkcja przykuwa obecnie uwagę całego świata.

Przywódcy krajów takich jak Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Indie, Chiny i USA stawiają na potencjał inteligentnej produkcji, który ma wzmocnić ich przemysł wytwórczy i gospodarkę, dzięki połączeniu zaawansowanych technologii informatycznych i nowoczesnego podejścia do biznesu.

Dzieje się tak dzięki rozpowszechnieniu niedrogich, inteligentnych, połączonych urządzeń i przemysłowego Internetu Rzeczy, w połączeniu z ekonomicznym rozwiązaniem przechowywania danych w tzw. chmurze i wsparciu zaawansowanych narzędzi analitycznych, mogących odnaleźć i przewidzieć szanse oraz zagrożenia w skali globalnej.

Ta zmiana zmusza producentów do wykorzystania technologii cyfrowych i teleinformatycznych, do prowadzenia działalności w sposób zdigitalizowany, pozwalający na obserwacje procesów w czasie rzeczywistym.

Te przełomowe technologie, określane jako inteligentna produkcja, czwarta rewolucja przemysłowa, czy w inny sposób, mogą uwolnić potencjał innowacji i dać firmom globalnie narzędzia i wiedzę wcześniej niedostępną na poziomie procesów produkcyjnych, a także pozwolić na dostarczanie nowych, inteligentnych produktów i usług.

W połączeniu z nowoczesnym podejściem do przedsiębiorczości, nieznającym granic i dążącym do współpracy, otrzymuje się receptę na prawdziwą i wielką zmianę w branży produkcyjnej.

Dla kogo inteligentna produkcja powinna być ważna?

Dla udziałowców tendencja ta jest bardzo ważna w ogólnym rozrachunku. W zdigitalizowanej globalnej gospodarce, biznes cały czas przyspiesza.

Firmy muszą być elastyczne i reagować na ostatnie wydarzenia.

Dla klientów jest to ważne, ponieważ chcą więcej, płacąc mniej.

„Zadowolenie klienta“ nie oznacza już tylko wysłanie towaru zgodnego z zamówieniem.

Teraz oznacza również czy to, co zostało zamówione, to faktycznie to, czego klient chce.

Jeśli nie, jakich oczekuje zmian i jak szybko można je wdrożyć?

Dla pracowników jest to ważne, ponieważ oczekują narzędzi, dzięki którym praca będzie wykonywana lepiej, a dla przyszłych pokoleń pracowników będzie to znaczące, ponieważ nową technologię przyniosą oni już ze sobą: w kieszeniach, na nadgarstkach, połączoną z tym, jak żyją i pracują.

Jest to istotne nawet dla konkurencji.

Wiele firm, zarówno małych, jak i dużych, pracuje nad tym, aby zdigitalizować swój łańcuch dostaw w ciągu najbliższych kilku lat, co oznacza, że nie czekają bezczynnie.

Te czynniki wskazują na nowych uczestników dyskusji dotyczącej inteligentnej produkcji.

Nie tylko inżynierowie, dział jakości i dział utrzymania ruchu zabiegają o wzmocnienie procesów zaawansowanymi technologiami informatycznymi.

W proces ten zaangażowani są też szefowie firm, którzy potrzebują i oczekują odpowiedzi.

Inteligentna produkcja zmienia całą firmę i musi stanowić część planu firmy na wszystkich szczeblach.

Współcześnie produkcja wychodzi na pozycję nowej, potężnej siły napędowej gospodarki. Zmienia się od podstaw.

Ta zmiana następuje dzięki idei i narzędziom inteligentnej produkcji oraz wszechobecnym technologiom internetowym, które zmieniają każdy aspekt ludzkiej działalności.

Wszystko się zmienia. Nie ma ograniczeń. A to sprawia, że produkcja staje się nową siłą napędową gospodarki w XXI wieku.

Natura stworzyła mechanizmy zabezpieczenia chroniące to, co wartościowe

Posted Posted in Ekorozwój

W obecnych czasach coraz poważniej podchodzi się do ochrony środowiska

Efektem rosnącej świadomości na temat zanieczyszczeń i działań człowieka przyczyniających się do nich jest unijna ustawa o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie.

Zgodnie z dyrektywą wszystkie przedsiębiorstwa, które przyczyniły się do skażenia środowiska, są zobowiązane do przywrócenia jego stanu sprzed szkody.

Za ową szkodę rozumie się negatywny wpływ na chronione gatunki, siedliska przyrodnicze, a także na zanieczyszczenie wód i powierzchni ziemi.

Ze względu na zmieniające się przepisy prawne związane z ochroną środowiska także małe i średnie przedsiębiorstwa narażone są na coraz większe koszty poniesione za ich naruszanie.

Ponadto, należy pamiętać o rosnącym zainteresowaniu ekologią wśród klientów, inwestorów, a także mediów, co może mieć ogromny wpływ na wizerunek naszej firmy.

Firma posiada ubezpieczenie OC z klauzulą szkód w środowisku. W przypadku szkody środowiskowej wyrządzonej przez naszą firmę, standardowe ubezpieczenie OC, nawet z klauzulą środowiskową, nie wystarczy.

Takie ubezpieczenie OC pokrywa szkody wyrządzone osobom trzecim, często obejmując jedynie szkody osobowe i rzeczowe wynikające z emisji substancji zanieczyszczających środowisko.

W większości przypadków ubezpieczyciele ograniczają pokrycie kosztów jedynie do szkód nagłych (ujawnionych w przeciągu np. 72h).

Niektóre klauzule obejmują jedynie koszty usunięcia substancji zanieczyszczających, ignorując możliwe długo-trwałe efekty skażenia, koszty zadośćuczynienia związanego z naruszeniem ekosystemu, czy doprowadzenia środowiska do stanu sprzed wyrządzenia szkody.

Należy pamiętać, iż przedsiębiorstwo korzystające ze środowiska w sposób szkodliwy ponosi również odpowiedzialność administracyjną.

Oznacza to przede wszystkim, że na firmę negatywnie wpływającą na środowisko może zostać nałożony obowiązek ograniczenia oddziaływania na środowisko, przywrócenia go do stanu sprzed szkody lub uiszczenia odpowiedniej kwoty pieniężnej do funduszu ochrony środowiska.

Ubezpieczenie OC działalności gospodarczej daje możliwość wykupienia klauzuli środowiskowej, jednak zwykle nie gwarantuje ona pełnej ochrony.

Wielu ubezpieczycieli wychodzi jednak naprzeciw oczekiwaniom i potrzebom przedsiębiorstw, które narażone są na wyrządzenie szkód w środowisku, oferując ubezpieczenia specjalistyczne pokrywające:

• koszty działań zapobiegawczych i naprawczych,

• szkody nagłe, jak i stopniowe,

• wszelkie wydatki związane z oczyszczaniem terenu,

• szkody doznane przez osoby trzecie oraz szkody majątkowe będące efektem zanieczyszczenia środowiska,

• skażenia mające miejsce w przeszłości, które nie wynikają z działalności danej firmy, a stanowią pozostałość po poprzedniej firmie działającej na danym terenie,

• negatywne oddziaływanie na chronione gatunki i siedli-ska przyrodnicze.

Każda firma, niezależnie od branży, ilości pracowników, czy lokalizacji jest obciążona ryzykiem związanym z narażeniem środowiska na szkody.

Oczywiste jest jednak, że niektóre przedsiębiorstwa są bardziej narażone na wyrządzenie szkód w środowisku. Wydawać by się mogło, że takie ubezpieczenia dotyczyć powinny głównie dużych firm, m.in. zakładów produkcyjnych, jednak poniższa lista prezentuje, że nie tylko takie przedsiębiorstwa znajdują się w „grupie podwyższonego ryzyka”.

Ubezpieczenie od szkód w środowisku naturalnym kierowane jest także do:

• firm prowadzących projekty budowlane,

• firm zajmujących się zarządzaniem składowiskami,

• firm zajmujących handlem detalicznym,

• firm transportowych i logistycznych,

• właścicieli nieruchomości, deweloperów i najemców powierzchni.

Na wysokość składki wpływ ma rodzaj i skala działalności firmy, jej historia szkodowa, a także sam obszar, na którym znajduje się przedsiębiorstwo (odległość od zbiorników wodnych, czy rezerwatów przyrody).

Jak to może wyglądać w praktyce?

Odpowiedzialność za zanieczyszczanie środowiska obowiązuje nie tylko przedsiębiorstwa, których działalność może bezpośrednio nieść ryzyko wystąpienia szkód.

Za co przedsiębiorstwo może więc zostać pociągnięte do odpowiedzialności?

Przykładowa sytuacja nr 1. Podczas transportu cysterna z czekoladą uległa wypadkowi. W efekcie tego droga i pobliskie pola zostały zalane przez 28m3 płynu.

Firma będzie musiała ponieść koszty usunięcia płynu z jezdni oraz oczyszczania i sprawdzenia stanu wód gruntowych zgodnie z zaleceniami lokalnych władz.

Przykładowa sytuacja nr 2.

W wyniku budowy poziom wód w pobliskiej rzece znacznie się obniżył. W efekcie tego zanotowano znaczne zmniejszenie populacji rezydujących tam zwierząt.

Inwestor czy też firma budowlana będzie zobligowana do poniesienia kosztów działań naprawczych.

Przykładowa sytuacja nr 3.

W wyniku wycieku z uszkodzonego rurociągu następuje zanieczyszczenie gruntów należących do przedsiębiorstwa.

Wyciek wystąpił w bezpośrednim sąsiedztwie rezerwatu przyrody. Lokalne władze zobowiązują firmę do zastosowania środków naprawczych i oczyszczenia terenu, a także do rekompensaty za narażenie gatunków chronionych.

Czy warto?

Regulacje prawne związane z ochroną środowiska stają się coraz bardziej restrykcyjne, przez co każda firma powinna mieć je na uwadze.

Szkody środowiskowe, szczególnie zagrażające gatunkom zwierząt i obszarom chronionym, niosą za sobą poważne konsekwencje finansowe, co może doprowadzić firmę nawet do bankructwa.

W wyniku tego coraz częściej specjalistycznym ubezpieczeniem interesują się również małe i średnie przedsiębiorstwa, zwłaszcza z branży produkcyjnej, spożywczej, budowlanej, ale także właściciele nieruchomości.

Wobec ryzyk środowiskowych istnieją jeszcze inne zagrożenia. Nowe kontrakty, wyróżniająca się oferta i solidni pracownicy – kiedy myślisz, że masz sukces w kieszeni, sprawdź ubezpieczenie.

Nie wszystko w biznesie da się przewidzieć, ale można się ubezpieczyć.

Dobra polisa ubezpieczeniowa sprawia, że właściciel firmy może spać spokojnie.

Opóźnienia w dostawie towaru, pożar magazynu, błąd pracownika, zalanie komputera, utrata danych czy włamanie do biura, to wszystko może się zdarzyć w każdej firmie, paraliżując jej pracę i generując ogromne straty.

W skrajnych przypadkach może nawet zaważyć na jej dalszym istnieniu

Może, ale nie musi. W takich sytuacjach pomaga właśnie ubezpieczenie.

Powinno ono jednak być dopasowane do faktycznych potrzeb firmy, ale też uwzględniać m. in. ubezpieczenie całego majątku.

Ubezpieczenie majątku jest jednym z najważniejszych, ale często pomijanych elementów.

Tymczasem budynki, wyposażenie i sprzęt to podstawa działalności firmy.

Ubezpieczenie powinno zatem obejmować zarówno budynki, lokale, wyposażenie, środki obrotowe a nawet pojazdy, maszyny, urządzenia czy sprzęt elektroniczny i wartości pieniężne.

Ponadto powinno zapewniać ochronę majątku nie tylko od zdarzeń losowych, np. pożaru, gradu, czy huraganu, ale także kradzieży z włamaniem, rozboju i dewastacji.

Dla firm z sektora MSP niebagatelne znaczenie będą mieć klauzule związane z ochroną od dodatkowych kosztów np. odtworzenia dokumentacji, utraty danych czy ponownego zainstalowania programów komputerowych, gdyż ułatwiają one szybki powrót do normalności i nieprzerwaną prace przedsiębiorstwa.

Kiedy dojdzie do awarii pomocne mogą być również usługi assistance obejmujące np. pomoc elektryka czy transport mienia po szkodzie. Warto je uwzględnić wybierając zakres ubezpieczenia.

Wypadki i błędy mogą zdarzyć się nawet w najlepszej firmie. wadliwy produkt, źle wykonana usługa, a nawet prozaiczne poślizgnięcie się klienta na mokrej podłodze czy nieodśnieżonym na czas chodniku mogą skutkować wysokimi roszczeniami. W takiej sytuacji przyda się polisa OC.

Z dodatkowym rozszerzeniem o ubezpieczenie ochrony prawniczej nie tylko zabezpiecza firmę przed roszczeniami osób trzecich i konsekwencjami finansowymi, ale może także uwzględniać koszty pomocy prawnej, zatrudnienia biegłego czy bieżące doradztwo prawne.

Zawarcie polisy ubezpieczeniowej przy wsparciu profesjonalnego agenta trwa kilkanaście minut.

Warto je poświęcić na analizę potrzeb ubezpieczeniowych swojego przedsiębiorstwa oraz właściwy dobór polisy.

Z szerokiego wachlarza ofert agent ubezpieczeniowy powinien dobrać odpowiednią ochronę dopasowaną do charakteru prowadzonej działalności.

Sektor B+R ważnym obszarem rozwoju przedsiębiorstw

Posted Posted in Ekoinnowacje, Ekorozwój

Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, w r. 2016 udział nakładów wewnętrznych na B+R w PKB wyniósł zaledwie 0,97%.

Cel, który stoi przed Polską do r. 2020 to 1,7%. Szansą na jego realizację jest niewątpliwie silniejsza aktywizacja przedsiębiorstw.

Tymczasem z badania Ayming Polska wynika, że blisko połowa firm twierdzi, że w ogóle nie prowadzi działalności badawczo-rozwojowej.

W r. 2018 jedynie 45% badanych planuje jakiekolwiek wydatki na badania i rozwój.

Czy firmy na pewno nie prowadzą działalności badawczo-rozwojowej?

Otóż okazuje się, że nie – bowiem jak donosi portal drewno.pl, Arctic Paper Kostrzyn S.A., spółka zależna Arctic Paper SA, podpisała umowę z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju ( NCBiR ) o dofinansowanie projektu badawczego:

„Opracowanie i wdrożenie technologii produkcji wysokogatunkowych papierów graficznych o zwiększonej nieprzezroczystości i sztywności zginania przy zmniejszonym udziale włókien drewna przy pomocy polimerowego crosslinkera”.

Rozpoczęcie nowego innowacyjnego projektu, przy wsparciu finansowym NCBiR, to kolejny ważny krok w kierunku zwiększania elastyczności produkcji w naszych papierniach i przygotowania firmy do zmieniających się potrzeb rynku. Opracowanie i wdrożenie nowej technologii produkcji pozwoli nam na rozszerzenie gamy oferowanych produktów o papiery graficzne o niskich gramaturach, papier kopertowy i papier na torebki – powiedział Michał Jarczyński, prezes Arctic Paper SA.

Projekt realizowany będzie w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój 2014-2020 w okresie grudzień 2019 – grudzień 2022r.

Całkowita wartość działań w jego ramach wyniesie ponad 40,278 mln zł netto. Maksymalne dofinansownie z NCBiR ustalono na 16,392 mln zł.

Pozostałe nakłady związane z realizacją projektu Arctic Paper Kostrzyn pokryje ze środków własnych.

Nowa technologia produkcji wysokogatunkowych papierów graficznych o zwiększonej nieprzezroczystości i sztywności zginania pozwoli na wytwarzanie papierów przy mniejszym zużyciu włókien drewna.

Papiery tego typu znajdą zastosowanie w poligrafii, reklamie bezpośredniej, galanterii papierniczej oraz opakowaniach, co pozwoli na zwiększenie wydajności, rozwój portfolio produktów oraz poprawę osiąganych marży.

Arctic Paper Kostrzyn S.A. zobowiązał się zapewnić trwałość efektów projektu przez okres 5 lat od dnia zakończenia jego realizacji oraz wdrożenia wyników badań przemysłowych i prac rozwojowych w okresie 3 lat od zakończenia realizacji Projektu, zgodnie z wnioskiem o dofinansowanie.

Warunki Umowy nie odbiegają od powszechnie stosowanych warunków w tego typu umowach.

Źródło: drewno.pl

Inwestycja w innowacje sposobem na dotrzymanie kroku globalnej konkurencji

Posted Posted in Ekoinnowacje, Przemysł 4.0

Procesy zmian na miarę czwartej rewolucji przemysłowej

Procesów zmian inicjowanych w ramach tzw. czwartej rewolucji przemysłowej nie można lekceważyć. Przekraczają one dotychczasowe znane praktyki w zakresie automatyzacji procesów przemysłowych, robotyzacji i informatyzacji.

To dzięki takim zjawiskom jak: powszechny dostęp do internetu, łatwe i tanie magazynowanie i transfer danych, urządzenia mobilne wykorzystywane do komunikowania się między ludźmi i maszynami o każdej porze dnia, inteligentne czujniki komunikujące się z człowiekiem, jak i z innymi czujnikami i maszynami bez ingerencji człowieka, nowe technologie produkcji czy też sztuczna inteligencja, coraz więcej przedsiębiorstw będzie w stanie we własnym zakresie projektować, produkować i dostarczać spersonalizowane wyroby.

Innowacja jest to wdrożenie w praktyce gospodarczej nowego albo znacząco udoskonalonego produktu, usługi lub procesu, w tym także wdrożenie nowej metody marketingowej lub organizacyjnej redefiniującej sposób pracy lub relacje przedsiębiorstwa z otoczeniem.

Nowe rozwiązanie nie jest innowacją, dopóki nie ma ono praktycznego zastosowania. Innowacja może mieć charakter techniczny, marketingowy, organizacyjny lub procesowy.

Polskie firmy wpisują się już w nurt tej czwartej rewolucji, wdrażając projekty innowacyjne w zakresie nowoczesnych linii produkcyjnych, zrobotyzowanej logistyki wewnętrznej, aplikacji mobilnych, czy też inteligentnych materiałów.

Jednak można zaobserwować, że duża grupa przedsiębiorstw ciągle myśli i działa według schematów tradycyjnych, co w perspektywie najbliższych dziesięciu lat może je wykluczyć z rynku.

Tymczasem we współczesnym przemyśle wyraźnie dostrzegalna jest potrzeba zmian procesowych i wdrażania nowych modeli biznesowych. Widać więc, że na tym polu jest jeszcze wiele do zrobienia.

Gospodarka 4.0 ma się docelowo składać z inteligentnych fabryk (Przemysł 4.0), jak i z procesów biznesowych stworzonych przez luźne związki podmiotów i osób. Jedną z takich form jest Klaster i proces jego rozwoju.

Klaster na drodze do innowacyjności

Podstawą koncepcji rozwoju klastra jest powiązanie różnych podmiotów z tej samej lub powiązanych branż w zakresie współpracy biznesowej lub badawczo – rozwojowej przy współudziale samorządu.

Celem działalności klastrów jest poprawa innowacyjności i podejmowanie nowych działań na rzecz rozwoju przedsiębiorstw i jednostek badawczych w danym regionie, co w efekcie pozwoli na konkurowanie w skali czy to krajowej, czy globalnej. Istotą tej współpracy powinna być interdyscyplinarność oraz otwartość na nowe pomysły.

Stworzenie takiego środowiska, które będzie wspólnie dążyło do rozwoju poprzez innowacyjność.

Klaster może być stowarzyszeniem, fundacją, albo po prostu organizacją powołaną na bazie deklaracji współpracy określonej grupy podmiotów, która w tym celu zawiązuje Konsorcjum.

Wszystko jest kwestią ustaleń, strategii i opinii. Wiele więc zależy od samych członków i uczestników klastra.

Polityka klastrowa Unii Europejskiej

Unia Europejska promuje rozwój klastrów, ale też nie mówi w jaki sposób trzeba to robić, nie stwarza w tym zakresie praktycznie żadnych barier organizacyjnych.

Również każdy kraj samodzielnie decyduje w jaki sposób wspierać klastry i robi to w różnym zakresie.

Przykładowo we Francji jednym z zadań klastrów jest wstępna ocena wspólnych projektów badawczych i rozwojowych firm oraz instytucji a przez to wpływ na efektywność przepływu pieniędzy publicznych przeznaczonych na te cele.

Dzięki temu Francja osiąga bardzo dobre rezultaty w zakresie wdrażania innowacji w przedsiębiorstwach.

Podobnie Niemcy, gdzie postawiono na politykę innowacyjnych, silnych pod względem naukowym klastrów, które mają być wysoce konkurencyjne i zaawansowane technologicznie.

Dla najlepiej działających klastrów rząd niemiecki przeznacza ogromne fundusze publiczne, które muszą być zrównoważone z wkładem z funduszy prywatnych.

Każde państwo decyduje odrębnie w jakim zakresie wspierać rozwój klastrów.

Oczywiście podstawą polityki klastrowej każdego państwa jest innowacyjność, która ma być stymulacją gospodarki do szybszego rozwoju.

Czego innowacja może dotyczyć?

Innowacja rozumiana jako usprawnianie, poprawianie, zmiana może dotyczyć różnych obszarów funkcjonowania organizacji: od bardziej koncepcyjnej pracy z marką, znalezienia jej tożsamości, określenia wartości, przewag konkurencyjnych, opracowania strategii, modelu biznesowego przez modyfikowanie kultury organizacji, tego co się dzieje w relacji między ludźmi, podczas ich pracy zespołowej, w ramach ich komunikacji, aż po usprawnianie procesów operacyjnych, np. przy wdrażaniu nowych produktów czy usług.

Innymi słowy innowacje możemy rozumieć jako ulepszanie tego, co już funkcjonuje lub, co jest dość świeżą definicją, jako nadawanie rozwiązaniom już istniejącym zupełnie nowego sensu.

Mówi się o aż dziesięciu typach innowacji. Ale ogólny przekaz jest taki, że innowacja nie musi być czymś nowatorskim. Nie musimy wymyślać nowych produktów i usług, żeby być innowacyjnym.

Czasem wystarczy zmienić coś w obszarze funkcjonowania organizacji, właśnie w ramach jej struktury, relacji międzyludzkich, procesów i zrobić to na tyle dobrze, że zmiana okaże się istotnie zauważalna z perspektywy klienta.

Przełoży się na jego doświadczenie marki i zwrotnie nada przedsiębiorstwu dodatkowego rozpędu

Jedno jest pewne, aby dotrzymać kroku globalnej konkurencji, trzeba dziś inwestować w innowacje.

Przemysł 4.0 czyli proces, który rewolucjonizuje sektor produkcyjny, sposób działania zakładów oraz użytkowanie produktów

Posted Posted in Przemysł 4.0

Kiedy fabryki zwiększą wydajność o 30%?

Dzięki wykorzystaniu robotyki, zaawansowanych narzędzi IT, analizie danych oraz pogłębianiu współpracy między ludźmi i urządzeniami w przyszłości, fabryki będą działały 30% szybciej, a ich wydajność wzrośnie o przynajmniej 25%.

W kontekście projektu Industrie 4.0 kluczowe jest kształtowanie inteligentnych łańcuchów wytwarzania, łączących dostawców, producentów, odbiorców, a nawet konsumentów.

Tak zbudowane sieci są zdecydowanie bardziej wydajne i elastyczne.

Dzięki temu można uzyskać zintegrowane w stopniu do tej pory nierealnym fabryki autonomicznych środków produkcji, komunikujących się między sobą, z produktami, komponentami i innymi fabrykami.

A jak będzie wyglądał przemysł drzewny przyszłości z punktu widzenia konsumenta?

Docelowo możemy sobie wyobrazić fabrykę produkującą spersonalizowane produkty, właściwie zawsze na życzenie klienta.

Jak to możliwe?

Dzięki zastosowaniu w produkcji systemów cyber-fizycznych (CPS), czyli sieci elementów obliczeniowych całkowicie kontrolujących proces.

Dzięki temu każdy produkt może być wytwarzany zgodnie z własnym „dowodem tożsamości” – informacją przypisywaną mu w momencie wpłynięcia zamówienia i pozostającą z nim przez cały cykl życia, aż po recykling.

Oprócz cyfryzacji i zaawansowanej automatyzacji elementem projektu Industrie 4.0 są także innowacje organizacyjne i procesowe, jak lean management.

Projekt Industrie 4.0 ma stanowić czwartą rewolucję przemysłową – po epokach maszyn parowych, produkcji masowej oraz automatyzacji.

Dlaczego będzie to rewolucja?

Realizacja założeń projektu spowoduje skokowy wzrost produktywności, a także jakościową zmianę technologiczną.

Ta rewolucja różni się jednak od poprzednich tym, że wielką wagę przykłada się w jej ramach nie tylko do rozwoju środków produkcji, lecz także do zmian w kulturze organizacyjnej.

Postępująca automatyzacja będzie wymagała od pracowników rozwoju nowych umiejętności – to do nich będzie należało definiowanie procesów i procedur oraz przekazanie ich maszynom.

Według prognozy Boston Consulting Group, roboty realizują 10% zadań produkcyjnych, które mogłyby wykonywać. Do r. 2025 wskaźnik ten zwiększy się do 25%. Ten wzrost niekoniecznie będzie dotyczył Polski.

Unijny raport nie pozostawia złudzeń

W unijnym raporcie „Industrial Performance Scoreboard” jawimy się jako kraj przemysłowej i innowacyjnej stagnacji.

W europejskim rankingu tzw. gęstości robotyzacji, opracowanym przez Międzynarodową Federację Robotyki, zajmujemy jedno z ostatnich miejsc.

Dwie trzecie firm produkcyjnych nie ma nawet podstawowego systemu do zarządzania – ERP, a odsetek przedsiębiorstw bez dostępu do bardziej zaawansowanych narzędzi planowania produkcji – S&OP (Sales and Operations Planning), MPS (Master Production Scheduling) czy MRP (Material Requirements Planning) – jest znacznie większy.

Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z rozwiązaniami klasy MES, zbierającymi informacje on-line bezpośrednio ze stanowisk produkcyjnych i przekazującymi je do sfery biznesowej.

Trudno na razie, przy niedostatku robotów i wdrożeń IT, marzyć o Polsce jako potędze przemysłowej.

Z drugiej strony niewątpliwie jest to szansa na rozwój.

Technologiczne zapóźnienia, o dziwo, stawiają naszą gospodarkę i przemysł drzewny w dobrej sytuacji.

Będziemy mogli czerpać z doświadczeń pionierów w zamian, wyciągać wnioski z ich sukcesów i uczyć się na ich błędach.

Industrie 4.0 to wizja perspektywicznego rozwoju produkcji przemysłowej. Industrie 4.0 to struktury systemów o wysokim stopniu integracji, angażujące ludzi o różnych specjalnościach, systemy IT oraz elementy automatyki i maszyny.

Dzięki połączeniu świata IT i automatyzacji, maszyny i urządzenia stają się elastyczne i można je dostosowywać do szybko zmieniających się warunków.

Jak bardzo inteligentna może być fabryka?

Tak zwane „inteligentne fabryki” to jeden z najważniejszych elementów „czwartej rewolucji przemysłowej”, która według specjalistów właśnie się rozpoczęła.

Jaki jest potencjał stale podpiętych do globalnej sieci, zautomatyzowanych fabryk i w którą stronę będą się one rozwijać?

Eksperci z zakresu automatyki i robotyki podkreślają, że technologia niesie ze sobą nieograniczone możliwości, ale główną rolę w tym systemie – wciąż odgrywać będzie człowiek.

„Inteligentne fabryki” to obok „Internetu Rzeczy”, pozwalającego na globalny dostęp do danych oraz maszyn, najważniejszy element czwartej rewolucji przemysłowej, która według specjalistów właśnie trwa.

Zgodnie z ideą smart factory – dzięki nowoczesnym technologiom, konsumenci w przyszłości otrzymywać mają produkty odpowiadające ich indywidualnym oczekiwaniom, bez drastycznego wzrostu kosztów wytwarzania.

Autonomizacja w nowoczesnych zakładach obejmie procesy produkcyjne, wliczając w to organizację produkcji oraz reakcję na zmiany zapotrzebowania rynku na produkt o konkretnych parametrach.

Procesy komunikacji z klientami, wykorzystanie chmury obliczeniowej do składowania i obróbki danych, automatyczny transport wewnętrzny materiałów, przetwarzanie materiałów na liniach produkcyjnych, komunikacja między maszynami i produktami, robotyzacja procesów oraz zastosowanie technologii druku 3D np. do uzupełniania magazynu części zamiennych – to niektóre z konkretnych pomysłów.

Większość z nich jest właśnie dopracowywana przez przedsiębiorstwa technologiczne na całym świecie

Robotyzacja a rynek pracy

Konkretne, światowe przykłady pokazują również, że rozwój automatyzacji oraz robotyzacji przemysłu nie zagraża rynkowi pracy tak, jak początkowo przewidywano.

Część osób wykonujących zadania proste, powtarzalne i narażające na szkodliwe czynniki, rzeczywiście może zostać zastąpiona na swoich stanowiskach pracy przez roboty. Inni mogą z kolei stanąć w obliczu konieczności poszerzania kwalifikacji (aby nadal pracować w przemyśle) lub przekwalifikowania (na stanowiska, na których stosowanie maszyn jest niemożliwe lub nieopłacalne).

Pomimo tego, wzrost automatyzacji przemysłu w ramach niemieckiego programu Industry 4.0 przełożył się wręcz na obniżenie bezrobocia.

To jeden z wielu przykładów pokazujących, że automatyzacja wpływa pozytywnie na rozwój społeczeństwa.

Nowoczesne fabryki nadal potrzebują ludzi, m.in. inżynierów, odpowiednio wyedukowanych zarządzających, informatyków, specjalistów ds. bezpieczeństwa czy pracowników służb utrzymania ruchu.

Inteligentna fabryka przyszłości

Inteligentna fabryka przyszłości, to przecież zakład przemysłowy w największy dostępny sposób dostosowany do potrzeb człowieka.

Ma on wiec być przede wszystkim wyposażony w nowoczesne systemy wytwarzania: elastyczne i umożliwiające różnorodną, spersonalizowaną produkcję dla klienta.

Ułatwią to m.in. rozwiązania z zakresu zdalnej wizualizacji i monitoringu przebiegu produkcji (MES).

Taka fabryka z pewnością wykorzystywać musi możliwości chmury danych, a więc struktur obliczeniowych i dysków sieciowych pozwalających na zarządzanie danymi w każdym miejscu i o każdej porze.

To one umożliwiają składowanie i przetwarzanie danych w ramach bezpiecznych serwerów w chmurze, wirtualizację, a także funkcjonowanie systemów analitycznych i kalkulacyjnych.

Jedną z podstawowych operacji podejmowanych przez taką inteligentną fabrykę jest odpowiednia analiza danych z produkcji.

Przebiegać ona powinna w czasie rzeczywistym, opierać się na zaawansowanych algorytmach decyzyjnych i umożliwiać efektywną prezentację informacji.

Linie przemysłowe inteligentnej fabryki wyposażone mają być w zaawansowaną technologię, m.in. inteligentne czujniki, tworzące wielkie, bezprzewodowe sieci, zintegrowane z maszynami i transferujące dane, a także systemy cyberfizyczne, wspierające utrzymanie ruchu i mobilne interfejsy.

Efektownym, ale przede wszystkim funkcjonalnym elementem takiego zakładu przemysłowego, są również autonomiczne pojazdy, czyli mobilne roboty kołowe stosowane m.in. do celów transportu obiektów w obrębie zakładu.

Roboty pojawiają się także w inteligentnej fabryce jako elastyczne, zrobotyzowane gniazda produkcyjne: nowoczesne systemy wytwarzania kooperujące z ludźmi i wykazujące się rozszerzoną inteligencją.

Efektem działania inteligentnej fabryki są inteligentne produkty, a więc takie wyposażone w układy do monitorowania własnego stanu oraz interakcji z otoczeniem.

Te wytwory mogą przechowywać informacje i przekazywać dane dotyczące swoich parametrów i bieżącego stanu.

Większość związanych z nimi procesów produkcyjnych odbywa się za pomocą nowoczesnych materiałów: nanomateriałów, materiałów inteligentnych, które wspomaga zintegrowana, obliczeniowa inżynieria materiałowa.

Produkcję uzupełnia wytwarzanie addytywne – technologie drukowania 3D i szybkiego prototypowania, pozwalające m.in. na szybkie generowanie części zamiennych.

W strukturze inteligentnej fabryki, w obliczu zastosowanych w niej, nowoczesnych technologii, powinno się wreszcie znaleźć także miejsce na odpowiednie środki cyberbezpieczeństwa, zabezpieczające przed atakami cyberprzestępców, m.in. poprzez kodowanie danych.

Idea inteligentnej produkcji wpływa na przemysł wytwórczy na całym świecie, zmieniając go w siłę napędową gospodarki

Wygląda na to, że inteligentna produkcja przykuwa obecnie uwagę całego świata.

Przywódcy krajów takich jak Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Indie, Chiny i USA stawiają na potencjał inteligentnej produkcji, który ma wzmocnić ich przemysł wytwórczy i gospodarkę, dzięki połączeniu zaawansowanych technologii informatycznych i nowoczesnego podejścia do biznesu.

Dzieje się tak dzięki rozpowszechnieniu niedrogich, inteligentnych, połączonych urządzeń i przemysłowego Internetu Rzeczy, w połączeniu z ekonomicznym rozwiązaniem przechowywania danych w tzw. chmurze i wsparciu zaawansowanych narzędzi analitycznych, mogących odnaleźć i przewidzieć szanse oraz zagrożenia w skali globalnej.

Ta zmiana zmusza producentów do wykorzystania technologii cyfrowych i teleinformatycznych, do prowadzenia działalności w sposób zdigitalizowany, pozwalający na obserwacje procesów w czasie rzeczywistym.

Te przełomowe technologie, określane jako inteligentna produkcja, czwarta rewolucja przemysłowa, czy w inny sposób, mogą uwolnić potencjał innowacji i dać firmom globalnie narzędzia i wiedzę wcześniej niedostępną na poziomie procesów produkcyjnych, a także pozwolić na dostarczanie nowych, inteligentnych produktów i usług.

W połączeniu z nowoczesnym podejściem do przedsiębiorczości, nieznającym granic i dążącym do współpracy, otrzymuje się receptę na prawdziwą i wielką zmianę w branży produkcyjnej.

Zatem dla kogo inteligentna produkcja powinna być ważna?

Dla udziałowców tendencja ta jest bardzo ważna w ogólnym rozrachunku.

W zdigitalizowanej globalnej gospodarce, biznes cały czas przyspiesza. Firmy muszą być elastyczne i reagować na ostatnie wydarzenia.

Dla klientów jest to ważne, ponieważ chcą więcej, płacąc mniej.

„Zadowolenie klienta“ nie oznacza już tylko wysłanie towaru zgodnego z zamówieniem.

Teraz oznacza również czy to, co zostało zamówione, to faktycznie to, czego klient chce. Jeśli nie, jakich oczekuje zmian i jak szybko można je wdrożyć?

Dla pracowników jest to ważne, ponieważ oczekują narzędzi, dzięki którym praca będzie wykonywana lepiej, a dla przyszłych pokoleń pracowników będzie to znaczące, ponieważ nową technologię przyniosą oni już ze sobą: w kieszeniach, na nadgarstkach, połączoną z tym, jak żyją i pracują.

Jest to istotne nawet dla konkurencji.

Wiele firm, zarówno małych, jak i dużych, pracuje nad tym, aby zdigitalizować swój łańcuch dostaw w ciągu najbliższych kilku lat, co oznacza, że nie czekają bezczynnie.

Te czynniki wskazują na nowych uczestników dyskusji dotyczącej inteligentnej produkcji.

Nie tylko inżynierowie, dział jakości i dział utrzymania ruchu zabiegają o wzmocnienie procesów zaawansowanymi technologiami informatycznymi.

W proces ten zaangażowani są też szefowie firm, którzy potrzebują i oczekują odpowiedzi. Inteligentna produkcja zmienia całą firmę i musi stanowić część planu firmy na wszystkich szczeblach.

Współcześnie produkcja wychodzi na pozycję nowej, potężnej siły napędowej gospodarki.

Zmienia się od podstaw.

Ta zmiana następuje dzięki idei i narzędziom inteligentnej produkcji oraz wszechobecnym technologiom internetowym, które zmieniają każdy aspekt ludzkiej działalności. Wszystko się zmienia.

Nie ma ograniczeń. A to sprawia, że produkcja staje się nową siłą napędową gospodarki w XXI wieku.

Produkcja nową siłą napędową gospodarki w XXI wieku

Posted Posted in Ekoinnowacje, Ekorozwój, Przemysł 4.0

Czwarta rewolucja przemysłowa

Otaczający nas świat zmienia się w błyskawicznym tempie.

Technologie zaczynają dominować w nowych obszarach życia.

Będąc świadkami tych zmian demograficznych i społecznych, musimy nieustannie się dokształcać oraz zmieniać podejście, również w kwestii sposobów oraz jakości pracy.

Już teraz możemy zauważyć znaczące przeobrażenia rynku technologii.

Dzisiaj co trzeci Polak zdaje sobie sprawę, że do r. 2029 będzie musiał przekwalifikować swoje umiejętności przez zajęcie części obowiązków przez roboty.

Zastępowanie przez roboty pracy człowieka staje się coraz bardziej zauważalne, a samo wdrażanie nowych, innowacyjnych technologii powoduje redukcję etatów w prawie co trzeciej firmie.

Czy rzeczywiście jest się czego bać?

To prawda, że maszyny powoli zastępują ludzi w pewnych zawodach.

Jednak szklanka jest także do połowy pełna.

Otóż robotyzacja stworzy nowe miejsca pracy związane np. z programowaniem, czy danymi i nowymi technologiami.

Tymczasem naukowcy z Politechniki w Monachium i Uniwersytetu Erazma znaleźli dowody na to, że pracownicy wolą być zastąpienie robotem niż inną osobą. Wyniki badań przedstawili w najnowszym artykule.

W pierwszym badaniu zapytali oni 300 osób o to, czy woleliby, aby kolega został zastąpiony robotem, czy człowiekiem. 62% osób wybrało człowieka.

Następnie zapytali o to samo, ale w odniesieniu do pytanych osób.

Okazało się, że tym razem tylko 37% osób wolałoby zostać zastąpionym innym człowiekiem.

W drugim badaniu naukowcy poprosili 251 osób, aby oceniły one jak bardzo negatywne jest zastępowanie człowieka robotem.

Okazało się ponownie, że większa negatywność jest w przypadku zastępowania kolegów niż pytanych osób.

Naukowcy sugerują, że ludzie nie widzą potrzeby konkurowania z robotem – przynajmniej nie jest ona taka sama jak w przypadku innego człowieka.

Jeśli ktoś jest zastępowany robotem to jest to oznaka postępu technologicznego a nie tego, że jest się słabym.

Dobra koniunktura gospodarcza owocuje coraz wyższymi oczekiwaniami płacowymi pracowników.

Właściciele niewielkich firm mogą mieć kłopoty ze skompletowaniem potrzebnej załogi – zwracają uwagę analitycy.

Jak mantrę od miesięcy mikro, mali i średni pracodawcy wskazują na trudną sytuację na polskim rynku pracy.

Niepokoić może jednak to, że grupa firm borykających się z tym problemem, z kwartału na kwartał, jest coraz liczniejsza.

Co mówią sondaże

Z Barometru EFL wynika, że grupa mikro, małych i średnich firm, które obawiają się pogorszenia swojej sytuacji z powodu braku pracowników, jest co kwartał coraz liczniejsza.

Podczas gdy na początku tego roku 51 proc. MŚP wyraziło taką obawę, w II kwartale – 61%, to już w III kwartale br. ten odsetek wyniósł ponad 66%.

Od początku roku rośnie również liczba przedsiębiorców wskazujących na coraz wyższe oczekiwania płacowe zatrudnionych pracowników – w I kwartale 49% zapytanych zgłosiło tę kwestię, w III kwartale już 62%.

Wśród czynników mogących wpłynąć negatywnie na sytuację przedsiębiorstwa w III kwartale r. 2019, zapytani w pierwszej kolejności wskazali na brak pracowników.

Takiej odpowiedzi udzieliło 2 na 3 zapytanych przedstawicieli sektora MŚP (66,1 proc.).

Warto odnotować, że na ten aspekt z każdym kwartałem wskazuje coraz więcej przedsiębiorców.

Na początku tego roku 51% MŚP wyraziło taką obawę, a w II kwartale – 61%. Im większa firma, tym problem dostępu do siły roboczej jest coraz bardziej widoczny.

Wśród mikro firm 61% ma poważne problemy ze znalezieniem rąk do pracy, wśród małych 68%, podczas gdy w przypadku średnich już ponad 70%.

Jeśli spojrzymy na branże, najmocniej ten problem dotyka przedstawicieli branży produkcyjnej 71%.

Na drugim stopniu podium w III kwartale br. uplasowała się presja płacowa.

Wskazało na nią 62% firm. Najbardziej obawiają się jej małe firmy (70% wskazań), a najmniej mikro (49%).

Natomiast z branżowego przeglądu wynika, że podwyżek najbardziej oczekują pracownicy produkcyjni (72% wskazań).

Trzecim czynnikiem mogącym negatywnie wpłynąć na sytuację przedsiębiorstwa w III kwartale tego roku, na który wskazali przedstawiciele sektora MŚP, jest sezonowy spadek popytu na produkty lub usługi (40%).

Ten element niepokoi niezależnie od wielkości podmiotu ((mikro: 42%, małe: 39%, średnie: 39%).

Bardziej zróżnicowane obawy widać w przypadku poszczególnych branż.

Najbardziej zmniejszenia zainteresowania na usługi i produkty obawiają się zarządzający handlowymi podmiotami – 52% wskazań, oraz restauracjami i hotelami – 50% wskazań.

Najmniej tym problemem martwią się firmy budowlane – 21%.

Przyczyny możliwego pogorszenia kondycji MSP

Wśród pozostałych przyczyn możliwego pogorszenia się kondycji MŚP, firmy wskazują jeszcze między innymi na problemy we współpracy z podwykonawcami (16%), split payment (12%), spadki zamówień publicznych (10%) oraz obowiązki związane z RODO (7%).

Najbliższa dekada będzie okresem zmian, na które uczestnicy rynku muszą być przygotowani.

Coraz mniejszy przyrost naturalny, wciąż całkiem spory procent emigrujących młodych ludzi oraz starzejące się społeczeństwo (w 2035 r. Polaków w wieku produkcyjnym będzie 64%, a w r. 2060 jedynie 54%) doprowadziły do kryzysu pracowniczego.

Dobrzy specjaliści, szczególnie ci wykształceni w kierunkach technicznych czy IT, już są na wagę złota.

Rozszerza się lista zawodów i branż, w których po prostu brakuje rąk do pracy.

W związku z tym firmy walczą o pracowników, oferując wyższe pensje oraz wyrafinowane benefity.

Sam pracownik najczęściej po pewnym czasie z łatwością zmienia miejsce pracy, nie przywiązując zbyt dużej wagi do lojalności czy utożsamiania się z misją przedsiębiorstwa.

Na znaczeniu przybiera doświadczenie pracownika, na co składa się jego funkcjonowanie w danej organizacji, samopoczucie i rozwój, aż do momentu zakończenia współpracy.

To, co będzie kształtować przedsiębiorstwo i jego reputację, to różnorodność i umiejętność zatrzymania przy sobie zarówno talentów, jak i klientów.

Zmiany, które wymuszają przebranżowienia

Zmiany technologiczne oraz społeczne, z jednej strony wymuszają przebranżowienia, a z drugiej mocno wpływają na dotychczas istniejące zawody.

Można to zaobserwować na przykładzie ankiety Accenture, w której wzięli udział menedżerowie niższego, średniego oraz wyższego szczebla z 14 krajów. Ich zdaniem cechy, które będą niezbędne w ciągu najbliższych kilku lat, to umiejętności cyfrowe i technologiczne (42%), myślenie kreatywne i eksperymentowanie (33%), analiza i interpretacja danych (31%), opracowanie strategii (30%), planowanie i administracja (23%) oraz tworzenie sieci kontaktów, coaching pracowników i współpraca (odpowiednio 21% i 20%).

Z jednej strony kluczowe będzie rozumienie oraz współpraca z nowymi technologiami, a z drugiej umiejętności interpersonalne, czyli to, czego maszyna nie będzie w stanie zastąpić.

W związku z tym warto skupić się na rozwoju umiejętności miękkich, kreatywności oraz budowy zaufania.

Takie cechy pozwolą wyróżnić się danemu kandydatowi w epoce powoli zdominowanej przez automaty i sztuczną inteligencję.

Polska liderem w produkcji i eksporcie mebli

Polska należy nie tylko do europejskich, ale także światowych liderów w produkcji i eksporcie mebli.

Sektor produkcji mebli jest „silnie rozwijającym się sektorem przemysłu drzewnego w polskiej gospodarce o globalnym znaczeniu i dużym potencjale wzrostu.

Według danych PAIH w r. 2018 zarejestrowano w Polsce ponad 950 nowych podmiotów związanych z produkcją mebli.

To czyni nas drugim największym rynkiem w Unii Europejskiej.

Wyprzedziliśmy kraje takie jak: Hiszpania, Niemcy, Francja i Holandia.

Obecnie w całej UE zarejestrowanych jest około 120 tysięcy firm z tej branży (z czego ponad 28 tys. podmiotów zlokalizowanych jest właśnie w Polsce) – podała PAIH.

Wartość produkcji sprzedanej polskich mebli w roku 2018 wyniosła 49 mld zł (wzrost o około 2,9 mld zł w porównaniu z rokiem poprzednim) – przypomniała Agencja.

„Zakłada się, że w r. 2019 produkcja sprzedana polskiej branży meblarskiej przekroczy 50 mld zł” – oceniają eksperci PAIH.

Jak wskazała PAIH, producenci mebli są ważni dla całej polskiej gospodarki; pod względem eksportu netto zajmujemy drugie miejsce, zaraz po producentach części i akcesoriów do pojazdów mechanicznych.

Ponad 90% produkcji sprzedanej polskiej branży meblarskiej przeznaczone jest na eksport, a około 87% trafia na rynki europejskie – wynika z danych PAIH.

Szacuje się, że w r. 2018 większość mebli została sprzedana przez polskich producentów do Niemiec (ok. 36% całkowitego eksportu), Czech (około 8%) i Wielkiej Brytanii (6%).

Nasi wytwórcy mają też klientów poza UE, w takich krajach jak USA, Rosja, Chiny; wśród produktów eksportowych dominują meble tapicerowane i elementy meblowe – wskazała Agencja.

Ta zmiana zmusza producentów do wykorzystania technologii cyfrowych i teleinformatycznych, do prowadzenia działalności w sposób zdigitalizowany, pozwalający na obserwacje procesów w czasie rzeczywistym.

Te przełomowe technologie, określane jako inteligentna produkcja, czwarta rewolucja przemysłowa, czy w inny sposób, mogą uwolnić potencjał innowacji i dać firmom globalnie narzędzia i wiedzę wcześniej niedostępną na poziomie procesów produkcyjnych, a także pozwolić na dostarczanie nowych, inteligentnych produktów i usług. W połączeniu z nowoczesnym podejściem do przedsiębiorczości, nieznającym granic i dążącym do współpracy, otrzymuje się receptę na prawdziwą i wielką zmianę w branży produkcyjnej.

Dla kogo inteligentna produkcja powinna być ważna?

Dla udziałowców tendencja ta jest bardzo ważna w ogólnym rozrachunku.

W zdigitalizowanej globalnej gospodarce, biznes cały czas przyspiesza.

Firmy muszą być elastyczne i reagować na ostatnie wydarzenia.

Dla klientów jest to ważne, ponieważ chcą więcej, płacąc mniej.

„Zadowolenie klienta“ nie oznacza już tylko wysłanie towaru zgodnego z zamówieniem.

Teraz oznacza również czy to, co zostało zamówione, to faktycznie to, czego klient chce. Jeśli nie, jakich oczekuje zmian i jak szybko można je wdrożyć?

Dla pracowników jest to ważne, ponieważ oczekują narzędzi, dzięki którym praca będzie wykonywana lepiej, a dla przyszłych pokoleń pracowników będzie to znaczące, ponieważ nową technologię przyniosą oni już ze sobą: w kieszeniach, na nadgarstkach, połączoną z tym, jak żyją i pracują.

Jest to istotne nawet dla konkurencji.

Wiele firm, zarówno małych, jak i dużych, pracuje nad tym, aby zdigitalizować swój łańcuch dostaw w ciągu najbliższych kilku lat, co oznacza, że nie czekają bezczynnie.

Te czynniki wskazują na nowych uczestników dyskusji dotyczącej inteligentnej produkcji.

Nie tylko inżynierowie, dział jakości i dział utrzymania ruchu zabiegają o wzmocnienie procesów zaawansowanymi technologiami informatycznymi.

W proces ten zaangażowani są też szefowie firm, którzy potrzebują i oczekują odpowiedzi. Inteligentna produkcja zmienia całą firmę i musi stanowić część planu firmy na wszystkich szczeblach.

Przywództwo ważnym elementem sukcesu inteligentnej produkcji

Dobrą wiadomością dla liderów produkcji jest to, że najważniejszy element sukcesu inteligentnej produkcji to coś, co już mają: przywództwo.

Liderzy i praktycy produkcji nie mogą przegapić szansy na wspólne przetarcie szlaków.

Szefowie firm szukają innowacyjnych sposobów na rozwój i stworzenie zrównoważonej przewagi konkurencyjnej.

Zespoły pracowników chcą pokazać kierownictwu, że warto inwestować w produkcję.

W ostatnim okresie nie było katalizatora, który by połączył te wszystkie osoby bardziej, niż może to zrobić właśnie idea wdrożenia mechanizmów inteligentnej produkcji.

Inteligentna produkcja może dać producentom narzędzia i podejście, które uwolni potencjał innowacyjny ich zakładów i branży jak nigdy wcześniej. Jednak technologia to tylko cześć historii.

Kolejny element to inwestycja w ludzi i podejmowanie nowych wyzwań przez szefów firm.

Pracownicy przyszłości przyniosą technologię ze sobą, co pokona wiele z tych wyzwań. Pozwoli to na uzyskanie korzyści, które wiążą się z inteligentną produkcją.

To, czego teraz potrzebujemy to silny sygnał, że kierownictwo jest zdeterminowane, aby inwestować w przyszłość opartą na technologiach informatycznych i podejmuje ku temu zdecydowane kroki.

Inteligentna produkcja ma potencjał, aby wytwarzać cokolwiek, gdziekolwiek i kiedykolwiek.

Powstające produkty są bezpieczne.

Sama produkcja jest przyjazna środowisku i realizowana z pełną odpowiedzialnością również na gruncie społecznym.

Charakteryzuje się niskimi kosztami i wysoką jakością.

Daje klientom to, czego chcą, kiedy tego chcą i jak chcą. O to właśnie chodzi w rewolucyjnej inteligentnej produkcji.

O sprawienie, aby produkcja była lepsza niż kiedykolwiek wcześniej. I będzie tak jeszcze bardzo długo.

Przyszłość produkcji

150 lat temu produkcja zmieniała świat dzięki rewolucji przemysłowej. 50 lat temu produkcja z trudem utrzymywała swoją pozycję. 25 lat temu produkcja była na wymarciu, jak dinozaur z zamierzchłych czasów.

Współcześnie produkcja wychodzi na pozycję nowej, potężnej siły napędowej gospodarki. Zmienia się od podstaw.

Ta zmiana następuje dzięki idei i narzędziom inteligentnej produkcji oraz wszechobecnym technologiom internetowym, które zmieniają każdy aspekt ludzkiej działalności.

Wszystko się zmienia.

Nie ma ograniczeń.

A to sprawia, że produkcja staje się nową siłą napędową gospodarki w XXI wieku.

Źródło: PAIH

Innowacyjność drogą do sukcesu polskich przedsiębiorstw przemysłu drzewnego

Posted Posted in Ekoinnowacje, Ekorozwój, Przemysł 4.0

Zjawisko innowacji jest nierozłącznie związane z pojęciem zmiany, nowości, transformacji reformy czy też idei postrzeganej jako nowa.

Za innowacje uważa się najróżniejsze fakty, procesy i zjawiska o charakterze technicznym, organizacyjnym, społecznym lub psychologicznym.

Innowacje dotyczą praktycznie wszystkich gałęzi przemysłu, także przemysłu drzewnego.

Branża meblarska wobec transformacji

Produkcja mebli należy do ważnej gałęzi przemysłu drzewnego, a eksport osiąga wartość kilkunastu miliardów złotych.

Polskie meblarstwo przeżywa rozkwit i zyskuje uznanie na rynku międzynarodowym.

Z drugiej strony producenci muszą liczyć się z brakiem kadry i coraz silniejszą konkurencją.

Wydaje się, że rozwiązaniem jest automatyzacja, robotyzacja i digitalizacja procesów produkcji.

Meble produkowane w Polsce są jednym z najlepszych polskich towarów eksportowych.

Polska jest szóstym producentem i czwartym eksporterem mebli na świecie, zajmuje tym samym pozycję jednego z liderów w branży.

Branża meblarska zajmuje strategiczną pozycję w rozwoju gospodarczym kraju, co potwierdzają statystyki Głównego Urzędu Statystycznego.

Wskazują, że w pierwszych trzech kwartałach roku 2017 eksport wzrósł o kolejne 3,6% w stosunku do analogicznego okresu w roku 2016.

A jego wartość wyniosła ponad 17 mld zł; z kolei wartość importu przekroczyła 4 mld zł, co oznacza stały wzrost rok do roku.

Jednakże utrzymanie rozwoju branży meblarskiej na wysokim poziomie wymaga zastosowania przez przedsiębiorstwa rozwiązań, które przełożą się na wzrost wydajności i rentowności przedsięwzięcia.

Niewątpliwie producenci mebli stoją przed nową rewolucją przemysłową i powinni być gotowi inwestować w nowoczesne systemy.

Wprowadzenie automatyzacji i robotyzacji procesów produkcji mebli jest kluczem utrzymania tytułu lidera na rynku, a także szansą na znalezienie się w ścisłej czołówce najlepszych producentów na świecie.

Przemysł drzewny w obliczy czwartej rewolucji przemysłowej

Jak pokazują przykłady wdrożeń systemów ERP, odpowiednie narzędzie jest dostępne i doskonale sprawdza się w praktyce, umożliwiając planowanie i nadzorowanie produkcji krok po kroku.

Należy jednak zrobić następny krok i przyspieszyć, bowiem za chwilę może się okazać, że pociąg odjedzie a nasi producenci zostaną na peronie.

Uważam, że cały przemysł drzewny w Polsce musi przyspieszyć, zarówno proces praktycznej realizacji dobrych pomysłów, jak i rozwój przemysłowy, likwidując bariery ekonomiczne i przede wszystkim mentalne.

Robotyzacja

Czym są ekoinnowacje w przemyśle drzewnym

Słowo innowacja nabiera nowego znaczenia w obliczu coraz wyższych wymagań ekologicznych stawianych dziś przedsiębiorstwom drzewnym i meblarskim.

Są one ważnym czynnikiem warunkującym rozwój w przemyśle drzewnym.

Bowiem podnoszą bezpieczeństwo jakości i wydajności zakładów produkcyjnych, obniżając jednocześnie ich negatywny wpływ zarówno na środowisko naturalne, jak i na środowisko pracy.

W nawiązaniu do powyższego, innowacje ekologiczne to wszelkie formy innowacji zmierzające do znacznego i widocznego postępu w kierunku realizacji celu w postaci ekorozwoju.

Poprzez ograniczanie oddziaływania na środowisko lub osiąganie większej skuteczności i odpowiedzialności w zakresie wykorzystywania zasobów, w tym energii. Innowacja ekologiczna jest pojęciem ewoluującym, w związku z czym musi zapewniać możliwość reagowania na zmiany.

Godne uwago jest to, że jednym z kluczowych wyznaczników innowacyjności procesu produkcyjnego jest stopień jego automatyzacji, robotyzacji i digitalizacji.

Liczne zalety nowoczesnych technologii w znaczący sposób oddziałują na wzrost zainteresowania systemami automatyki wśród coraz szerszego kręgu odbiorców.

Dostawcy urządzeń mają w swojej ofercie całe linie technologiczne oraz produkcyjne.

Zrobotyzowane systemy pozwalają połączyć poziom planowania (systemy ERP, SAP itp.) z poziomem produkcji (maszyny, bądź całe ciągi technologiczne), co wpływa na jakość zarządzania produkcją.

Zlecenia do maszyn przesyłane są automatycznie, przez co osoba odpowiedzialna za przygotowanie harmonogramu produkcji może pracować w zaciszu swojego gabinetu.

Zmniejsza się zaangażowanie zasobów ludzkich w procesie produkcyjnym, jednocześnie zwiększając zapotrzebowanie w działach odpowiedzialnych za utrzymanie maszyn.

W związku z tym część kosztów przesuwa się w obszar utrzymania ruchu, a mimo to obserwowane są ogromne oszczędności.

Rentowność zmian

Co do samej rentowności ekoinnowacji, automatyzacja i robotyzacja pozwala przede wszystkim obniżyć koszt jednostkowy produktu. Wpływa na to kilka czynników.

Do tych najczęściej wymienianych należą: dostępność robota, a przede wszystkim brak zwolnień lekarskich, nieusprawiedliwionych nieobecności, urlopów czy przerw na papierosa.

Ważnym czynnikiem, nie zawsze widocznym i mierzalnym w początkowej fazie wdrożenia, jest poprawa jakości i uniknięcie kosztów związanych z reklamacjami, zwrotami itd.

Innymi słowy, korzyści płynące z wdrożenia ekoinnowacyjnych rozwiązań w przemyśle drzewnym są bezcenne.

Korzyści płynące z wdrożenia ekologicznych rozwiązań:

* rozbudowa, lub otwarcie nowego zakładu,

* uruchomienie nowej linii technologicznej,

* poprawa elastyczności produkcyjnej,

* optymalizacja – obniżenie kosztów produkcji,

* planowanie i nadzorowanie produkcji krok po kroku,

* skrócenie czasu wprowadzenia produktu na rynek,

* terminowa realizacja zamówień,

* możliwość wprowadzenia na rynek nowych produktów i usług,

* korzyści ekonomiczne i wizerunkowe,

* wzrost dochodowości zakładu i obniżenie kosztów jego utrzymania,

* szybki przyrost wartości dodanej,

* zdobycie przewagi konkurencyjnej,

* sposób na coraz większe problemy z dostępem do siły roboczej,

* zwiększenie kreatywności pracowników i kadry zarządzającej,

* szansa na stworzenie nowych miejsc pracy i zmniejszenie bezrobocia,

* podniesienie bezpieczeństwa jakości i wydajności zakładu,

* minimalizacja negatywnego wpływu zakładu zarówno na środowisko naturalne, jak i na środowisko pracy,

* zmniejszenie, lub wyeliminowanie obciążeń środowiskowych,

* redukcja hałasu i stopnia zanieczyszczenia powietrza,

* efektywne i produktywne wykorzystanie czasu pracy,

* zwiększenie bezpieczeństwa pracy i warunków ppoż,

* recykling i racjonalne gospodarowanie odpadami,

* zmniejszenie zużycia energii.

Jak więc widać, automatyzacja i robotyzacja procesów produkcyjnych niesie za sobą szereg korzyści.

Dzięki rozwojowi tych dziedzin człowiek może być zastępowany w pracach monotonnych, wymagających ogromnego wysiłku fizycznego oraz takich, które wykonywane są w trudnych warunkach środowiskowych.

Powtarzalność, dokładność oraz zdecydowanie zwiększona wydajność są cechami, które wyróżniają zakłady produkcyjne o wysokim stopniu automatyzacji i robotyzacji.

Pozycja człowieka w świecie automatyzacji i robotyzacji

Jeszcze niedawno wiele osób obawiało się, że robot ma zastąpić człowieka w pracy.

Oczywiście jest w tym część prawdy, natomiast nie do końca, bowiem w czasach, gdy zakłady produkcyjne zaczynają odczuwać brak ludzkich „rąk do pracy”, roboty i automaty mają za zadanie umożliwić przesunięcie zasobów ludzkich w miejsca, gdzie są ich największe braki.

To jest poprawny trend potwierdzony przez wysoko rozwinięte gospodarki, gdzie największy stopień robotyzacji produkcji koreluje z niską stopą bezrobocia.

Myślę, iż warto podkreślić, że w dzisiejszych czasach koszty aplikacji zrobotyzowanych osiągnęły taki poziom, że zwrot z inwestycji osiągniemy w okresie do 24 miesięcy.

Wspominam o tym, gdyż nadal wiele osób myślących o tego typu inwestycjach ma co do tego obawy.

We wszystkich branżach przemysłowych rośnie rola automatyzacji procesów produkcji, a jej bezpośrednią przyczyną jest rozwój technologiczny określany mianem Czwartej Rewolucji Przemysłowej – Industry 4.0.

Innymi słowy, coraz większą rolę odgrywać będzie automatyzacja, robotyzacja i digitalizacja, pozwalająca osiągnąć wyższą wydajność i jakość produkcji, a jednocześnie będąca rozwiązaniem problemów z niedoborem kadr.

Cyfryzacja społeczeństwa niesie ze sobą fundamentalne zmiany dla firm

Małe i średniej wielkości przedsiębiorstwa mogą się rozwijać tylko dzięki współpracy z innymi firmami i wdrażaniu przyszłościowej koncepcji Przemysłu 4.0 a osiągane wyniki niezmiennie potwierdzają wartość takiej partnerskiej współpracy, która przyczynia się do cyfryzacji obecnego przemysłu drzewnego.

Należy jednak pamiętać, że powodzenie tych projektów zależy od połączenia mocnych stron człowieka i zalet maszyny.

Ludzie nie są przecież przeszkodą w drodze do wprowadzenia cyfryzacji, lecz są jej kluczowym elementem.

Wprawdzie większość procesów można zautomatyzować i dokładnie monitorować za pomocą różnorakich technologii, jednak najpierw taki ktoś musi być i tego chcieć.

Obecnie w procesach produkcyjnych coraz większe zastosowanie znajdują manipulatory i roboty.

Zastępują one człowieka najczęściej tam, gdzie procesy są powtarzalne, monotonne, szkodliwe dla ludzkiego organizmu lub wymagają dużego wysiłku fizycznego.

Ale też i tam, gdzie można zoptymalizować gniazda, bądź całe linie produkcyjne.

Typowymi zastosowaniami robotów są praktycznie wszystkie operacje związane z produkcją w przemyśle drzewnym.

Automatyzacja i robotyzacja procesów produkcyjnych niesie za sobą szereg korzyści

Dzięki rozwojowi tych dziedzin człowiek może być też zastępowany w pracach monotonnych, wymagających ogromnego wysiłku fizycznego oraz takich, które wykonywane są w trudnych warunkach środowiskowych.

Powtarzalność, dokładność oraz zdecydowanie zwiększona wydajność są cechami, które wyróżniają zakłady produkcyjne o wysokim stopniu automatyzacji i robotyzacji.

Koszty inwestycji w urządzenia automatyki i robotyki w perspektywie czasowej zwracają się, a często również przynoszą zyski pozafinansowe.

Należy również zwrócić uwagę na fakt, że zwiększenie jakości oferowanych przez odbiorcę systemów automatyki i robotyki produktów, wpływa w sposób znaczący na wzrost szansy na osiągnięcie sukcesu przez jego firmę.

Innowacyjność szansą na lepsze jutro przedsiębiorstw przemysłu drzewnego

Innowacja to każda zmiana, która ulepsza określony produkt, proces lub stwarza możliwości do budowy nowego produktu lub usługi.

Za innowację można uznać na przykład produkt, którego cechy, właściwości sprawiają, że dotychczasowy produkt, który spełniał podobne funkcje posiadał pewne niedoskonałości w efekcie działania innowacji powstał produkt, który te niedoskonałości eliminuje.

Do wytworzenia konkretnego produktu niezbędna będzie linia produkcyjna, której specyfika budowy może wskazywać na innowację techniczną.

Organizacja sposobu wytwarzania, zaangażowania niezbędnych zasobów, sposobu dostarczania surowców do produkcji składają się na innowację procesową.

W tym aspekcie niezbędna jest oczywiście wiedza i umiejętności pracowników zaangażowanych w proces produkcji oraz kształtowanie polityki jakości produktu a także wprowadzenie cyfryzacji.

Zmiana

Nowe modele zarządzania produkcją

Cyfrowa transformacja w dużym uproszczeniu polega na zmianie sposobu pracy osób, wykorzystania danych i proce-sów.

Dzięki temu firmy mogą szybciej tworzyć nowe, bardziej innowacyjne produkty i usługi oraz osiągać przewagę konkurencyjną.

Skuteczna realizacja takiej strategii jest powszechnie uważana za jedno z najważniejszych wyzwań stojących współcześnie przed przedsiębiorstwami z przemysłu drzewnego.

Dalszy rozwój systemów automatyki i robotyki jest więc nieunikniony.

Rosnąca konkurencja oraz zwiększająca się liczba odbiorców wymusza na producentach szukanie nowych, wyspecjalizowanych ekorozwiązań dedykowanych dla konkretnych aplikacji.

Najlepiej, gdy system nie wymaga od odbiorcy zbyt dużej ingerencji i atencji.

Zatem elastyczność, pomysłowość, innowacyjność oraz pionierstwo to klucze do sukcesu w branżach przemysłu drzewnego, związanych z automatyką, robotyką i przemysłem 4.0.

Biorąc zatem pod uwagę wszystkie aspekty i obszary ludzkiej aktywności – społeczne, gospodarczo-ekonomiczne i przyrodnicze – ekoinnowacje to jedyny sposób, by uniknąć całkowitej degradacji środowiska naturalnego.

Wyzwaniem dla obecnych, jak i przyszłych pokoleń jest konsekwentne zmniejszanie obciążeń środowiska naturalnego, przy jednoczesnym rozwoju alternatywnych, ekotechnologii i modeli ekozarządzania.

Współczesny przemysł drzewny powinien być nie tylko innowacyjny, ale także ekologiczny

Na szczęście, innowacje i ekologia to dwie strony tego samego medalu – jedno napędza drugie.

Niewątpliwie w warunkach polskich droga do ekoinnowacyjności w przemyśle drzewnym jest jeszcze długa, ale pierwszy krok w postaci ekologicznych, a przy tym innowacyjnych projektów – jak pokazuje przykład wielu przedsiębiorstw z branży – został już uczyniony.

Czas zatem na kolejne.